screen Youtube
Niestety, moja siostra nie miała szczęścia w tej kwestii. Jest starsza ode mnie o pięć lat, a jej syn Marcin rok temu ożenił się z Anną.
Powiedziałam Annie, że to za wcześnie na ślub w wieku 25 lat, na co rozsądnie odpowiedziała, że młodzi i tak nikogo nie słuchają.
Anna, imię żony Marcina, na początku niespecjalnie mi się podobało. Dziewczyna ma zaledwie 23 lata, ale myśli o sobie Bóg wie co.
A co najważniejsze, nigdy nie powie wprost, co myśli, tylko uśmiecha się arogancko i milczy.
Ogólnie wydawała mi się obojętna. W końcu jest jedynaczką w rodzinie i to zawsze widać – wyrosła na egoistkę. Moja siostra i ja mamy kompletny zestaw: oboje mamy syna i córkę.
Ale Joanna jest piękną, zadbaną dziewczyną. A co najważniejsze, ona i mój chrześniak wydają się mieć dobre relacje. Czego potrzebujemy? Najważniejsze, żeby dzieci były szczęśliwe.
Moja siostra jest zdezorientowana co do swojej synowej. Po pierwsze, to dziwne dla naszej rodziny, zwłaszcza dla Anny i jej męża, że kobieta nie pracuje.
Anna poszła do pracy w fabryce zaraz po szkole, a następnie zdobyła wyższe wykształcenie korespondencyjnie.
Moja siostra podzieliła się ze mną swoimi odczuciami, że jej synowa studiuje już od roku. Nie szuka pracy, nie planuje jeszcze dziecka, uśmiecha się tylko i milczy.
Uspokajam Annę, żeby dała im spokój, są małżeństwem dopiero od dwóch lat, jakoś sobie poradzą.
Mam lżejszą, bardziej wesołą osobowość i pewnie dlatego młodym ludziom łatwiej się ze mną porozumieć – mojej córce i synowi, mojemu siostrzeńcowi i jego żonie oraz siostrzenicy.
Marcin z żoną lubią nas odwiedzać: zawsze w weekendy piekę i gotuję coś pysznego. I wtedy zauważyłam, że sama Joanna przychodzi do mnie na herbatę. Nawet w dni powszednie. Wracam wieczorem z pracy, a ona dzwoni i pyta, czy może wpaść na herbatę.
Na początku oczywiście cieszyłam się, że synowa mojej siostry ma do mnie takie zaufanie – byłam dla niej jak starsza przyjaciółka. A potem zaczęła dostrzegać w naszych rozmowach jawne pochlebstwa: „Moje bułeczki z kremem są pyszne, nigdy wcześniej ich nie jadła!”.
Albo, na przykład, przypomniała sobie o szaliku, który dostała ode mnie na Boże Narodzenie. Mówi, że nosi go z przyjemnością. Ale nie mam już 15 lat, żeby odpowiadać na takie tanie komplementy. Nie, myślę, że coś kombinujesz, dziewczyno!
A prawda, jak to mówią, nie przyszła długo. Pewnego wieczoru siedzimy razem, pijemy herbatę z dżemem morelowym, a mój gość mówi, że czuje się ze mną tak swobodnie i że nie jestem jak Anna. Ostrożnie zapytałam, jaką matką była Anna.
Joanna powiedziała, że Anna jest surowa, zawsze jej przeszkadza z jakąś skargą. Uważa, że ona i ja, piękne kobiety o swobodnych osobowościach, powinnyśmy trzymać się razem.
Spojrzałam na nią przeciągle i zapytałam, dlaczego sądzi, że będę z nią rozmawiać o mojej siostrze. Żona mojego siostrzeńca zmieniła wyraz twarzy i tylko zamrugała oczami.
Powiedziałam jej, że znam ją dokładnie od dwóch minut, jak na standardy naszej rodziny! „Moja siostra Anna jest najlepszą osobą na świecie, tyle razem przeszłyśmy.
A ty myślałaś, że będę o niej dyskutować, a nawet potępiać ją z jakąś panną za pazuchą? Ale Marcin może mieć w życiu jeszcze pięć żon, a ja mam tylko jedną siostrę.
Spojrzała na mnie ze swoim charakterystycznym wyrazem twarzy – protekcjonalnym uśmiechem – i w milczeniu zaczęła się pakować.
A teraz boli mnie dusza – czy powinnam powiedzieć siostrze o tej rozmowie? Ona i tak nie szanuje swojej synowej, a tu jeszcze zrobi skandal… A mój syn w kłótni wybierze stronę żony, a nie matki, to zrozumiałe – on po prostu uwielbia Annę.
Poczekam, aż nie będę zawracał Annie głowy takimi drażliwymi tematami. I nie zamierzam już spotykać się z Anną sam na sam, tylko z moim bratankiem. Co za nieprzyjemna dziewczyna się z niej zrobiła!
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…