Pracowałam tyle, ile mogłam, by utrzymać matkę i młodszego brata, ale czułam się też winna: ” Powinnaś była pomyśleć o swoim bracie, on potrzebuje mieszkania”

Moja matka była dwukrotnie zamężna. Rozwiodła się z moim ojcem, gdy miałam dwa lata, ale on regularnie płacił alimenty i od czasu do czasu pojawiał się w moim życiu.

Ale mimo to udało nam się nawiązać bliskie relacje dopiero długo później, kiedy byłam już dorosła.

Moja matka wyszła ponownie za mąż, gdy byłem już w szkole podstawowej. Z tego małżeństwa urodził się mój brat Filip, a ja jestem od niego starsza o czternaście lat.

Dobrze dogadywaliśmy się z ojczymem, ale nie czuliśmy do siebie jakiejś wielkiej sympatii. I nie musieliśmy, najważniejsze było to, że moja matka była z nim szczęśliwa.

Kiedy byłam na drugim roku studiów, mój ojczym zmarł. Moja mama została sama z moim młodszym bratem w ramionach – właśnie zaczął szkołę podstawową.

screen Youtube

Zdawałam sobie sprawę, że było jej ciężko, więc wkrótce potem zaczęłam pracować na pół etatu. Potem znalazłam pracę na pełen etat i przeszłam na studia niestacjonarne, choć bardzo podobały mi się moje studia uniwersyteckie.

Większość mojej pensji oddawałam mamie. Dziękowała mi, nazywała mnie swoim jedynym wsparciem i często powtarzała, żebym nie spieszyła się z małżeństwem i dziećmi, bo będę miała na to czas.

Moja matka również pracowała, ale jej pensja i renta rodzinna nie były wystarczające. Ponadto przez kilka lat przebywała w domu na urlopie macierzyńskim ze mną, a potem z moim bratem, więc nie miała dużego doświadczenia zawodowego.

Oczywiście, jak każda inna osoba w moim wieku, chciałam sobie coś zafundować, gdzieś pojechać. Ale pocieszałam się tym, że jak tylko Filip dorośnie, mama sama pójdzie do pracy.

W końcu jednak ciągnęłam rodzinę, aż mój brat skończył szkołę, a wkrótce potem rozpoczął studia. Martwiłam się o jego przyjęcie, ponieważ nie uczył się zbyt dobrze i z tego powodu musiałam wydawać pieniądze na korepetytorów, którzy mogliby przygotować go do egzaminów.

Ale jak tylko się dostał, z ulgą powiedziałam mamie, że teraz będę mu pomagać tylko od czasu do czasu, bo muszę myśleć o własnym mieszkaniu.

Mama odpowiedziała, że nie spodziewała się, że teraz odmówię, bo mój brat nie będzie w stanie połączyć studiów na uniwersytecie z pracą, a zdobycie tak pełnego wykształcenia jest niemożliwe.

Przypomniałam jej, że sama tak studiowałam, a mama wyjaśniła, że to były inne czasy i że moje studia były łatwiejsze. Generalnie odłożyłam to pytanie na dwa lata.

Na trzecim roku studiów mój brat zaczął pracować na pół etatu i dowiedziałam się o tym od niego. Przez długi czas mieszkałam osobno, ale regularnie do siebie pisaliśmy. Przestałam więc wysyłać pieniądze co miesiąc.

Kilka miesięcy później moja matka zadzwoniła do mnie i zapytała, dlaczego już nie pomagam. Powiedziałam jej, że skoro mój brat pracuje i ma pieniądze, to nie widzę w tym sensu.

Co więcej, moja matka sama zaczęła już wtedy pracować. Ale jak się okazało, mój brat wydaje wszystkie zarobione pieniądze tylko na siebie, mimo że mieszka z moją matką.

A moja matka powiedziała, że nie może żądać od niego pieniędzy, ponieważ są to jego osobiste pieniądze. Z jakiegoś powodu moje osobiste pieniądze zostały uznane za część rodzinnego budżetu i powiedziałam to wprost.

W odpowiedzi moja matka powiedziała, że zarabiam znacznie więcej niż mój brat, więc nie powinnam liczyć każdego grosza. Następnie oświadczyła, że stałem się zbyt chciwy, ponieważ wierzyła mi i myślała, że ma moje wsparcie.

