Rozrywka

Sąsiadka na wsi ciągle prosi o pomoc, myśląc, że nie mam nic do roboty, bo nie mam ogrodu: „ Podzieliłam się z tobą moimi zbiorami, a ty nie chcesz pomóc”

Bezczelność mojej sąsiadki z letniego domku jest uderzająca, chociaż zawsze sprawiała wrażenie dobrze wychowanej kobiety.

Ale ostatnio prosi mnie, żebym skosiła jej trawę, wywiózła chwasty i martwe drewno na kompost i nakarmiła drzewa na zimę.

I te prośby są bardzo niestosowne, bo mam własne zmartwienia – zbieranie grzybów w lesie czy jagód z krzaków porzeczek. Muszę też skosić trawę, ale tylko na własnej działce.

Czasem chcę wypić herbatę na ganku z ciekawym filmem lub książką, poopalać się, ale odkładam plany na później ze względu na sąsiadkę.

W końcu ma dość dużą działkę, gdzie jedna część jest zarezerwowana na warzywnik, druga na ogród i ogród kwiatowy. Jest tam mnóstwo pracy do wykonania.

screen Youtube

A ja nie mogę odmówić sąsiadce ze względu na moje wychowanie – jest stara, jej dzieci mieszkają daleko i rzadko przyjeżdżają, więc nie ma nikogo do pomocy.

Więc wykorzystuje moją miękkość. Poza tym sama nie mam ogrodu. Mam tylko kilka jabłoni, krzaki porzeczek, malin i trawnik.

Ale to nie znaczy, że tylko wyleguję się w domku letniskowym. Jednak moja sąsiadka tak nie uważa, więc każdego ranka puka do mojej bramy.

Próbowałam udawać, że jej nie słyszę, ale to nie pomagało. W takich przypadkach sąsiadka zaczynała wołać mnie na cały głos.

Zadzwoniła do mnie sąsiadka, nie mam co robić, więc wychodzę do sąsiadki i razem idziemy na jej „plantację”, gdzie czeka na mnie „lista rzeczy do zrobienia”.

Zazwyczaj wychodzę z pracy późnym popołudniem, kiedy nie mam już energii. Kilka razy udało mi się jednak wstać o piątej rano i skutecznie „uciec” do lasu lub nad staw.

Kiedy jednak wracałam, czyli w ciągu dnia, niezmiennie czekała na mnie sąsiadka ze swoim charakterystycznym uśmiechem i kolejną prośbą.

Oczywiście musiałam ponownie wykonać wszystkie rutynowe czynności na jej działce, ale przynajmniej cały dzień nie poszedł na marne.

Przez resztę czasu wolałam jednak dłużej pospać – później na pewno nie będę miała takiej okazji ze względu na pracę.

Ogólnie żałuję, że zdecydowałam się spędzić dwa tygodnie wakacji w domku letniskowym. Ponieważ moje wakacje płynnie zamieniły się w dobrowolne niewolnictwo.

Tak się złożyło, że w tym roku mój mąż i ja nie mieliśmy tych samych wakacji, a moja córka pojechała na obóz językowy, o który prosiła od dawna.

Postanowiłam więc, że dobrze by było zrobić porządek na działce i w domu – wcześniej się do tego nie zabierałam, bo odwiedzaliśmy go tylko w weekendy.

A możliwość oddychania świeżym powietrzem i jedzenia jagód naprawdę mnie pociągała. Co więcej, sąsiadka wcześniej mi nie przeszkadzała – co najwyżej mogła pożyczyć narzędzie na jakiś czas.

A potem to już było tylko nieszczęście. Wszystko zaczęło się od tego, że postanowiłam skosić trawę nową kosiarką i sąsiadka zobaczyła, jak to robię.

Zauważyła, że mam ładną kosiarkę i poprosiła, żebym ją dla niej skosił.

Nie widząc podstępu, poszłam na jej działkę i skosiłam nadmiar roślinności na trawniku przy domu.

