screen Youtube
Jeden z jej ostatnich postów pokazuje, że wybrała się na wakacje z rodziną. Oprócz męża i synka towarzyszył jej ktoś równie wyjątkowy.
Sandra Kubicka i Aleksander Baron stali się jedną z najpiękniejszych par w polskim showbiznesie.
Są razem od wielu lat i udowadniają, że prawdziwa miłość jest możliwa.
Tym razem para postanowiła odwiedzić Tajlandię i nie pojechała tam sama, ale zabrała ze sobą bardzo bliską Sandrze osobę.
Sandra Kubicka postanowiła, że co jakiś czas powinna odpocząć od codziennej rutyny i wraz z mężem Aleksandrem Baronem, synem i
babcią wybrała się do egzotycznej Tajlandii.
Spędzili tam wspaniałe wakacje, czego dowodem są zdjęcia słynnej modelki. Warto zaznaczyć, że dla Sandry komunikacja z rodziną jest bardzo ważna, co niejednokrotnie podkreślała.
Przez ponad 10 lat podróżowałam sama i zawsze marzyłam, aby móc kiedyś pokazać moim bliskim świat. Odkąd wróciłam do Polski, co roku zabieram gdzieś moją ukochaną babcię. Marzą mi się takie wakacje, na których będziemy wszyscy całą rodziną, ale żeby to się wydarzyło, musimy przekonać upartego dziadka, który nie chce wsiąść do samolotu i zgrać grafik mega zajętej Grace.
– napisała Sandra Kubicka na Instagramie.
Sandra Kubicka jest dumna, że babcia towarzyszy jej w podróżach i robi to z przyjemnością, jak zauważyła celebrytka:
Jestem taka dumna z mojej babci, ona się niczego nie boi, wsiada na jet ski, chce próbować wszystkiego, jest niesamowita – dodała.
Żona Aleksandra Barona otrzymała wiele miłych komentarzy od swoich fanów.
Piękna kobieta z Twojej babci i wcale nie wygląda jak babcia. Cudną jesteście Rodzinką
Czy ta kobieta obok Ciebie to na pewno babcia?
Niemożliwe, że to babcia! Dałabym tej pani obok Was z 50 lat maksymalnie, jaka piękna!
– zachwycają się fani.
Robert Lewandowski z rodziną wyjechał na wakacje. Rodzice zabrali córki na narty: „Co za słodziaki”
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…
Przez wiele lat byłam tą „rozsądną” córką. Tą, która nie sprawia problemów, która radzi sobie…
Zawsze myślałam, że najgorsze w małżeństwie są kłótnie. Krzyki, trzaskanie drzwiami, obrażone milczenie. Dopiero teraz…
Święta zawsze kojarzyły mi się z ciszą, zapachem choinki i tym szczególnym napięciem w powietrzu,…
Kiedy rozwodziliśmy się z mężem, nie było już we mnie ani łez, ani złudzeń. Wszystko…