Podróżując po świecie, dwóch mnichów zawędrowało do miasta. Tam zobaczyli kobietę, która nie mogła przejść przez ulicę, zalaną po ulewnym deszczu.
Kobieta nie mogła obejść się bez pomocy, żeby się nie pobrudzić. Wyglądała na zniecierpliwioną i patrzyła ponuro na wszystkich przechodzących. Od czasu do czasu karciła ich, ale nie mogli jej pomóc — każdy z nich miał w ręku jakiś ciężar.
Młodszy mnich zobaczył kobietę, nic nie powiedział i poszedł dalej. Jego towarzysz szybko przeniósł ją na drugą stronę ulicy, skąd mogła kontynuować swoją drogę. Kobieta nie podziękowała, tylko odwróciła się plecami do mnicha i odeszła.
Mnisi szli dalej. Młodszy mnich pogrążył się w rozmyślaniach. Po kilku godzinach nie mógł już milczeć i powiedział:
„Ta kobieta zachowywała się niegrzecznie i samolubnie. A jednak jej pomogłeś! I nawet ci nie podziękowała! ”
Na co mądry mnich odpowiedział:
„Odstawiłem tę kobietę kilka godzin temu. Dlaczego ty ją ciągle nosisz?”
Jeśli gniew zmusza nas pozostać w przeszłości, nie możemy żyć teraźniejszością. Co więcej, przeszłość nie pozwala nam iść do przodu.
Nie jesteśmy zobowiązani do wybaczania tym, którzy umyślnie nas skrzywdzili. Jednak musimy postrzegać rzeczywistość taką, jaka jest i odpuścić złe chwile. Wybór zawsze należy do nas: nieść bolesny ciężar albo zostawić go w przeszłości.
Krótka przypowieść, która nauczy cię radzić sobie w życiu z bólem