Najgorsze jest to, że nic się nie zmieniło po tym, jak mój brat skończył studia. Dostał dobrą pracę, ale wszystkie pieniądze wydawał tylko na siebie, a mama płakała mi o rachunki za media.

Rozmawiałam z bratem, ale nie uzyskałam jasnej odpowiedzi: powiedział, że jego matka o nic nie prosi, co oznacza, że niczego nie
potrzebuje. Zgadza się, bo ona mnie prosi.

Rozumiem, że matka sama to rozcieńczyła. Tak było od czasów szkolnych, kiedy wybierała między jedzeniem i gadżetami a modnymi ciuchami dla brata. Ja w czasach szkolnych byłam ubierana o wiele prościej, nie wspominając o prezentach.

Kilka lat temu w moim życiu zaszły duże zmiany. Mój ojciec zmarł i opuścił mieszkanie. Wtedy moja mama niechcący zapytała mnie, czy mogłabym pomóc mojemu bratu i dać mu pieniądze, które oszczędzałam, aby mógł wziąć kredyt hipoteczny na mieszkanie.

Ja odmówiłam, trochę się pokłóciłyśmy, a potem moja mama powiedziała, że zamierza zapisać swoje mieszkanie mojemu bratu. Nie obchodziło mnie to, ale moja matka była urażona.

Ponadto wyszłam za mąż i zaszłam w ciążę. Reakcja mojej matki była nieprzyjemna: natychmiast zapytała, czy będę w stanie pomóc jej w wypłacie zasiłku macierzyńskiego, ponieważ nadal nie mam dochodów.

Odpowiedziałam, że dziecko wymaga dużych nakładów finansowych i nie będę jej niczego pozbawiać. Poza tym płacę za swoje wizyty w przychodni.

Moja mama nawet nie kryła swojego niezadowolenia i powiedziała, że mąż powinien mnie wspierać, a ja mogłabym pomyśleć o niej.

Potem bardzo się pokłóciłyśmy, a mama uparcie mnie nie słucha. Uważa, że odmawiam pomocy z powodu dziecinnej zazdrości o brata i niechęci do zmarłego ojczyma (a przecież nie mam do niego żadnych pretensji, to tylko obcy człowiek), choć to głupie zachowanie jak na dorosłą osobę.

I że robię jej wyrzuty swoją pomocą, podczas gdy powinnam jej pomagać bezinteresownie. Nie jestem zazdrosna ani nie robię wyrzutów, po prostu mam dość noszenia matki na rękach, bo w końcu ma dorosłego syna, wobec którego z jakiegoś powodu nie stawia żadnych wymagań, jakby wciąż był dzieckiem.

Z jakiegoś powodu moja matka nie akceptuje faktu, że mam już własną rodzinę i muszę o tym myśleć. Albo twierdzi, że mój mąż nastawia mnie przeciwko nim, rzekomo po to, żebym nie dawała im pieniędzy, chociaż w ogóle nie ingeruje w nasze relacje.

Można powiedzieć, że przed ślubem byłam bardziej hojna. Teraz prawie się nie komunikujemy – moja matka dzwoni tylko wtedy, gdy pilnie potrzebuje pieniędzy.

Wiem, że mój brat przyprowadził do mieszkania swoją bezrobotną dziewczynę w ciąży, a moja matka już zaczęła sugerować, jak trudno będzie żyć w bliskim sąsiedztwie z małym dzieckiem i że nie poradzi sobie z ich wsparciem.

Udaję, że nie rozumiem tych aluzji. Ale naprawdę nie rozumiem, dlaczego moja matka zachowuje się w ten sposób. Jeśli kiedyś była wdzięczna za pomoc, teraz uważa ją za coś oczywistego.

Razem z moim chłopakiem oszczędzaliśmy na mieszkanie, w rezultacie powiedział, że wymagam od niego wszystkiego i dlatego ożenił się z inną kobietą

Anna powiedziała mężowi, że zostawia go dla młodego kochanka. Był załamany i następnego dnia przyprowadził do domu psa, a jego żona wszystko zrozumiała

„Dziękuję za remont, ale zmieniłam zdanie na temat przeprowadzki”: moja mama powiedziała mi po zakończeniu remontu