„Rodzice dali mojej siostrze i mnie połowę pieniędzy na jednopokojowe mieszkanie na nasze śluby: jak można tak traktować swoje dzieci”

Moi rodzice nigdy nie mieli dobrych dochodów, więc moja siostra i ja nie byliśmy szczególnie rozpieszczani jako dzieci.

Odziedziczyli mieszkanie po mojej babci, więc mieszkamy w dwóch pokojach.

Mój ojciec zawsze chciał osiągnąć coś więcej, ciężko pracował, otworzył nawet stragan, ale nic z tego nie wyszło. Moja matka była zwykłą nauczycielką z minimalną pensją.

Jako dzieci mieliśmy tylko najbardziej podstawowe rzeczy, ale nigdy nie narzekaliśmy ani nie domagaliśmy się więcej. Pamiętam, że marzyłam o telefonie komórkowym z kolorowym wyświetlaczem.

Kiedy byliśmy nastolatkami, mój ojciec zaczął lepiej zarabiać, a moi rodzice mieli już ponad 40 lat. Później mama rzuciła pracę i zaczęła mu we wszystkim pomagać.

Kiedy byliśmy studentami, pomagali nam, ale wciąż musieliśmy znaleźć pracę, ponieważ większość pieniędzy wydawali na siebie.

Moi rodzice zbudowali rezydencję na wsi, mieli ładny samochód i co roku wyjeżdżali na wakacje za granicę.

Oczywiście mieli wokół siebie wielu przyjaciół, którzy po prostu wykorzystywali swoich rodziców.

Mój ojciec również pomagał swoim krewnym: kupowali biżuterię, drogie rzeczy, ubrania, kosmetyki. Matka chyba cieszyła się, że może pomagać innym.

Nie byli jednak hojni dla mnie i mojej siostry. Zorganizowali nam ślub, dali połowę pieniędzy na jednopokojowe mieszkanie i tyle.

Resztę dołożyli nasi mężowie. W ten sposób moja siostra i ja mieszkamy z dziećmi w jednopokojowych mieszkaniach.

Moi rodzice w ogóle nam teraz nie pomagają, mieszkają w dwupiętrowym domu na wsi i żadne z nas nie dostało propozycji, żeby się tam przeprowadzić.

Z biegiem lat moi rodzice zaczęli coraz rzadziej dopuszczać do siebie innych ludzi. Z biegiem lat zaczęli się zmieniać, stali się zamknięci i wydawało im się, że wszyscy chcą od nich tylko pieniędzy.

Oczywiście większość ludzi ich wykorzystywała, ale byli też tacy, którzy byli sprawdzeni, przyjaźnili się od najmłodszych lat, więc nie rozumieli takiego stosunku do nich.

A teraz nadal mają „gorączkę złota”, nie zapraszają nikogo w odwiedziny, bo nie chcą wydawać pieniędzy na nakrycie stołu. Ostatnim razem, kiedy mieli krewnych ze wsi, moja matka nawet nie zrobiła herbaty.

Nie rozumiem, dlaczego muszą odcinać się od wszystkich, to nie jest dobre dla młodzieży. Kupowali wnukom prezenty tylko na pierwsze urodziny. Teraz są bardzo bogatymi ludźmi, nie rozumiem, po co im tyle pieniędzy, nie można ich zabrać ze sobą. Nie wiem, co się z nimi stało.

„Moja żona i ja mieszkamy osobno już od jakiegoś czasu po rozwodzie, ale ona nigdy nie przestaje rozpowszechniać plotek na mój temat: jestem tym bardzo zmęczony”

„Pewnego dnia mój syn podszedł do mnie i powiedział, że chce mieszkać ze swoim ojcem, i to po tym, jak nas porzucił: Nie zostawię cię, mamo”

Anna nie wiedziała, jak dać nauczkę koleżance z pracy i poradzono jej, aby kupiła jej czekoladę: „Właśnie tak i dlatego muszę to zrobić”