Na początku maja na policję zgłosili się mieszkańcy, którzy twierdzili, że zauważyli drapieżnika na wzgórzu w pobliżu wsi.
Dziesięciu uzbrojonych policjantów i ekipa ratownicza w helikopterze przeszukała okolicę w miejscowości Kent, aby znaleźć wielkiego tygrysa.
Ludzie popełnili błąd. O tym dziennikarzom powiedziała 85-letnia rzeźbiarka Juliet Simpson, która w 2000 roku stworzyła postać tygrysa o rzeczywistych rozmiarach i umieściła ją na wzgórzu.
Kobieta nie mogła nawet pomyśleć, że jej twórczość doprowadzi do poważnych konsekwencji, ale 2 maja do niej zadzwoniła sąsiadka i w panice powiedziała o operacji poszukiwawczej.
„Potem zadzwonił mój syn Duncan i powiedział, że na wzgórzu jest wielu uzbrojonych policjantów. Wtedy zobaczyłam helikopter i pomyślałam: „Boże, to nie może być prawda, czy wszystko jest tak, jak myślę?” Poszłam tam i po drodze spotkałam policjantów. Podeszłam do nich i powiedziałam: „Chcecie poznać mojego tygrysa?”.
Według kobiety tygrys przez 20 lat nie przeszkadzał podróżującym, którzy chodzili ścieżką przez wzgórze, do lasu.
Juliet wytłumaczyła policjantom, że nie ma żadnego drapieżnika wśród drzew, a to, co wzięli za tygrysa, to tylko jej dzieło, ale policjanci nie byli tak naprawdę źli.
Powiedzieli, że model wygląda bardzo realistycznie, podobało im się. Wydaje się, że byli trochę zawstydzeni, ale wyjaśnili, że musieli zareagować na wiadomość mieszkańców.
Po tym incydencie wnuczka Juliet o imieniu Martha opowiedziała o tej sytuacji swoim obserwatorom na Twitterze.
„Moja babcia jest rzeźbiarzem. Dzisiaj dziesięciu uzbrojonych policjantów i helikopter pojawił się w pobliżu jej domu po tym, jak piesi zgłosili tygrysa w lesie. Oto jest ten tygrys”.
Wszyscy byli zachwyceni dziełem kobiety.
Chłopak rzucił wszystko i podróżuje po świecie, nie zapominając powiadomić mamę, że jest w porządku
Przez długi czas mieszkaliśmy z teściami i na początku naprawdę wierzyłam, że to tylko przejściowy…
Często pukała do moich drzwi. Zawsze nieśmiało, jakby przepraszała za sam fakt swojego istnienia. Najpierw…
Pracujemy razem. To brzmi dumnie, kiedy ktoś pyta, czym się zajmujemy. Wspólna firma, wspólne godziny,…
Zawsze byłam tą „rozsądną” córką. Tą, na którą można liczyć. Kiedy mama chorowała, to ja…
Przez całe życie byłam kobietą, która „daje radę”. Tak o mnie mówiono w rodzinie, w…
Przez całe życie powtarzałam sobie, że wszystko da się poukładać, jeśli tylko jest dobra wola.…