Poprosiliśmy moją teściową o zajęcie się mieszkaniem i z jakiegoś powodu zaczęła robić nam pranie: „Wolę teraz prosić obcych ludzi o pomoc”

Znam mojego męża od zaledwie dwóch lat. Być może to, co się między nami wydarzyło, można nazwać miłością od pierwszego wejrzenia.

Szczerze mówiąc, nie wierzę w to. Po prostu od pierwszego spotkania oboje zdaliśmy sobie sprawę, że ta osoba jest niesamowicie dobra i wygodna.

Oboje z mężem mieliśmy już doświadczenie w związkach. Oboje jesteśmy po trzydziestce, więc zdecydowanie nie są to różowe okulary.

Ten zbieg okoliczności można raczej nazwać szczęściem. Cztery miesiące po tym, jak się poznaliśmy, byliśmy w drodze do urzędu stanu cywilnego, aby zawiązać węzeł małżeński.

Dość szybko zostałam też przedstawiona moim przyszłym teściom. Dwa tygodnie po naszej pierwszej randce siedziałam w kuchni rodziców mojego przyszłego męża i piłam herbatę z ciastem.

screen Youtube

Miałam już pewne doświadczenie kontaktów z matkami chłopców. Ale moja przyszła teściowa pozostawiła po sobie niezwykle miłe wrażenie. Była umiarkowanie opiekuńcza, z poczuciem humoru i oszczędna.

Oczywiste jest, że nie ma ludzi, którzy nie mają dziwnych lub przynajmniej osobliwych cech charakteru. Ale nie przychodzi mi do głowy nawet jedna negatywna cecha charakteru mojej teściowej. Nawet takiej o jednoznacznie negatywnym wydźwięku.

Mając to wszystko na uwadze, kiedy zaczęliśmy przygotowywać się do naszych pierwszych wspólnych wakacji w tym roku, nie sprzeciwiłam się, gdy mój mąż zasugerował, abyśmy zostawili klucze u jego matki.

Chodzi o to, że mamy akwarium z rybkami. Nie odważyliśmy się na bardziej wymagające zwierzaki, ale chcieliśmy mieć jakieś zwierzęta. Kupiliśmy więc akwarium. Mamy kilka gatunków ryb i zainstalowaliśmy kompresor powietrza.

Akwarium mamy już prawie rok i nigdy nie mieliśmy z nim żadnych problemów. Do tej pory nie wyjeżdżaliśmy z mężem nigdzie na dłużej niż kilka dni. Planowaliśmy wakacje. A w zeszłym roku nasze wakacje w ogóle się nie pokrywały. A teraz to się stało!

Martwiliśmy się o ryby. Każda z nich ma swoje imię i historię. Wyjechaliśmy z domu na jedenaście dni. Niewiele osób jest w stanie przetrwać tak długo bez jedzenia.

Dlatego postanowiliśmy poprosić niektórych naszych przyjaciół lub krewnych, aby przychodzili przynajmniej raz na dwa lub trzy dni, aby nakarmić nasze zwierzęta.

Chciałam poprosić moją dobrą przyjaciółkę o przysługę. Codziennie chodzi do pracy naprzeciwko naszego domu. Ale mój mąż postanowił poprosić swoją matkę.

Moja teściowa pracuje teraz na pół etatu. Po trzeciej jest całkowicie wolna. Mogłaby przychodzić nawet codziennie. Porozmawialiśmy z mamą i chętnie się zgodziła.

Nie mogłam sobie wyobrazić, jak to się potoczy! Podczas wakacji rozmawialiśmy kilka razy przez telefon. Teściowa nawet raz wysłała nam zdjęcia naszych rybek, żeby potwierdzić, że z naszymi zwierzakami wszystko w porządku.

A kiedy wróciliśmy, okazało się, że matka mojego męża wyprała nasze kurtki. Wygląda na to, że to zrobiła i dziękuję jej za to. Ale, po pierwsze, nikt jej o to nie prosił.

A po drugie, mąż miał prawo jazdy, świadectwo pracy i przepustkę służbową w wewnętrznej kieszeni kurtki.

Wszystkie te oficjalne dokumenty zamieniły się w nudne, bezbarwne szmaty. Dobrze, że zabraliśmy ze sobą najważniejsze dokumenty. Pozostały nietknięte.’

Kiedy po ślubie zmieniłam nazwisko, wciągnęła mnie ta biurokracja na maksa. Wymiana wszystkich dokumentów zajęła mi prawie dwa miesiące. I zdecydowanie nie chcę nigdy więcej wracać do tych wszystkich miejsc.

Dzięki mojej historii mój mąż prawdopodobnie miał jasne wyobrażenie o tym, przez co będzie musiał przejść. W rezultacie nie mógł powstrzymać się od krzyczenia na matkę.

Moja teściowa natychmiast zaczęła płakać i mówić, że chce jak najlepiej. Nazwała nas niewdzięcznymi. Przecież prosiliśmy ją o pomoc, a zamiast podziękowań biedna kobieta otrzymała tylko krzyk.

Z jednej strony myślę nawet, że mój mąż trochę przesadził. Z drugiej strony byłam trochę przerażona. Moja teściowa nigdy wcześniej nie była świadkiem czegoś takiego w naszym domu.

Nie grzebała w szafach, nie mówiąc już o praniu. Oczywiście razem z mężem odtworzymy dokumenty. Myślę, że mój mąż też w końcu pogodzi się z matką. Ale słowa teściowej, że „nie doceniamy jej troski” mocno utkwiły mi w głowie.

Teraz myślę, że nigdy w życiu nie poproszę matki męża o opiekę nad rybami. Wolę poprosić przyjaciół. Zastanawiam się, dlaczego moja teściowa musiała zawracać sobie głowę tym bezużytecznym praniem!

„Nie masz czasu na robienie czegokolwiek w domu, przyprowadzę swoją matkę, a ty idź do pracy”: Spakowałam swoje rzeczy i dzieci i wróciłam do matki, nie jestem zabawką

Babcia podarowała wnuczce mieszkanie, ale córka uważa, że nie trzeba jej zapraszać na ślub: „Nie trzeba mi jej łez”

Postanowiliśmy z mężem zamieszkać osobno, ale teraz nie rozumiemy, czy w ogóle powinniśmy do siebie wracać, a nasza córka marzy o siostrze