Moja mama traktowała mojego brata jak porcelanową figurkę. Miał maksimum praw i minimum obowiązków. I to nie tylko w dzieciństwie, ale również w późniejszych latach.
O czym tu mówić, skoro matka zbierała jego skarpetki, gdy brat był już na studiach? Mycie naczyń w ogóle było problemem.
Moja mama wzięła to za pewnik, nie skarciła mojego brata, nie zwróciła uwagi na jego niechlujstwo, co doprowadziło do tego, co mamy teraz.
A teraz jest dorosły żonaty facet, który nigdy nie nauczył się sprzątać po sobie. Co więcej, znalazł żonę, która jest taka sama jak on.
Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda na bardzo zadbaną, jej ubrania są czyste i schludne. Okazało się, że świetnie pasuje do naszego Filipa.
Kim ja jestem, żeby zakłócać ich proste szczęście? Ale proszę, nie na moim terytorium. Niech poszukają innego miejsca, gdzie będą mogły stworzyć swój ulubiony chlew.
Jestem mężatką, mieszkamy na terytorium mojego męża, jego mieszkanie jest większe i lepiej położone. Chciałam wynająć swoje, ale nie wyszło.
Ale nieco ponad pół roku temu mój brat ożenił się i powiedział, że on i jego żona chcą mieszkać osobno, chociaż żadne z nich nie ma własnej przestrzeni życiowej.
Nasi rodzice zaproponowali, że pozwolą im zamieszkać z nimi, aby zaoszczędzić na kredyt hipoteczny, ale mój brat i jego żona odmówili. Mój brat uważał, że młoda rodzina powinna mieszkać osobno, bo w przeciwnym razie dojdzie do rozwodu.
Zaczęli wynajmować mieszkanie, ale wyprowadzili się po dwóch miesiącach. Według mojego brata, nie dogadywali się z właścicielami. Teraz myślę, że nawet wiem, jaki był tego powód.
Ale wtedy mówiono, że po prostu się nie dogadywali. I wtedy mama poprosiła mnie, żebym pozwolił bratu i jego żonie zamieszkać w moim mieszkaniu, które i tak stało puste, a przynajmniej czynsz byłby płacony.
Zgodziłam się, dałam bratu klucze i nawet nie pomyślałam, żeby sprawdzić, jak im się tam mieszka. W końcu byli dorośli, a moja synowa sprawiała pozytywne wrażenie.
Pół roku później sąsiadka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ją topimy. To znaczy jej brat ją topił, ale ona nie miała jego numeru.
Ja też nie mogłam się dodzwonić do brata i jego żony, więc pognałam do mieszkania z zapasowymi kluczami.
Później się zorientowałam, ale to, co zobaczyłam, zszokowało mnie. Nie spodziewałam się zobaczyć takiego bałaganu.
Podłoga w korytarzu była czarna, instalacja wodno-kanalizacyjna najwyraźniej nie była czyszczona ani razu odkąd się wprowadziliśmy, w kuchni panował bałagan, śmierdziało kwaśnym mlekiem, drzwi jednej szafki były wyłamane, wszędzie leżały rzeczy, a na balkonie były worki ze śmieciami, które najwyraźniej nie były wynoszone od dłuższego czasu.
Mieszkanie robiło okropne wrażenie. Zadzwoniłam do brata i kazałam mu jak najszybciej wracać do domu. Był niezadowolony, że przyszłam do mieszkania pod jego nieobecność, ale nie obchodziło mnie to.
Chciałam wyjaśnień, co się tam dzieje, że mieszkanie stało się jak śmietnik. Brat zamiast okazać skruchę, zaatakował mnie, mówiąc, że nie mam prawa iść tam bez niego.
Pokłóciliśmy się, zdałam sobie sprawę, że on nie widzi problemu w tym, jak on i jego żona tu mieszkają, a ja zdecydowałam, że nie potrzebuję takiej radości.
Jeśli pojawią się karaluchy lub inne nieprzyjemne insekty, to cały dom ci podziękuje i będziesz musiał spróbować się ich pozbyć.
Dałam bratu tydzień na wyprowadzkę, nie obchodziło mnie gdzie pójdą. Najważniejsze było opuszczenie mieszkania. I tak się stało.
Jednak później słuchałam oburzenia matki, że wyrzuciłam własnego brata, jak śmiałam. Nie przeszkadzały jej nawet zdjęcia stanu, w jakim mój brat opuścił mieszkanie.
Razem z mężem posprzątaliśmy mieszkanie, zamknęliśmy je na klucz i postanowiliśmy je zostawić. Byłoby taniej, bo po śmierci brata musieliśmy zrobić remont i opłacić rachunki za media.
W dniu moich urodzin obudziłam się wcześniej niż zwykle, choć był to jedyny dzień w…
Mój mąż głównie siedzi w domu i nie pracuje nigdzie na stałe, a cały wolny…
Mam 60 lat i od dawna jestem samotną kobietą. Tak naprawdę nigdy nie planowałam, że…
Zakochałam się w mężu mojej siostry i choć wstydzę się tego bardziej niż czegokolwiek w…
Mój syn zawsze powtarzał, że kiedyś zdobędzie świat, choć dorastał w zwykłym domu na wsi,…
Kiedy wracam myślami do dzieciństwa, widzę nasz mały dom na obrzeżach miasta, z niebieskimi firankami,…