Poznałam przyszłą synową wcześniej niż syn i nie polubiłam jej. Teraz powiedziałam synowi, że jeśli się pobiorą, nie przyjdę na wesele

Mówi się, że matczyne serce zawsze czuje, gdzie jest prawda, a gdzie tylko iluzja.

Nigdy nie uważałam się za idealną mamę, ale zawsze starałam się dla syna — mam tylko jednego, długo wyczekiwanego, wybranego przez życie i łzy.

Kiedy po raz pierwszy powiedział mi, że się zakochał, nawet się ucieszyłam, bo nadszedł czas, kiedy chłopak musi budować swoją przyszłość. Ale później okazało się, że znałam tę dziewczynę jeszcze przed nim.

Poznałyśmy się przypadkowo na imprezie u wspólnych znajomych. Wydawała mi się wtedy zbyt pewna siebie, a nawet zuchwała.

Głośna, zuchwała ślicznotka, która lubi być w centrum uwagi. Już wtedy pomyślałam: „Boże, nie daj mojemu synowi takiej kobiety”. A teraz — przyprowadza właśnie ją.

Screen freepik

„Mamo, poznaj Martę” – powiedział z błyskiem w oczach.

A ja tylko wpatrywałam się w swoją filiżankę herbaty, żeby nie wypowiedzieć ani jednego zbędnego słowa.

Trudno mi było powstrzymać emocje. Ale on patrzył na nią tak, jakby świat zawęził się tylko do jednej osoby. Pozostało mi milczeć.

Obserwowałam, jak opowiada coś zabawnego, dotyka jego ręki, zachowuje się zbyt swobodnie, jakby była już panią naszego domu.

Im więcej widziałam, tym bardziej rosło moje zaniepokojenie.

Próbowałam sobie wytłumaczyć, że być może jestem po prostu stronnicza, ponieważ pamiętałam nasze pierwsze spotkanie. Ale kobiety czują sercem — a moje serce nie milczało.

„Synu, jesteś pewien, że to dziewczyna, z którą chcesz spędzić życie?” — odważyłam się zapytać pewnego wieczoru.

„Mamo, kocham ją” — odpowiedział krótko i zdecydowanie.

Zrobiło mi się boleśnie. Jakby zbudował między nami mur. Próbowałam z nim rozmawiać, przedstawiać argumenty, ale każde moje słowo traktował jak atak.

„Nigdy nie akceptowałaś moich wyborów!” – rzucił.

„To nieprawda, ale jestem twoją matką i chcę tylko dobra” – odpowiedziałam, ledwo powstrzymując łzy.

A ostatnio ogłosił, że postanowili się pobrać. Poczułam, jakby ziemia usunęła mi się spod nóg.

Serce ścisnęło mi się, jakby ktoś ścisnął je w pięść. Długo milczałam, a potem wypowiedziałam zdanie, które do dziś odbija się echem w mojej głowie:

„Jeśli się pobierzecie, nie przyjdę na ślub”.

Spojrzałeś na mnie ze zdziwieniem i urazą, a ja rozumiałam, że być może robię krok, który na zawsze podzieli naszą rodzinę.

Ale nie mogę też żyć w milczeniu i udawać, że wszystko jest w porządku. Bo serce mówi jedno: ta kobieta nie uczyni go szczęśliwym.

Nie wiem, co będzie dalej. Być może się mylę. Być może za kilka lat będę tego żałować. Ale teraz czuję tylko ból i rozpacz.

Pomiędzy mną a synem jest przepaść, którą sama mu ogłosiłam. A on prawdopodobnie nie widzi we mnie matki, ale wroga swojego szczęścia.

Moja żona odmawia opieki nad moją matką, mimo że zostawiła nam mieszkanie: „Twoja matka w ogóle nam nie pomagała”

Mama poprosiła mnie, żeby mój brat zamieszkał u nas, a ja się zgodziłem. Kiedy wróciłem z pracy, w moim mieszkaniu pojawili się też jego kumple: „Mam święto, więc daj nam odpocząć”

Teściowa przyszła do nas z wizytą bez zaproszenia. Kiedy wróciłam do domu, usłyszałam jej rozmowę z moim mężem: „Mówię ci, że to nie jest twój syn”