Ciekawostki

Podsłuchałam rozmowę męża z przyjacielem, kiedy nie mieli o tym pojęcia, i dowiedziałam się całej prawdy: „Dobrze, że ona nie wie o twoim nowym mieszkaniu, bo zabierze je sobie podczas rozwodu”

Nigdy nie sądziłam, że moje życie zmieni się w jednej chwili. Zawsze wierzyłam, że w naszym małżeństwie szczerość i zaufanie są ponad wszystko.

Przeżyliśmy razem tyle lat, wychowaliśmy dziecko, zbudowaliśmy dom, dzieliliśmy wszystkie radości i trudności.

I chociaż były momenty, kiedy czułam chłód w jego zachowaniu, odpędzałam od siebie te myśli, bo chciałam wierzyć w coś lepszego.

Tego wieczoru wszystko wydarzyło się przypadkowo. Mój mąż zaprosił do domu swojego kolegę, usiedli w kuchni, otworzyli butelkę wina, a ja po cichu zajmowałam się sprawami w sypialni.

Nie miałam zamiaru podsłuchiwać, ale słowa, które do mnie dotarły, przeszyły mnie do szpiku kości.

Screen freepik

Słyszałam, jak jego kolega powiedział: „Dobrze, że ona nie wie o twoim nowym mieszkaniu, bo jeszcze je zabierze sobie przy rozwodzie”.

Zamiast zaprzeczyć lub oburzyć się, mój mąż cicho się roześmiał i odpowiedział: „Tak, to nasza mała tajemnica”.

Zmroczyło mi się przed oczami. Okazało się, że żyłam obok niego w iluzji. Miał nowe mieszkanie, o którym nawet nie wspomniał. Już rozważał rozwód, a ja nawet nie podejrzewałam.

Stałam za drzwiami i czułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. W głowie krążyła mi tylko jedna myśl: „Jakie jeszcze sekrety skrywasz przede mną?”

Kiedy przyjaciel wyszedł, długo nie mogłam się zdecydować, żeby wyjść z pokoju. Patrzyłam przez okno i myślałam, jak łatwo jest złamać zaufanie osoby, która poświęciła ci lata swojego życia.

W końcu wyszłam do kuchni. Siedział zrelaksowany, jakby nic się nie stało.

Zapytałam: „Masz nowe mieszkanie?”. Wzdrygnął się gwałtownie, a potem próbował udawać, że nie rozumie: „Skąd to wiesz? Kto ci to powiedział?”

Spojrzałam mu prosto w oczy: „Wszystko słyszałam. Twoje słowa, jego śmiech. To prawda?”. Zamilkł. Te kilka sekund ciszy było straszniejsze niż jakiekolwiek wyznanie. Bo zrozumiałam: on nie szukał wymówek, po prostu myślał, że nigdy się nie dowiem.

W tym momencie poczułam, że nasze życie już nie będzie takie samo. Powiedziałam mu: „Wiesz, co jest najstraszniejsze? Nie samo mieszkanie, nie twoje plany.

Najstraszniejsze jest to, że mieszkasz ze mną, patrzysz mi w oczy i milczysz. A ja wierzyłam ci bardziej niż sobie”. Milczał i tylko spuścił głowę.

Tej nocy nie spałam. Przypominałam sobie nasze wspólne lata, nasze marzenia, nasze podróże, nasze święta. A teraz wszystko to miało gorzki posmak oszustwa. Jakby ktoś wymazał gumką część mojego życia.

Jeszcze nie wiem, jaką decyzję podejmę. Czy będę w stanie wybaczyć, czy będę w stanie żyć obok człowieka, który tak łatwo prowadził podwójne życie.

Ale jedno wiem na pewno — po tej rozmowie już nigdy nie będę tą ufną kobietą, którą byłam wczoraj.

Syn rozstał się z żoną, a ja go wsparłam, bo nie wiedziałam, dlaczego tak postanowili. Teraz siedzi w domu i nie chodzi do pracy

Zadzwonili do mnie sąsiedzi i poinformowali, że były właściciel domu zdejmuje ogrodzenie, gdy ja jestem w pracy

Mój mąż zostawił mnie dla młodej kochanki i zrobił to w dniu naszej rocznicy ślubu: „Musiałem jeszcze wybrać dzień”

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Myślałam, że jadę do córki pomóc z dziećmi, a dowiedziałam się, że już od dawna ma inną „mamę”

Kiedy wsiadałam do pociągu, czułam taką radość, jakby świat znów nabrał kolorów. Torba była pełna…

2 godziny ago

Przyjechałam do syna bez zapowiedzi, chciałam sprawić przyjemność. Otworzyła mi obca kobieta w jego koszuli: a gdzie synowa

Jechałam do niego z sercem przepełnionym ciepłem. Nie widzieliśmy się od kilku miesięcy, a ja…

3 godziny ago