Pomiędzy mężczyzną moich marzeń a moją matką, wybrałam matkę. Teraz każdego dnia myślę o tym, jak bym z nim żyła

Żałuję, że nie zdałam sobie z tego sprawy wcześniej! Dlaczego nikt do mnie nie podszedł, nie wziął mnie za ramiona i nie potrząsnął słowami? „Musisz żyć dla siebie, a nie dla swojej mamy!”.

Być może to pomogłoby mi poukładać myśli we właściwym czasie. Ale nikt nie rozmawiał ze mną w ten sposób.

Kiedy podjęłam fatalną dla siebie decyzję, ze wszystkich stron słyszałam tylko: „jest wielu mężczyzn, ale tylko jedna matka”, co za niewdzięcznicy będą mieli dzieci, które są gotowe opuścić swoich starych« i masa innych rzeczy.

Oczywiście teraz zdaję sobie sprawę, że nie ma sensu obwiniać kogoś za własne błędy. Ale czasami, o zachodzie słońca, miło jest pomarzyć, że życie mogło potoczyć się inaczej.

Po raz pierwszy wyszłam za mąż wcześnie. Chociaż w tamtym czasie było to normalne, a nie wczesne. Mój mąż i ja już pracowaliśmy. Ja miałam dwadzieścia jeden lat, a on dwadzieścia trzy. Służył już w wojsku i pracował w przedsiębiorstwie.

screen Youtube

Byliśmy zwykłą rodziną. Pobraliśmy się, dostaliśmy się na listę oczekujących na mieszkanie. Jego praca dała mu nawet pokój w akademiku. Żyli jak wszyscy. Mieliśmy dwójkę dzieci.

Ale nigdy nie udało nam się dostać mieszkania. Jak się okazało, mój mąż się zakochał. Brzmi to banalnie, ale nie mogłam żyć z mężczyzną, który mnie zdradzał. Gdzie mogłam się podziać jako urażona, ale bardzo dumna kobieta z dziećmi? Wróciłam do matki.

Pomimo tego, że w momencie rozwodu byłam ledwo po trzydziestce, moje życie osobiste nie układało się już najlepiej. Dzieci dorastały, uczyły się, a ja widziałam tylko pracę. I to właśnie w pracy pojawiła się pierwsza iskra!

Pracownik z innego miasta został oddelegowany do naszej firmy. Krzysztof od razu mnie polubił. Jak się okazało, było to wzajemne. Krzysztof był wtedy wdowcem. Miał też syna i mieszkali razem.

Poczułam się, jakbym znów była młoda. Chociaż nie byłam wtedy stara, minęło całe życie od mojej ostatniej randki. Byliśmy tacy zakochani! Motyle w brzuchu, kwiaty i spacery do pierwszych gwiazd.

Spotykaliśmy się tak przez cały rok. Nie mogłam zostawić dzieci, więc Krzysztof zazwyczaj przyjeżdżał sam. Zostawiał syna z rodzicami.

Syn Krzysztofa też był świetnym facetem. Udało nam się nawet zaprzyjaźnić z naszymi dziećmi. Mój syn i córka bardzo dobrze się z nim dogadywali, jak i z samym Krzysztofem.

Wydawałoby się, że to absolutne szczęście. Wszystko tak się ułożyło! Mamy miłość, a nasze dzieci są przyjaciółmi. Pojawiło się pytanie, że czas skończyć z tymi najazdami. Jesteśmy dorośli i musimy zdecydować, jak rozwijać nasz związek.

Krzysztof był człowiekiem zamożnym. W swoim rodzinnym mieście miał własne mieszkanie, samochód, a nawet daczę. Jego dochody były wysokie i stabilne. Wszystko wskazywało na to, że ja i moje dzieci powinniśmy się do niego przeprowadzić.

Ale wtedy nagle do akcji wkroczyła moja matka. Kiedy powiedziałam jej, że Krzysztof i ja zdecydowaliśmy się zamieszkać razem, mama zrobiła minę: „Och, dla kogo mnie zostawiasz, och, umieram, dzwoń po karetkę!”.

Oczywiście nie mogłam znieść tych codziennych koncertów. Zaczęłam namawiać Krzysztofa, żeby zabrał mamę ze sobą. I Krzysztof się zgodził. Powiedział mi wtedy, że mnie kocha i jest gotów zrobić dla mnie wszystko. Ale to moja matka się postawiła.

Mama zaczęła wymyślać te wszystkie straszne historie o tym, że przeprowadzka jest jak śmierć dla starszej osoby. I tutaj, mówiła, przeżyje, ale gdyby pojechała do obcego miasta, umarłaby w ciągu miesiąca, a w ciągu roku jeszcze bardziej.

Mama jęczała, ale my z Krzysztofem nadal się spotykaliśmy. Kiedy mój mąż zdał sobie sprawę, że moja matka nie jest podatna na perswazję, postawił mi warunek: albo się przeprowadzę, albo to koniec. Przestańcie biegać jak nastolatki!

Wybrałam matkę. Nie mogłam jej zostawić. Przecież codziennie chodziła i wyzywająco wlewała środki uspokajające i biadoliła, że jak tylko wyjdę z dziećmi, to ona tego samego dnia umrze. Mieszkałam z matką przez kolejne dwanaście lat.

Teraz od dziesięciu lat mieszkam sama. W moim życiu nie było innych mężczyzn. Moje dzieci dorosły, moja matka odeszła. Każdego dnia kładę się do łóżka i zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym wtedy odeszła?

Wybrałam matkę, uległam jej szantażowi i żałuję tego każdego dnia mojej samotności.

Mój chłopak powiedział, że chodzi na spotkania ze swoją matką, ale nie ma czasu dla mnie

Zawsze byłam gotowa pomóc mamie i siostrze, ale one miały inne plany i teraz nie chcę się z nimi komunikować

Jego żona zachowywała się inaczej niż zwykle, więc Hubert próbował zrozumieć, co jest z nią nie tak, może była w kimś zakochana