Ciekawostki

Siostra męża często nas odwiedza, a ja nie chcę ciągle prać ich ubrań: „Jeszcze długo będziesz w pracy, a ja już od dawna czekam pod drzwiami, muszę wyprać ubrania dzieci”

Czasami mam wrażenie, że w naszym mieszkaniu mieszkają nie dwie, a cztery osoby. Ja, mój mąż i jego siostra z dzieckiem.

Oficjalnie „wpadają w odwiedziny”, ale te wizyty stały się tak częste, że już nie wiem, gdzie kończy się nasze życie, a gdzie zaczyna ich.

Na początku nie miałam nic przeciwko. Wiedziałam, że Joanna jest po rozwodzie, sama wychowuje małego synka, nie ma łatwo. Naprawdę jej współczułam i chciałam pomóc.

Dawałam ubranka po dzieciach, gotowałam zupy, nawet kilka razy wyprałam jej rzeczy, gdy popsuła się pralka. Ale to miało być „na chwilę”. Chwila jednak trwała miesiącami.

Pewnego wieczoru, gdy dopiero co usiadłam po pracy z kubkiem herbaty, zadzwonił telefon.

Screen freepik

– „Będziesz jeszcze długo w pracy?” – usłyszałam znajomy głos.

– „Jeszcze jakieś pół godziny. A co się stało?”

– „Już czekam pod drzwiami. Znowu nie mam wody, muszę wyprać dziecięce ubrania.”

Westchnęłam ciężko. Znowu. Ten sam scenariusz. Gdy wróciłam, naprawdę stała w korytarzu z ogromną torbą. Jej syn biegał już po naszym salonie, a Joanna spokojnie wsypywała proszek do pralki.

– „Dzięki, jesteś kochana, zrobię to szybko” – powiedziała, nawet nie patrząc mi w oczy.

A ja patrzyłam, jak znowu rozgaszcza się u nas jak u siebie.

Wieczorem, kiedy Tomek wrócił z pracy, zaczęłam rozmowę ostrożnie.

– „Tomek, musimy porozmawiać. Nie mam nic do twojej siostry, ale to już przesada. Ona przychodzi tu prawie codziennie.”

Machnął ręką.

– „No i co z tego? Jest sama, ma ciężko. Jesteśmy rodziną.”

– „Rodziną tak, ale nie pralnią,” – odpowiedziałam cicho.

Obraził się. Milczał, jak zawsze, kiedy nie chciał widzieć oczywistego. A ja zostałam sama ze swoimi myślami.

Czy jestem złą osobą, jeśli mam dość? Jeśli nie chcę, żeby cudze rzeczy wisiały w naszej łazience, a cudze kubki stały na mojej kuchni?

W następnym tygodniu wszystko się powtórzyło. Znowu telefon, znowu prośba, znowu:

– „Będziesz jeszcze długo? Już czekam pod drzwiami.”

Tym razem nie odebrałam. Po prostu nie chciałam. Chciałam choć raz być w domu, w ciszy. I wiesz co? Po godzinie zadzwonił Tomek.

– „Dlaczego nie wpuściłaś Joanny?”

– „Bo mam prawo do spokoju we własnym domu.”

Między nami zapadła cisza. Po raz pierwszy od dawna zasnęliśmy, nie zamieniając ani słowa.

Następnego dnia wstałam wcześnie, zrobiłam kawę i długo siedziałam przy oknie. W sercu miałam ciężar, ale też spokój.

Może w końcu przyszedł moment, by powiedzieć „dość”? Zrozumiałam, że współczucie nie oznacza poświęcenia. Mogę wspierać Joannę, ale nie kosztem własnego życia.

Wieczorem, gdy Tomek wrócił, powiedziałam spokojnie, ale stanowczo:

– „Tomek, nie mam nic przeciwko, żebyśmy pomagali twojej siostrze. Ale pomoc to nie to samo, co życie za nią. Jeśli musi prać, niech
znajdzie rozwiązanie. Nie możemy być jej stałym oparciem.”

Milczał długo. W końcu tylko skinął głową. Może pierwszy raz zrozumiał, że nie jestem zła, tylko zmęczona.

Joanna przestała przychodzić tak często. Nadal utrzymujemy kontakt, ale każdy wreszcie wrócił do swojego życia.

A ja nauczyłam się jednej rzeczy – nawet w rodzinie trzeba stawiać granice. Bo inaczej twoje życie stanie się miejscem, do którego inni przynoszą swój
brud, licząc, że to ty go wypierzesz.

Ojciec opuścił nas z mamą, kiedy miałam zaledwie 7 lat, dla nowej miłości. Teraz, kiedy jest już stary, przypomniał sobie, że ma dzieci: „Nie wiedziałem, że tak się stanie, nie porzucicie przecież starego ojca”

Kiedy schodziłam po schodach, usłyszałam rozmowę dwóch sąsiadek o moim mężu i nie rozumiałam, dlaczego mi o tym nie mówią: „Wczoraj Michał z mieszkania nr 33 znowu przyprowadził jakąś dziewczynę, ona nawet się nie przywitała”

Mój mąż mnie zostawił dla młodej kochanki, a potem zadzwonił do mnie, że chce wrócić, bo kochanka zaszła w ciążę, a on ma już dzieci

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

W dniu swoich urodzin otrzymałam wiadomość od męża i zrozumiałam, że zdecydował się odejść ode mnie do innej kobiety: „Znalazłem prawdziwą miłość, przepraszam”

To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…

7 godzin ago

Całe życie poświęciłam mojemu mężowi, a on zamienił mnie na młodszą piękność: „Dopiero teraz zrozumiałam, że zostawił mnie jak niepotrzebną rzecz”

Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…

8 godzin ago

Pomimo swoich 65 lat nie czuję się stara. Wręcz przeciwnie, poznałam wspaniałego mężczyznę i nasz związek jest poważny. A dzieci nie mogą się doczekać mojego mieszkania

Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…

9 godzin ago