„Rok temu rozwiodłem się z żoną, a wczoraj ją zobaczyłem i zdałem sobie sprawę, że się myliłem: chciałbym mieć wszystko z powrotem”

Dziś mija dokładnie rok od rozwodu z moją żoną. Mieliśmy dobre wspólne życie, ale nie wyszło. Zdarza się.

Pamiętam jednak, że patrzyłem na nią dzisiaj i nie mogłem uwierzyć własnym oczom! Teraz zdaję sobie sprawę, jak wiele błędów ludzie mogą popełnić w życiu.

Zazwyczaj porażki i upadki stymulują nas do podejmowania nowych prób i rozwoju osobistego. Stajemy się bardziej zdeterminowani i pewni siebie.

Są też tacy, którzy są przez to mocno zniechęceni i zdemotywowani. To zależy od danej osoby.

Najważniejsze to analizować swoje błędy i wyciągać odpowiednie wnioski. To tylko doświadczenie. Przykład czego nie robić. Jesteśmy ludźmi, możemy popełniać błędy.

Opowiem więc swoją historię. Jak już pisałem, dokładnie rok temu odszedłem od żony. Chciałem przeżyć przygodę i poznałem młodą piękność.

Z jakiegoś powodu zacząłem porównywać ją do mojej żony i znalazłem więcej zalet w mojej nowej znajomej niż w mojej byłej kochance.

Przed ślubem moja żona była bardzo delikatna i opiekuńcza. Ale z biegiem lat dosłownie stwardniała.

Pogorszył się również jej wygląd, nogi pokryły się cellulitem, rozstępy były widoczne ze wszystkich stron, a brzuch urósł. Krótko mówiąc, przestała mnie pociągać.

Nawet nie nakładała makijażu ani nie ubierała się ładnie dla mnie. Chodziła tak, jakby miała ponad 60 lat.

A ja chciałbym, żeby robiła przynajmniej podstawowe rzeczy, które robiła kiedyś: malowała paznokcie, goliła nogi, robiła makijaż i tak dalej…

Nie chciałem dłużej żyć z takim niechlujem. Więc uciekłem do lepszej kobiety.

Dokładnie dziś podjąłem tę decyzję. I jakby sam los tak chciał, spotkałem moją byłą na ulicy. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom: była teraz taka piękna! Czułem się, jakby ktoś podmienił moją Maszę na dziewczynę kogoś innego. Cała umalowana, z piękną fryzurą, w sukience. Trudno było w to uwierzyć.

Nigdy nie można było powiedzieć, że była matką trójki dzieci, porzuconą przez męża. Czy ludzie naprawdę mogą się tak bardzo zmienić w ciągu roku? Co w takim razie powstrzymało ją przed zrobieniem tego w naszym małżeństwie?

Zacząłem się nad tym zastanawiać. I zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie podczas naszego wspólnego życia mojej ukochanej czegoś brakowało. Najprawdopodobniej był to wolny czas.

Przy wszystkich ciągłych obowiązkach i moich wiecznych zachciankach, nie miała nawet ochoty pójść na siłownię, zapisać się do salonu piękności czy cokolwiek w tym stylu. Wszystko, co miała, oddawała mnie i dzieciom. Całą siebie! Może nie wyglądała jak supermodelka, ale urodziła i wychowała trójkę moich dzieci.

Owszem, rzadko goliła nogi, co mi się nie podobało, ale codziennie spędzała kilka godzin przy kuchence, zmywając dla nas naczynia, sprzątając dom. Choć było ciężko, sprawiało jej to radość. To w nas widziała sens życia. Moja żona zawsze marzyła o dużej i silnej rodzinie. I ciężko na to pracowała! A ja?

Była taka zmęczona. I dlatego nie dawała mi miłości, której potrzebowałem. A czy ja się nią opiekowałem? Oczywiście, że nie. Tylko robiłem jej wyrzuty i nieustannie oceniałem ją jako towar. A potem wymieniłem ją na piękną okładkę.

Teraz zdaję sobie sprawę, jak bardzo się myliłem i chcę powiedzieć tylko jedno: moja żona jest wzorem, prawdziwą troskliwą kobietą. Bardzo żałuję, że ją straciłem. Była jedyną osobą, która mogła mnie zrozumieć i wybaczyć. Ale po tym, co zrobiłem, nie mogłem sobie wybaczyć.

Ale teraz moja była znów jest szczęśliwa. Nie tylko bardzo się zmieniła, ale także znalazła mężczyznę, który naprawdę ją docenia. Nie obchodzi mnie, czy to z nim, jeśli nie ze mną. Dopóki ona i dzieci są szczęśliwe.

Chciałbym móc cofnąć czas.

„Mój brat i ja odziedziczyliśmy dwupokojowe mieszkanie po matce. Spodziewałam się, że brat z niego zrezygnuje, bo był bogaty, ale tego nie zrobił”

„Niedawno moja matka powiedziała mi, że moje dzieci jej nie szanują i nie uważają jej za babcię: to wszystko przez twoje wychowanie”\

„Moja babcia ma trudny temperament i po raz piąty zmienia swój testament: nie wiemy, co będzie dalej”