Nie wiedziałam, że prośby mojej sąsiadki staną się regularne, uporczywe i nie ograniczą się tylko do koszenia trawy. Nawiasem mówiąc, kilkakrotnie zasugerowałam jej, że mam własne rzeczy do zrobienia i że może zwrócić się o pomoc do innych sąsiadów. Ale ona tylko robiła żałosną minę: „Ty nie masz ogrodu, ale inni sąsiedzi mają. Nie odmówisz mi pomocy, prawda?”.

Teraz zdaję sobie sprawę, że to zwykła manipulacja, ale półtora tygodnia temu dałam się na to nabrać. Chociaż mogłam wymyślić jakąś wymówkę. W końcu skoro sama sobie nie radziła, to mogła poprosić swoje dzieci o pieniądze i wynająć robotników.

Kiedy podsunęłam ten pomysł sąsiadce, spojrzała na mnie jak na pacjentkę szpitala psychiatrycznego. Powiedziała, że pobierają dużo pieniędzy za swoją pracę.

Oczywiście o wiele łatwiej jest mnie trochę naciągnąć, bezczelnie wykorzystując moją niezdolność do odmawiania. I nie ma znaczenia, że mam coś do zrobienia – ona potrzebuje tego bardziej!

Mimo to sąsiadka podziękowała mi za pomoc przy niektórych zbiorach – jabłkach, gruszkach, ogórkach i cukinii.

Przez chwilę nawet przestałam się złościć. Ale po bliższym przyjrzeniu się owoce okazały się albo obite, albo zgniłe, albo zaatakowane przez robaki.

No cóż. To była cała wdzięczność, jaką otrzymałam za całą moją pracę, ale nic nie powiedziałam, dopóki nie zażądała, żebym pomalowała jej płot rozkazującym tonem.

Cóż, tym razem zebrałam się na odwagę i odmówiłam sąsiadce, ponieważ farba przyprawia mnie o zawrót głowy i ból głowy. I wcale nie podobał mi się jej ton: „Nie wstyd ci? Podzieliłam się z wami moimi plonami, a wy wstydzicie się pomalować płot?”.

„Tak, ale zbiory były zgniłe i powiedziałam o tym mojej bezczelnej sąsiadce. Po tym rozstaliśmy się, nie witając się nawet przez kilka dni.

Ale potem znowu podeszła do mojej bramy i poprosiła mnie, jakby nic się nie stało, żebym „pomogła jej nawozić kilka krzaków bzu”. Nie, droga sąsiadko, tym razem zrób to sama, beze mnie.

Moi rodzice byli na skraju rozwodu, dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a mój narzeczony uciekł. I wtedy pojawiły się moje babcie

Moja teściowa oczekuje, że będziemy jej pomagać jako jej drugi syn: „Czy wychowałam synów na marne”

Tomasz Jakubiak opublikował zdjęcie, na którym pokazał swoim fanom, jaki jest naprawdę, bez żadnego udawania: „A żeby coś zbudować, do czegoś dojść potrzeba dużo cierpliwości”

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Mąż zostawił mnie z małym dzieckiem i udał się do kochanki: „Chcę poczuć się młody, a ty cały czas jesteś zajęta dzieckiem”

Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…

7 godzin ago

Przyjechałam do córki na urodziny wnuka i przywiozłam mu samochodzik: „Mamo, Michał już się tym nie bawi”

Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…

12 godzin ago

Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa, ale przecież mamy własne dzieci, po co mi obce

Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…

12 godzin ago

„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać, mam własną rodzinę”: córka rzadko dzwoniła do swojej starszej matki

„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…

13 godzin ago

Zorganizowałam ślub dla starszego syna, pokryłam wszystkie wydatki, ale jemu i synowej to było za mało: „A co z wypoczynkiem na Malediwach, liczyliśmy na to”

Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…

16 godzin ago

Kot urządził prawdziwe polowanie w domu: jak latający ptaszek przyciągnął uwagę domowego pupila

Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…

1 dzień ago