„Starsza pani weszła do sklepu i spojrzała na różnorodne owoce ze smutnym wyrazem twarzy: Babciu, bierzcie, co chcecie, dziś jest wasz dzień”

Na straganie sprzedawano różne owoce. To było takie piękne!

Wszystko było ułożone na slajdach, jak w holenderskich martwych naturach: jaskrawo pomarańczowe pomarańcze, żółte cytryny, zielone kiwi, różne jabłka, czerwone, zielone, nakrapiane, gruszki, ananasy, marakuja, co nie!

Było wspaniale, byłam nawet w lepszym nastroju.

A pogoda — deszcz i śnieg. Wszystko jest szare i mokre… Jakby to nie była wiosna, a późna jesień.

Pośrodku tego owocowego raju stoi młody sprzedawca z piękną fryzurą… Wygląda jak śliwkowe jabłko.

Z boku jest lada z otwartymi drzwiami. Wygodniej jest wybierać i ważyć.

No i babka podeszła. Taka gruba, o lasce, plecy wygięte ze starości… A ubrana była jak dziecko. Zauważyłaś, że bardzo starzy ludzie ubierają się jak małe dziewczynki?

Szeroki płaszcz, buty, czapka z krawatem i uszami… Babcia drżącą ręką dotyka granatów i nektarynek. Starą, drżącą ręką z brązowymi plamami.

Patrzy na nie. A chłopiec nagle chwycił ogromną gruszkę — nigdy czegoś takiego nie widziałam. Ogromna gruszka, brązowa i złota, wyciąga ją do starej kobiety. Weź ją! Proszę, weź ją!

Zrozumiałam. Nie chodzi o to, że staruszka jest biedna. Ona jest bardzo stara, bardzo stara. Nie chodzi o biedę. A to nie jest jałmużna.

To jest komfort. To jest wsparcie. Ponieważ trzeba dawać starej kobiecie tak, jak dziecku. Maluch dopiero zaczął żyć. I trzeba jej dać wszystko, przede wszystkim dlatego, że jest mała.

A stara kobieta jest już u kresu swojego życia. Jest zmęczona i trochę słaba. Jej też trzeba dać wszystko. Pocieszać, zachęcać i dodawać sił. Jak zmęczonemu podróżnikowi. Dać za to, że jest starą osobą.

Babcia uśmiechnęła się. Na początku powiedziała cicho i powoli, że ma dobrą emeryturę; nie ma potrzeby! A potem zrozumiała. Wzięła gruszkę i stała, patrząc na nią. I uśmiechnęła się: „To taka ogromna gruszka, wow… Jest tak duża, że nie mogę jej całej zjeść….

A z nieba pada deszcz, pada śnieg, wieje zimny wiatr… I wszystko jest szare i ponure. To już prawie zima. Ale to już wiosna. Mamy kwiecień.

I wkrótce wszystko stanie się jasne i kolorowe, jak owoce na straganie. I w rajskim ogrodzie, do którego trafią dobrzy ludzie. Myślę, że prawie wszyscy. I wiosna też przyjdzie dla wszystkich.

„Moja mama zawsze miała do mnie dziwny stosunek, jakbym była małym dzieckiem. Czekała więc, aż się odezwę: sama wszystko osiągnęłam”

„Moja teściowa mi nie ufała i namówiła swojego syna do zrobienia testu na ojcostwo: teraz nie wiem, co robić, bo on słucha swojej matki”

„Mój mąż dostaje grosze w pracy i oddaje większość swoich zarobków matce: a co z naszą rodziną, niczego nie potrzebujemy”