Wszystko, czego potrzebuję, to popcorn, aby wygodnie oglądać kłótnie moich krewnych. Ci ludzie już dzielą się spadkiem po mojej babci, podczas gdy sama babcia wciąż jest energiczna, wesoła i nie zamierza umierać.
Babcia ma dopiero siedemdziesiąt lat. Dawno, dawno temu uważano to za bardzo szacowny wiek, ale teraz standard życia jest wyższy, a medycyna zrobiła krok naprzód, więc babcia jest bardziej żywa niż kiedykolwiek.
Sama nie wybiera się na ten świat, ale często używa wyrażenia: „Niedługo odejdę”. Moja babcia nie wypowiada takich zdań.
Wręcz przeciwnie, prowadzi aktywne życie, robi plany, a w zeszłym roku rozpoczęła romans. Generalnie nie myśli o cmentarzu. Mówi, że ma jeszcze dużo czasu.
Jej rodzina bardzo się martwiła, ponieważ kilka lat temu miała zawał serca. Ale operacja zakończyła się sukcesem, mimo że rekonwalescencja zajęła jej dużo czasu. Lekarze ostrzegali ją jednak, że nie jest już młodą kobietą.

Z jakiegoś powodu cała rodzina zdecydowała, że babci zostały dwa poniedziałki życia. Zaczęli więc dzielić jej majątek. Oczywiście zrobili to w taki sposób, że babcia się o tym nie dowiedziała.
Wyobrażam sobie, co powiedziałaby im moja babcia, gdyby dowiedziała się, że jej drodzy krewni już ją pochowali i walczą o jej spadek.
Ale kocham moją babcię, więc nie będę jej zawracać głowy takimi historiami.
Po prostu przyglądam się z boku, jak ludzie walczą o to, co do nich nie należy. Moi krewni zmienili się z całkiem miłych ludzi w coś w rodzaju padlinożerców.
Wszyscy wypominają sobie dawne zatargi, ustalają, kto bardziej pomógł babci, kto ma większe prawa do jej majątku. I wszyscy na zmianę próbują nasmarować jej dłoń.
Ale babcia ma swoje własne zajęte życie, więc nie zauważa zamieszania, które jej krewni zrobili wokół niej. A może po prostu udaje, że tego nie zauważa. Po prostu trzyma głowę nisko i patrzy.
Moja babcia ma silny charakter, potrafi zrobić wiele rzeczy. Może lubi patrzeć, jak jej rodzina jest dymana. A tam rozpalają się poważne namiętności. Na początku tylko rozmawiali: oceniali, kto jest najbardziej godnym spadkobiercą.
Ale potem pokłócili się na tej podstawie i zaczęli ranić się nawzajem, gdy tylko mieli okazję. Moja mama jest w to zamieszana i czuję z tego powodu hiszpański wstyd.
Moja matka radzi mi, żebym poszła do domu babci, ponieważ może ona przepisać mieszkanie na mnie, i prosi, żebym jej zasugerowała, że chcę mieć własne mieszkanie.
Oczywiście idę do babci, ale nie z powodu spadku. Znam moją babcię: może z łatwością sprzedać swoje mieszkanie i całą biżuterię, aby wyjechać na wakacje ze swoim ukochanym.
Już się z tego śmiała. Mówiła, że będzie się dobrze bawić, a resztę swoich dni mogłaby spędzić w jednym z domów dziecka. Pewnie by jej nie wygonili.
Moja mama pokłóciła się już zarówno z moim bratem, jak i siostrą z powodu spadku po babci. Chociaż oni też są dobrzy. Walczą o spadek po babci jakby była królową i właścicielką niezliczonych skarbów.
Skarby to mieszkanie (choć trzypokojowe), domek letniskowy bez domu, trochę biżuterii. Może kilkanaście tysięcy na karcie bankowej.
Żadnych pałaców czy wielomilionowych kont. Ale ludzie, którzy są ze sobą spokrewnieni, którzy kiedyś dobrze się dogadywali, jakby oszaleli. Kłócą się, knują przeciwko sobie, mówią niemiłe rzeczy.
Stoję z boku i nic nie mówię babci o spadku. Chcę, żeby babcia żyła dłużej i nie potrzebuję niczego z jej majątku. Sama na wszystko zapracuję.
I wstydzę się swojej rodziny. Nie sądziłam, że ludzie mogą w tak krótkim czasie zniszczyć wszystkie relacje rodzinne dla niewielkiego zysku.