„Sama noś swoje ubrania. Poradzimy sobie bez ciebie”: powiedziała mi przyjaciółka, gdy zaoferowałam jej komodę z nowymi ubraniami

Z Magdą przyjaźnimy się od czasów studenckich. Zaraz po ukończeniu studiów, nasze życie zostało niemal jednocześnie zdruzgotane przez zmiany na froncie osobistym.

Podczas gdy mój burzliwy romans zakończył się ślubem, związek Magdy i jej młodego mężczyzny zakończył się smutno, ale owocnie. W najprawdziwszym tego słowa znaczeniu.

Magda i ja byłyśmy dwa miesiące po terminie porodu. Widząc, jak nieszczęśliwa jest moja najlepsza przyjaciółka, starałam się ją uspokoić. Wspierałam ją, mówiąc, że zawsze jej pomogę, jeśli będzie tego potrzebować.

Minęły prawie trzy lata i nasi synowie zaczęli chodzić do przedszkola w tej samej grupie. Odbierałam syna z przedszkola. Ale tego wieczoru, czując gorączkę i ból całego ciała, poprosiłam męża, aby zabrał dziecko.

Mogę się pochwalić, że wychowałam posłusznego syna, o jakim można tylko pomarzyć. Z łatwością opuścił grupę, a nasz spacer do domu zajął tylko piętnaście minut.

screen Youtube

Ale tym razem coś musiało pójść nie tak. Mój mąż i syn spóźnili się. Wybrałam numer męża, ale nie mogłam się dodzwonić. Igor odrzucił moje połączenie.

Pomyślałam, że to dziwne, zwykle tego nie robi, więc włożyłam obiad do mikrofalówki, żeby zdążył się podgrzać przed przyjazdem moich ludzi.

Na szczęście niecałe dwie minuty później drzwi się otworzyły i moi bliscy weszli do domu. Prawie oszalałam i zapytałam, gdzie byli przez czterdzieści minut. Mój mąż spojrzał zdezorientowany na zegarek, a potem na mnie.

Przeprosił, że nie mógł przyjść wcześniej, ponieważ moja rozhisteryzowana przyjaciółka przeszkadzała całej grupie. Krzyczała tak głośno, że dzieci się jej bały. Szczerze mówiąc, to był pierwszy raz, kiedy dowiedziałam się, że mam histeryczną przyjaciółkę. Sarkazm, ale to prawda.

Zapytałam, o kim mówi. Odpowiedział, że o Magdzie, bo o kim innym? Zaczęłam przepychankę z nauczycielem i wciągnęłam go w to.

Po prośbie Igora, by mówił jaśniej, dowiedziałam się w końcu, że Magda mocno pokłóciła się z nauczycielką, gdy ta przypomniała jej, że prosiła ją o przyniesienie Wiktorowi dodatkowych rajstop i bielizny, a także gwaszy i czegoś tam jeszcze. Mój mąż nie pamiętał szczegółów.

Nie wiem dlaczego, ale nauczycielka skupiła się na tym, że Wiktor jako jedyny w grupie miał na sobie dziurawe rajstopy. Magda, chyba szukając wsparcia, powiedziała, że mój mąż, który dobrze wie, jak żyje Wiktor, może potwierdzić, że dziecko niczego nie potrzebuje.

Igor, nie spodziewając się takiego obrotu sprawy, niczego nie potwierdził. Wtedy moja przyjaciółka, przekierowując swój słuszny gniew na mojego męża, powiedziała o nim wiele nieprzyjemnych rzeczy.

Próbowałam bronić przyjaciółki, mówiąc, żeby się nie obrażała, nie była zła. Jest jej bardzo ciężko z Wiktorem, nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc, więc straciła nerwy. Mój mąż był współczujący i powiedział, że nie sądzi, aby była tak histeryczna, szczerze mówiąc.

Nie chcąc dopuścić do zmarnowania sytuacji, zadzwoniłam niby przypadkiem do Magdy. Historia się powtórzyła, tylko tym razem doprawiona była nie tylko niepochlebnymi epitetami na temat ojca dziecka, ale także słowami, że jej koleżanka ma dość życia w biedzie, bo ceny w sklepie rosną z dnia na dzień.

Bardzo chciałam pomóc, bo wiedziałam, że ceny są po prostu szalone i zapytałam, czy nie potrzebują jakichś drobiazgów do przedszkola. Mój syn tak szybko dorósł. Od dawna chciałam sprzedać komodę na dziecięce ubranka i łóżeczko, więc zapytałam, czy czegoś nie potrzebują.

Pomyślałam, że to dziwne, że Magda była tak gotowa mnie przytulić i pocałować na odległość. Kobieta była zainspirowana i zapytała, kiedy może po niego przyjechać. Poprosi kolegę, on ma samochód. Przyjedziemy w każdej chwili. Powiedz nam, tylko kiedy!

Magda mówiła tak szybko, że nie zdążyłam wtrącić ani słowa. Tak, w zasadzie jutro o każdej porze. Dwa tysiące za wszystko. Wiesz, taka szafa kosztuje teraz w sklepie co najmniej trzy tysiące. A ta jest prawie nowa. A niektórych rzeczy mój syn nie zdążył nawet raz założyć. Mówiłam ci, że urósł w mgnieniu oka!

Moja przyjaciółka powiedziała, że dwa tysiące to dla nich za dużo, więc możemy nosić własne ubrania. Zapytałam Magdę, dlaczego uważa, że to za dużo.

Magda powiedziała, że dla tych, których mężowie dużo zarabiają, to może nie jest dużo. Więc będziemy musiały wzbogacić się na kimś innym i rozłączyła się.

Po tej rozmowie długo nie chciałem spotkać się z Magdą w przedszkolu. Do spotkania jednak doszło. Stojąc naprzeciw siebie na progu sali zabaw, w milczeniu patrzyliśmy na siebie.

Niestety, w oczach mojej przyjaciółki wyczytałam tylko silną agresję i nie rozumiałam dlaczego.

Moi rodzice obwiniają mnie za to, że moja młodsza siostra kupiła dom, a ja nie. I „zapomnieli”, gdzie poszły moje pieniądze

Moja synowa nie pracuje i robi różne bzdury, podczas gdy mój syn pracuje i karmi całą rodzinę: „Synu, ona musi iść do pracy”

„Wychowaliśmy cię, więc jesteś nam winien”: moja teściowa powiedziała mojemu mężowi i nastawiła nas przeciwko sobie