screen Youtube
Za drzwiami zobaczyliśmy starszą kobietę pochyloną z hakiem prawie do ziemi, mężczyznę i dwa wiklinowe kosze. Moja matka rozpoznała tę nieznajomą jako swoją matkę i pospieszyła jej na spotkanie.
„Już z nią mieszkałem, niech teraz mieszka z wami” – powiedział mężczyzna z irytacją.
Mama zdezorientowana zaprosiła Piotra i swoją matkę do środka. Jednak mężczyzna po prostu odwrócił się bez słowa i wyszedł.
Później dowiedziałam się, że tą kobietą była moja babcia, a tym mężczyzną był brat mojej mamy Piotr, mój wujek. Moja babcia mieszkała w wiosce, w swoim domu, a jej syn mieszkał z nią. Dopóki babcia miała siły, żyli spokojnie.
Ale Piotr zaczął pić i babcia zaczęła tracić wzrok. Moja mama często ich odwiedzała i zapraszała babcię, żeby z nami zamieszkała.
Babcia jednak odmawiała i mówiła, że jej i synowi żyje się dobrze. Później nawet powiedziała mojej mamie: „Katarzyna, po co ty tu przyjeżdżasz?
Chcesz dostać dom dla siebie? Nie uda ci się! Będę żyła jeszcze długo! I Piotrek też będzie! Nie przyjeżdżaj tu więcej!”
Po słowach babci moja mama nie wróciła do wioski i nie widziała swojej rodziny przez ponad pięć lat. I tak, moja babcia i brat mojej mamy przyjechali sami.
Moja mama zaczęła wypytywać babcię o jej zdrowie i samopoczucie oraz o to, co się stało. Babcia zalała się łzami i powiedziała:
„Katarzyna, nasz Piotr sprzedał dom z całym dobytkiem. Zostawił mi tylko kołdrę i bieliznę”.
Mama zrozumiała, że babcia nie ma gdzie wracać. Ona też płakała, bo bardzo żal jej było domu, w którym spędziła dzieciństwo, ulubionej ceramiki i innych rzeczy, które przypominały jej o rodzicach.
Kiedy jej ojciec wrócił wieczorem z pracy, matka powiedziała mu, co się stało: „Wszystko w porządku, nic się nie stało” – powiedział wesoło tata.
Babcia zaczęła więc mieszkać ze mną w pokoju, a ojciec szybko znalazł dla niej łóżeczko w garażu. Na wierzchu położyliśmy pierzynę, która była w jednym z koszy.
Okazało się, że babcia całkowicie straciła wzrok przez ten czas, kiedy mama jej nie odwiedzała. Nigdy więc nie widziała mnie, swojej wnuczki.
Urodziłam się rok po tym, jak babcia całkowicie straciła wzrok. Dlatego często prosiła mnie, abym usiadła obok niej, aby mogła dotknąć mnie rękami: „Pozwól mi na ciebie popatrzeć, moja piękna. Jakie masz małe uszy, a twój nos jest taki mały”.
Tymczasem ja dłubałam w pomarszczonej skórze na dłoniach babci. Babcia mieszkała z nami przez 17 lat. Często mówiła, że jest dla nas utrapieniem.
A my ją uspokajaliśmy. Przez te wszystkie lata czekała, aż Piotr, jej syn, do niej przyjedzie. Jednak czas mijał, a on nie przychodził. Mama nie próbowała go szukać. Powiedziała, że nie wie, gdzie on może być, bo nie ma teraz domu.
Potem babcia zachorowała i opiekowaliśmy się nią przez około dwa lata. Prawie nigdy już nie wspominała o Piotrku. Czasami tylko cicho płakała. Babcia zmarła w wieku 89 lat, zanim zdążyła zobaczyć Piotra.
Mój mąż często jeździł do swojej mamy. Zawsze mówił, że to przecież normalne, że to…
Pamiętam ten dzień do najdrobniejszych szczegółów — zapach kawy, której tak i nie wypiłam, dźwięk…
Tego dnia postanowiłam wrócić z pracy wcześniej. W głowie miałam prosty plan: zrobić kolację, zapalić…
Znałyśmy się jeszcze z uniwersytetu. Pisałyśmy razem notatki, razem zdawałyśmy egzaminy, razem śmiałyśmy się z…
Mam sześćdziesiąt pięć lat. Kiedy to mówię, ludzie zwykle się uśmiechają, mówiąc: „Eee tam, jeszcze…
Kiedy rodzice mojego męża powiedzieli, że chcą „rozdać wszystko za życia”, nawet się ucieszyłam. Pomyślałam,…