screen Youtube
Kiedy nasze finanse się poprawiły, znaleźliśmy kobietę, która pomagała jej w pracach domowych. Przez kilka lat wszystko było w porządku.
Ale ostatnio zdrowie mojej matki zaczęło się pogarszać. Pewnego dnia zemdlała na środku ulicy. Dobrze, że otrzymała pomoc.
Wtedy zdecydowałam, że powinniśmy zabrać ją do nas. Tutaj możemy wezwać lekarza i umieścić ją w szpitalu. Moja mama była zadowolona z tej decyzji.
W ciągu jednego dnia spakowała swoje rzeczy i była gotowa do wyjazdu. Prawdopodobnie bała się, że zmienimy zdanie.
Szczerze mówiąc, nie śpieszyłam się z tą decyzją. Podobało mi się moje miarowe życie i spokój w domu. Moja matka jest trudną osobą.
Wiedziałam, że trudno będzie nam się dogadać w jednym domu. Zwłaszcza, że od ponad 10 lat mieszkała sama. Ma swoje przyzwyczajenia, swoje poglądy na życie.
Mój mąż też nie był chętny, żeby się z nią ożenić. Jednak okoliczności były takie, że nie mogłam postąpić inaczej. Mąż mnie w tym wspierał.
Kiedy przywieźliśmy matkę do miasta, musiałam ją ubrać i ponownie założyć jej buty. Przyjechała w jakichś łachmanach. Chociaż jestem pewna, że miała normalne ubranie.
Natychmiast zajęłam się jej zdrowiem, zabrałam ją do lekarzy. Spędziła tydzień w szpitalu, podawano jej kroplówki. Jej stan się poprawił, ale musiałam kupić dużo leków.
Wtedy nie było to dla mnie drogie. Ale teraz sytuacja jest gorsza. Po 24 lutego nie pracowałam przez kilka miesięcy i dopiero niedawno wróciłam do biura.
Pensja mojego męża została obniżona, ponieważ przeszedł na pracę z domu. Najprawdopodobniej taką pensję będzie otrzymywał w najbliższej przyszłości. Trudno było utrzymać całą rodzinę i spłacić kredyt.
Postanowiłam więc poprosić mamę, by oddała mi swoją emeryturę. Przynajmniej jej część. W końcu przez cały ten czas nie wzięłam od niej ani grosza, wszystko było na nasz koszt.
Ale teraz stało się to bardzo trudne. Byłam pewna, że mnie zrozumie. Ale nie zrozumiała. Zrobiła taki skandal. Krzyczała na mnie: „Chcesz zabrać mi ostatnie?”.
A ja nie rozumiałam, co dokładnie jej zabraliśmy. Przez prawie rok żyła na naszym pełnym utrzymaniu i nikt nie wziął od niej ani grosza.
Odmówiła sprzedaży swojego domu, który stoi pusty w wiosce. Więc co jej zabrałam? Powiedziała mi wprost: „Nie dam ci pieniędzy, oszczędzam je na wszelki wypadek. Po to cię wychowałam, żebyś na starość nie musiała się o nic martwić”.
Nie mogę jej zrozumieć. W końcu zależy mi tylko na dobrobycie naszej rodziny. Chcę, żebyśmy przetrwali ciężkie czasy. Nie rozumiem, dlaczego tak to odebrała. Może się co do czegoś pomyliłam? Czy nie powinnam była poprosić ją o pieniądze?
Alan powiedział to prawie spokojnie. Jak coś, co już dawno dojrzało w nim, a teraz…
Przyjechałam do córki na urodziny wnuka. Michał skończył dziewięć lat. Wstałam rano, upiekłam ciasto z…
Mój mąż prosi mnie, abym przyjęła do naszego domu jego córkę z pierwszego małżeństwa. Ma…
„Mamo, nie mogę codziennie do ciebie przyjeżdżać. Mam własną rodzinę…” Te słowa Ola wypowiedziała kiedyś…
Od ponad 15 lat mieszkamy z mężem osobno. Już dawno wyjechałam do pracy, ponieważ wychowywanie…
Na tym filmie przedstawiono zabawną sytuację, w której znajduje się wiele zwierząt domowych, które otrzymują…