Ciekawostki

Podczas wizyty u teściów mój mąż postanowił pokazać, że to on mnie utrzymuje i wszystko robi. To dziwne, ale mieszkamy w moim mieszkaniu, jeździmy moim samochodem, a ja mam dobrą pracę, która nas utrzymuje, ale oni jakby tego nie zauważają

Kiedy po raz pierwszy odwiedziliśmy moich teściów, byłam podekscytowana, choć trochę zdenerwowana. W głowie miałam obraz zwykłego, spokojnego spotkania rodzinnego: kawa, ciasto, kilka rozmów o pogodzie i codziennych sprawach.

Ale już od pierwszych minut czułam, że to spotkanie będzie inne. Mój mąż od samego wejścia zaczął wykazywać dziwną pewność siebie, jakby chciał wszystkim udowodnić, że to on tu rządzi i że to on mnie utrzymuje.

— Spójrzcie, kupiłam mu ubrania do pracy — powiedział, pokazując jakieś koszule, które wcześniej wspólnie wybraliśmy.

— Nie sądziłam, że w ogóle się przydadzą, ale jak widać, znalazłam coś odpowiedniego — dodał, uśmiechając się triumfalnie w moją stronę.

Próbowałam się uśmiechnąć, ale coś w tym tonie mnie irytowało. Przecież mieszkamy w moim mieszkaniu, jeździmy moim samochodem, a ja mam stałą pracę, która pozwala nam żyć wygodnie.

Screen freepik

Wszystko, co widzieli, było efektem mojej ciężkiej pracy. A mimo to zachowywali się tak, jakby nie istniał żaden inny wkład w nasze życie.

— To naprawdę świetne, że potrafisz się tak troszczyć o żonę — powiedziała teściowa, spoglądając na męża z tym swoim ciepłym uśmiechem, który zawsze wydawał mi się fałszywy. — Tak rzadko się zdarza, żeby facet wiedział, czego kobieta potrzebuje.

Poczułam ucisk w żołądku. Nie chciałam robić awantury, ale też nie mogłam pozwolić, żeby to przeszło bez komentarza.

— Wiesz, kochanie — odezwałam się, starając się brzmieć spokojnie — mieszkamy przecież w moim mieszkaniu i używamy mojego samochodu,
a moja praca naprawdę utrzymuje naszą rodzinę. To nie tylko twój wkład, choć doceniam wszystko, co robisz.

Mój mąż uniósł brew i spojrzał na mnie jak na osobę, która nie rozumie świata.

— Anna, nie przesadzaj — powiedział lekko. — Chcę tylko, żeby moja rodzina zobaczyła, że dbam o ciebie i że to ja zajmuję się domem, finansami i wszystkim, co ważne. Spokojnie, oni to docenią.

Próbowałam wziąć głęboki oddech. Byłam na to przygotowana, ale mimo wszystko bolało. Patrzyłam, jak moi teściowie kiwają głowami,
jakby naprawdę wierzyli, że on jedyny dba o nasze życie.

Czuję się wtedy jak postać drugoplanowa w własnym domu, jakby wszystkie moje wysiłki i osiągnięcia były niewidoczne.

— Czasami się zastanawiam, dlaczego myślą, że mężczyzna może wszystko kontrolować — powiedziałam cicho do siebie, kiedy mąż odwrócił się na chwilę, żeby pokazać rodzicom zdjęcia z naszej ostatniej wycieczki. — To przecież absurdalne.

Teściowa uśmiechnęła się, patrząc na niego pełna podziwu, a ja poczułam, że powoli zaczynam odsuwać się w cień.

Próbowałam rozmawiać o swoich projektach w pracy, o tym, jak dobrze nam się mieszka, o planach na przyszłość, ale każda próba rozmowy była zagłuszana jego triumfalnymi komentarzami o tym, jak to on „wszystko robi”.

— Kochanie, może kawa? — zapytałam po chwili, starając się zmienić temat. — Przygotowałam specjalny deser.

— Deser? — mój mąż spojrzał na mnie z lekkim pobłażaniem. — Lepiej niech wszyscy zobaczą, jak ja potrafię wszystko ogarnąć.

Zamilkłam. Siedziałam przy stole, patrząc na jego gesty, słowa i sposób, w jaki teściowie chłonęli każdy jego ruch. W głowie
powtarzałam sobie: „Anna, nie pozwól, żeby to cię przytłoczyło.

To tylko jeden dzień”. Ale w głębi serca czułam smutek. To, co miało być spotkaniem rodzinnym, stało się pokazem ego mojego męża.

Po kolacji, kiedy już wszyscy wyszli, zostałam sama z mężem w salonie.

— Anna, nie gniewasz się? — zapytał, lekko się uśmiechając.

— Nie gniewam się, ale chyba powinniśmy porozmawiać, co jest naprawdę ważne w naszym życiu i co powinniśmy pokazywać innym — odpowiedziałam spokojnie, patrząc mu prosto w oczy.

— Wiem — przyznał po chwili, jakby nagle zrozumiał, że nie wszystko można kontrolować.

I wtedy pomyślałam: nie mogę zmienić jego zachowania ani ich opinii, ale mogę pilnować siebie i swoich granic. To ja decyduję, jak postrzega mnie świat.

I choć dzisiaj było trudno, jutro postaram się, aby mój wkład był widoczny i doceniany. Nie dzięki słowom innych, tylko dzięki własnym działaniom.

Anna miała nieprzyjemną rozmowę z sąsiadem i dlatego unikała spotkania z nim, jak tylko mogła. Nagle zapukał do jej drzwi z pudełkiem cukierków i kwiatami

Anna miała nieprzyjemną rozmowę z sąsiadem i dlatego unikała spotkania z nim, jak tylko mogła. Nagle zapukał do jej drzwi z pudełkiem cukierków i kwiatami

Kiedy dowiedziałam się, że mój mąż ma kochankę, ucieszyłam się, że ten książę w końcu znalazł sobie nową służącą, a ja mam już dość. Przez 5 lat nie chodziłam nawet do restauracji, bo dla niego to zbyt drogie, lepiej gotować w domu

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts

Anna miała nieprzyjemną rozmowę z sąsiadem i dlatego unikała spotkania z nim, jak tylko mogła. Nagle zapukał do jej drzwi z pudełkiem cukierków i kwiatami

Nigdy nie sądziłam, że zwykła rozmowa na klatce schodowej może sprawić, że człowiek zacznie planować…

53 minuty ago

Synowa namawia mojego męża, żeby zarejestrował mieszkanie na nich dwoje, a ja uważam, że ona coś kombinuje, więc na wszelkie sposoby odradzam synowi ten pomysł

Kiedy syn się ożenił, byłam przekonana, że najtrudniejszy etap mam już za sobą. Wychowałam go…

2 godziny ago