„Pomagam mojej matce emerytce z pieniędzmi, a ona daje je mojej młodszej siostrze”: jak potem ufać ludziom

Moja stara matka niedawno przeszła na emeryturę. Od dawna próbowałam ją do tego namówić — w końcu w zeszłym miesiącu skończyła siedemdziesiąt sześć lat.

Pracowała jako księgowa i nie było to zbyt stresujące zajęcie, ale wciąż była bardzo zmęczona.

Co ją powstrzymuje przed przejściem na emeryturę, jeśli boi się, że nie będzie miała wystarczająco dużo pieniędzy, pomogę jej we wszystkim. Nie musi się o to martwić.

I w końcu udało mi się ją przekonać. Kilka miesięcy temu mama rzuciła pracę i zaczęła cieszyć się zasłużonym odpoczynkiem.

Oczywiście zawsze dziwiło nas, że emerytura mojej mamy to tylko dwa tysiące złotych.

Całe życie pracowała na poważnym stanowisku, a przez ostatnie trzydzieści pięć lat wykonywała tę samą pracę. I to się nazywa wdzięczność.

Ale to nie miało znaczenia, i tak zaczęłam pomagać mamie, tak jak obiecałam. Co miesiąc dawałam jej jakieś pięć tysięcy więcej. Emeryt mógłby żyć za dwanaście tysięcy. Ale na co miała wydawać te pieniądze? Jedzenie, lekarstwa i to wszystko. Nawiasem mówiąc, za media płaciłem osobno.

Moja matka wstydziła się pieniędzy, które jej dałam i powiedziała, że może powinnam je zatrzymać.

Odpowiedziałam, że ta kwota nie jest dla mnie namacalna. Ale mogła czuć się pewnie i komfortowo. I to nie był pierwszy raz, kiedy musiałam pomóc komuś z mojej rodziny.

Mam też młodszą siostrę, która nie może odnaleźć się w tym życiu. Od czasu do czasu nie ma pracy i nie może nawet zapłacić czynszu. Więc czasami daję jej trochę pieniędzy. Ale nie staram się za bardzo, bo na pewno się na mnie odegra.

Niedawno odwiedziłam moją mamę.

Moja matka odpowiedziała, że ma więcej niż wystarczająco pieniędzy. Potem ktoś zadzwonił do niej na telefon, a ona poszła do drugiego pokoju porozmawiać. Poszedłem do kuchni po coś zimnego do picia z lodówki.

Byłem bardzo zaskoczony, widząc w lodówce skąpe jedzenie. Był tam tylko twarożek, mleko i tuzin jajek. Nie było nawet mięsa, które moja mama zawsze uwielbiała. A jedzenie, które było w lodówce, pochodziło od jakichś budżetowych producentów.

Kiedy moja mama wróciła do pokoju, nie wahałem się zadać jej tego pytania.

Zapytałam mamę, dlaczego zagląda do lodówki. Dlaczego nie kupi sobie porządnego jedzenia?

Mama powiedziała, że czuje się dobrze. Po prostu nie miała czasu na zakupy spożywcze na następny tydzień. Z jej tonu głosu mogłam już wywnioskować, że mama mnie okłamuje.

Domyśliłam się, że mama dała Annie pieniądze. Mama przyznała, że tak, bo właśnie odeszła z innej pracy. W tym miesiącu musi sobie jakoś poradzić.

Więc ta leniwa dziewczyna będzie zabierać pieniądze mnie i mojej mamie? Dałam matce pieniądze tylko na jej potrzeby. Nie może żyć tylko z emerytury. A teraz będzie jadła wszelkiego rodzaju trucizny, podczas gdy Anna będzie siedziała w domu bez pracy?

Mama próbowała mnie uspokoić, ale było już za późno. Nie dam mojej młodszej siostrze ani grosza — pewnie jest już dorosła, więc niech sama zajmie się swoim życiem!

A jedzenie i lekarstwa dla mamy będę kupować sama i przynosić jej gotowe. Za swoją emeryturę będzie mogła kupić, co tylko zechce. Inaczej moja pomoc na pewno do niej nie trafi.

„Nigdy nie byłam blisko z moim synem, nie chciał się ze mną komunikować, powiedział, że bardziej kocham córkę. Teraz w ogóle ze mną nie rozmawia”

„Myślałam, że znalazłam tego jedynego, ale on mieszka z matką po czterdziestce i uważa, że to normalne”

Zamiast zasłużonej emerytury Joanna została zmuszona do opieki nad wnukami. Nie wiedziała jednak, jaki prezent szykuje dla niej los