„Przepraszam, ale nie chcę się kłócić z moją żoną”: powiedział mój ojciec, zmieniając zdanie na temat oddania mi mieszkania babci

Mój ojciec wybrał właśnie nie mnie, a swoją nową żonę. W zasadzie powinnam się do tego przyzwyczaić, ale i tak bardzo nieprzyjemnie jest za każdym razem przekonywać się, że jest się dla ojca nikim.

Jednocześnie złamał też wolę mojej zmarłej babci, która nalegała, by po jej śmierci przekazał mi jej mieszkanie.

Mój ojciec opuścił rodzinę, gdy miałam dziesięć lat. Poszedł prosto do nowej rodziny, więc nie mam o co winić matki. Miał tam kobietę, a ta kobieta miała córkę nie od mojego ojca.

Mój ojciec rzadko się do mnie odzywał, ale poświęcał dużo czasu swojej nowej córce. Cała strona żony mojego taty była pełna zdjęć, jak miło spędzają wakacje.

Ja dostałam na urodziny zestaw flamastrów, a ona wycieczkę do parku rozrywki. Myślę, że to jasno pokazuje, kto jest ulubieńcem mojego taty.

screen Youtube

Nie przyjeżdżał do mnie na żadne wakacje, bo moja żona była temu przeciwna, mógł tylko zadzwonić i pogratulować, ale ja chciałam więcej.

Z wiekiem zrozumiałam, że ojciec był pod kontrolą żony. Jej zachowanie było zrozumiałe, pilnowała swojego terytorium, to było dla niej normalne, że ojciec nie komunikuje się z dzieckiem z poprzedniego małżeństwa, ale ja nie mogłam zrozumieć mojego ojca.

Babcia wzdychała, usprawiedliwiając swojego jedynego syna, żebym nie była na niego zła, on ją po prostu kocha, więc nie chce się kłócić, a ona jest kobietą z trudnym charakterem.

Nie uważałam tego za usprawiedliwienie zachowania matki, ale później nauczyłam się żyć bez niej i po prostu już nie reagowałam na jej zachowanie.

Potem wyjechałam na studia do stolicy i zupełnie straciłam kontakt z ojcem, a porozumiewałam się tylko z matką i babcią. To od mamy dowiedziałam się, że babcia jest w szpitalu, miała zawał.

Miałam sesję, więc nie mogłam się wyrwać i przyjechać, a ostatni raz słyszałam babcię przez telefon. Podczas rozmowy obecny był mój ojciec.

Babcia była analfabetką, więc nawet nie myślała o spisaniu testamentu, w ogóle nie ufała takim rzeczom. Liczyła też na szlachectwo syna.

Powiedziała mi wtedy, że zostawia mi mieszkanie, ale zgodnie z prawem najpierw trafi ono do mojego ojca, a on potem przekaże je mnie.

Moja babcia zapytała również mojego ojca, czy słyszał, co powiedziała, a mój ojciec potwierdził, że tak.

Chociaż przekonałam babcię, że wyciąga pochopne wnioski, że wyjdzie ze szpitala i będzie żyła długo, moje słowa były puste, a trzy dni później babcia zmarła.

Wróciłam po sesji, odwiedziłam grób, nie spotkałam ojca i wróciłam na studia. Wróciłam rok później, kiedy otrzymałam dyplom. Wtedy zaczęłam rozmawiać z ojcem o mieszkaniu, bo musiałam zdecydować o swoich planach na życie.

W tym czasie korespondowaliśmy z ojcem kilka razy, ale temat mieszkania nie był poruszany, a mama mówiła, że je wynajmują. Ale mnie to nie obchodziło, niech wynajmują, nie było mi to wtedy potrzebne.

Ale przyszedł czas na rozmowę, a mój ojciec długo odkładał spotkanie, ale w końcu się zdecydował. I wtedy zrozumiałam, że przez ten czas żona zrobiła mu gruntowne pranie mózgu.

Mówił, że ciężko im się żyje, więc nie może sobie pozwolić na taką rozrzutność jak oddanie mi mieszkania. A poza tym jego druga córka wychodziła za mąż za pół roku i już ustalili, że zamieszka tam nowa młoda rodzina.

Trzęsłam się z obrzydzenia na tego człowieka, ale co ze mną, co z testamentem babci, co z jego obietnicą. Zaczął mi mówić, że moja babcia nie jest już przy zdrowych zmysłach, że on jest prawowitym spadkobiercą, a ja jestem młoda i wolna i muszę sama sobie poradzić.

To nie były jego słowa, wiedziałam na pewno, on tak nie mówi, a jego myśli nie należą do niego. Powiedziałam to, sprawiając, że mój ojciec się zarumienił.

Przeprosił mnie, ale nie chciał się kłócić z żoną. Ta osoba w zasadzie już dla mnie nie istnieje, cokolwiek się z nią stanie, nie znam jej. Niech jego żona triumfuje, nie będzie mnie już w jego życiu.

Szkoda mi mojego męża. Zrobił dla mojego syna więcej niż jego własny ojciec, ale syn tego nie docenia i zawsze jest ze wszystkiego niezadowolony

„W zeszłym roku mieszkały tu wasze dzieci, w tym roku dzieci córki, wszystko jest sprawiedliwe”: myśli teściowa, ale zapomina, że akurat robiliśmy remont

Moi rodzice nie pomogli mi w żaden sposób, ponieważ zainwestowali w moją starszą siostrę, a ona nie spełniła ich oczekiwań