screen Youtube
Niedawno przeszła na emeryturę i od tego czasu nie chce jej się nic robić. Całe dnie spędza na oglądaniu seriali i surfowaniu po internecie.
Teściowa porzuciła nawet swoją ulubioną daczę, w której spędzała całe weekendy. Przestała sprzątać dom i nie chodzi do sklepu spożywczego. Zamawia z dostawą. I prosi mnie o sprzątanie.
Kilka razy zgodziłam się na tę przygodę, ale przy trzeciej prośbie już wymyśliłam wymówkę. W końcu mam wystarczająco dużo do zrobienia z własnym sprzątaniem z dwójką dzieci w domu.
Mój mąż ma kierownicze stanowisko w dobrej firmie i mamy pieniądze. Dlatego, jak na dobrego syna przystało, Antoni co miesiąc pomaga mamie drobnymi kwotami, ale w taki sposób, by nie odbiło się to na naszych finansach.
Aby urozmaicić życie mojej teściowej, w ostatni weekend zaprosiłam ją do naszego domu na obiad. Przynajmniej mogła zobaczyć swoje wnuki i syna.
Wszystko poszło dobrze, a ona długo chwaliła moje gotowanie i nienaganny porządek. Po wszystkim stwierdziła, że nasze mieszkanie jest przytulne, a remont był dobry.
Zawsze podobał jej się ten styl i też chce odświeżyć swoje mieszkanie. Chce wymienić meble, wyremontować łazienkę i kupić nową kuchnię.
Zapytałam ją, co planuje zrobić. Teściowa powiedziała, że chce zacząć od kuchni. Widziała ten zestaw kuchenny – to była bajka – i pokazała mi go przez telefon.
Zapytałam, czy ma na to pieniądze, a teściowa natychmiast zmieniła temat. Powiedziała, że pokazuje mi zestaw, a nie cenę.
To zrozumiałam. To dobry wybór, nie kłócę się. Ale cena nie jest niska. Zapytałam ją, czy zamierza wziąć na nie pożyczkę, a teściowa powiedziała, że jej syn pomoże z pieniędzmi. Tymczasem moje oczy zaokrągliły się ze zdziwienia.
Mój mąż odpowiedział, że nie ma nieograniczonej ilości pieniędzy, zwłaszcza że już pomaga jej co miesiąc. Ale ona powiedziała, że w tym przypadku jej komfort jest priorytetem i że nie może oszczędzać na dobrych warunkach dla swojej matki.
Poparłam męża, bo drogie nie znaczy dobre. O każde meble trzeba dbać, żeby służyły dłużej, a ona zaczęła je zaniedbywać. Teściowa zapytała mnie, o co mi chodzi.
Mówię tylko, że w jej przypadku zakup tak drogiego zestawu nie jest wskazany. Teściowa dała do zrozumienia, że to zależy od niej, a ja jej powiedziałam, że zapłaci za swoje zachcianki.
Wstałam od stołu i poszłam do dzieci. Nie chciałam znosić tego bezczelnego i wymagającego tonu. Niech Antoni sam z nią porozmawia, w końcu to była jego matka.
Ona zaczęła remont, a mój mąż musi za niego zapłacić! Nie jesteśmy milionerami. Owszem, mamy pieniądze, ale nadwyżki oszczędzamy na edukację naszych dzieci i nie mamy pieniędzy na remont.
Może zareagowałabym łagodniej, gdyby teściowa była skromniejsza i przedstawiła sprawę w inny sposób. Na przykład „dzieci, pomóżcie trochę, ja też nie będę zadłużona – opiekuję się wnukami”.
Nie tak, jakbyśmy musieli ją utrzymywać do końca jej dni. Poza tym jej emerytura nie jest mała, plus mąż wypłaca jej comiesięczny zasiłek.
Możemy zaoszczędzić i dopiero wtedy myśleć o remontach. Ale ja bym się wstydziła prosić dzieci, żeby mi na starość robiły remont.
Moje rozmyślania przerwał mężczyzna, który wszedł do pokoju dziecinnego. Powiedział, że nie zgodził się z moją matką, a ona się zdenerwowała i wyszła.
Zaproponowałam, że ją odwiozę, ale odmówiła. Poradził mi, żebym trochę zaoszczędziła. Zrobiła taką minę, jakbym zaproponował, że ją zagłodzę.
To było oczywiste, że Antoni był zdenerwowany. I jak mógłby nie być? Moja matka jest na emeryturze, nic nie robi, dostaje pieniądze.
I wszyscy są jej winni pieniądze! Nie wiem, kiedy osiągniemy kompromis w tym sporze i czy w ogóle go osiągniemy.
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…