Sąsiedzi kobiety przyszli do niej i zaproponowali, by dokończyła sałatkę i ciasto, które zostały im z uroczystości

Jedną z kobiet odwiedzili jej sąsiedzi. Nie znali się zbyt dobrze, ale przywitali się. Przynieśli jej sałatkę i ciasto.

To wspaniałe, gdy sąsiedzi są tak mili i traktują cię dobrze! I to jest po prostu wspaniałe, kiedy przynoszą ci różne smaczne rzeczy prosto do domu, prawda?

Ale kobieta była oszołomiona i nie wiedziała, co powiedzieć. Nie, dziękuję — powiedziała, oczywiście. Jąkała się lekko. Ponieważ sąsiedzi wyjaśnili smakołyki w następujący sposób:

„Nie mamy co jeść, a jutro wyjeżdżamy. Dokończ, bo i tak się zepsuje. Szkoda wyrzucać. Wczoraj mieliśmy gości, więc oto co zostało!”.

Oczywiście, można położyć sałatkę na talerzu z torby i zjeść smaczną kolację. I wypić herbatę z resztek ciasta. Ale kobieta usiadła i zaczęła myśleć. Było jej przykro, nieprzyjemnie, ale znalazła w sobie siłę, by myśleć.

screen Youtube

Była energiczną kobietą. Kiedyś była energiczna. Pracowała na dwa etaty, zarabiała pieniądze, a potem musiała odejść z jednej pracy. W drugiej pracy obcięto jej pensję i została z jedną czwartą stawki.

Trudno było spłacać kredyty, długi narastały. Ale kobieta nic nie zrobiła. Pożyczyła od brata, ale nie spłacała. Ten zrozumiał jej sytuację i ponownie jej pomógł. Potem poprosiła rodziców. Dali tyle, ile mogli.

Przestała kupować rzeczy dla siebie. Zużyła swoje stare ubrania. A żona mojego brata dała mi bardzo dobre rzeczy. Jej przyjaciółka dała jej też modne bluzki i buty, wszystkie w jednym rozmiarze.

Były trochę zużyte, ale wspaniałe. Moi rodzice dawali mi jedzenie, mają ogród. Od czasu do czasu chodziła z przyjaciółką do kawiarni lub kina. Przyjaciółka za nie
płaciła, miała dobrą pensję.

Nie szukała pracy. Ale spędzała dużo czasu, mimo że płacili jej pieniądze. To całkiem wygodne życie, prawda? Oglądasz programy telewizyjne przez cały dzień.

I kobieta zdała sobie sprawę, że nie pachnie nawet dumną, czystą biedą, ale jak nędzarz, jak żebraczka. Straciła siłę, wolę, niezależność. A ludzie to odczuwali. Odważyli się zaproponować jej coś do jedzenia.

Niczym jej nie poczęstowali, przynosili tylko resztki, choć były pyszne. W torebkach nie na talerzu. Jakby do ostatniej chwili zastanawiali się, czy nie wyrzucić tego niedojedzonego, smacznego jedzenia do kosza…

Kobieta wzięła torebki i zaniosła je do pojemników. Tam głodny pies błąkał się w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Wysączył sałatkę mięsną i połknął ciasto.

W podzięce położył swoje brudne łapy na płaszczu kobiety — prezencie od żony mojego brata — i polizał ją po twarzy.

I mrok prysł jak ręką odjął! Kobieta zaczęła działać energicznie. Znalazła wspaniałą pracę. Była doskonałym specjalistą. Co prawda pracowała w nieregularnych godzinach i jeździła w delegacje, ale dobrze jej płacono. A kiedy ma wolny dzień, idzie do ogrodu rodziców, poprawia tam wszystko, hoduje kwiaty i jagody.

A tam mieszka ten wielki czerwony pies z wysypiska. Jest dobrym, miłym psem i kobieta wzięła go do pilnowania domu swoich starszych rodziców. Pies wygląda przerażająco!

Ale zrobiłby wszystko za smakołyk! Jest głodny, biedactwo, więc nie ma problemów z niedożywieniem. Zjada swoje własne jedzenie i z radością zjada cudze.

I mieszka w budce, która wkrótce stanie się dla niego za mała. A kobieta żyje dobrze. I z przerażeniem wspomina biedę, kiedy tak wygodnie było brać wszystko od innych. Jeść i żyć dalej. I pogrążać się coraz bardziej, zatracając siebie…

Teściowa wyszła za mąż za bogatego starca i stanowczo odmówiła przyjęcia wnuka: „To ich dziecko, niech sobie radzą sami”

Zły stosunek mojego męża do rodziców wpłynął na dalsze wychowanie naszych dzieci: „Przestań ich zmuszać do robienia różnych rzeczy, daj im wolność”

Moja siostra była zmęczona swoimi dziećmi, moja matka była zmęczona swoimi wnukami, ale kiedy odmówiłam siedzenia z moimi siostrzeńcami, natychmiast stałam się zła