Podczas pożegnania Tomasza Jakubiaka zabrała głos jego siostra, podsumowując jego życie: „Dla Ciebie nie było rzeczy niemożliwych”

Wczoraj, 13 maja, w kościele św. Ignacego Loyoli w Warszawie odbyło się pożegnanie wielkiego człowieka, Tomasza Jakubiaka, który w ciągu swojego krótkiego życia zdążył osiągnąć bardzo wiele.

Pożegnać go przyszło wielu kolegów i bliskich. Odeta Moro przeczytała słowa siostry Joanny, która straciła brata.

Słowa siostry poruszyły wszystkich obecnych i na ich oczach pojawiły się łzy wzruszenia.

Ostatnią drogę zmarłego odprowadzono o godz. 13.30, kiedy zebrali się wszyscy obecni.

Nie zabrakło ciepłych słów i kwiatów, które pokryły jego miejsce spoczynku.

screen Youtube

Odeta Moro otrzymała prośbę o odczytanie słów Joanny Jakubiak w jej imieniu, aby uczcić pamięć zmarłego.

W przemówieniu pojawiły się wspomnienia z dalekiego dzieciństwa Tomasza i przeniosły wszystkich obecnych do momentu, kiedy przyszły kucharz zdobył swoją sławę.

2 punkty na 10 w skali Apgar. 2 na 10. Zanim zdążyłeś przejść do świata, już musiałeś stoczyć heroiczną walkę o pierwszy oddech. Wysiłek i starania lekarzy zakończyły się sukcesem. Potem był inkubator i wreszcie długo wyczekiwana chwila nadeszła. Rodzice mogli cię wziąć na ręce. 7 lat na ciebie czekali. 7 lat starania się o ten cud, jakim było twoje życie. Często wszyscy żartowaliśmy, że twój wieczny głód życia wynikał właśnie z tego, że tak ciężko walczyłeś – rozpoczęła Odeta Moro.

W przemówieniu wspomniano również o jego dziecięcych pasjach, przyjaciołach, a przede wszystkim o miłości do kuchni.

Nadszedł czas liceum. Czas kiedy postanowiłeś postawić wszystko na jedną kartę, jaką było gotowanie. Ledwo skończyłeś 18 lat, a już kuchnia stała się twoim drugim domem. Nie dało się nie zauważyć twojego talentu, smaku, potencjału. Jednak wciąż ten twój pierwiastek szaleństwa, który wszyscy tak uwielbialiśmy, sprawiał, że każdy cię zapamiętywał i każdy dostrzegał.

Następnie mówiono o jego dorosłym życiu, kiedy zdobył zawód i rozpoczął karierę w telewizji.

Miałeś niezwykłą umiejętność poznawania ludzi i zjednywania ich sobie. MasterChef to kolejny etap, w którym pokazałeś, że każdy – niezależnie od wszystkiego – może spróbować swoich sił. (…) Dla Ciebie nie było rzeczy niemożliwych. Często mówiłeś, że wygrałeś życie. Przeżyłam z Tobą przygodę życia… Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że każda z tych osób, które dziś Cię żegnają, ma swoją własną historię z Tobą.

Nie pominięto tematów miłości całego jego życia, która rozkwitła i nie zwiędła przez te wszystkie lata, a także narodzin ich syna.

Potem poznałeś swoją ukochaną – Anastazję – i Waszego kochanego bobaska. Pandemia to był czas, w którym kształtowaliście Waszą miłość. To wtedy znalazłeś dom.

Kulminacją przemówienia były słowa pożegnania i podziękowania, które poruszyły wszystkich obecnych.

Zawsze będziesz żył w naszych wspomnieniach. Rodzina zaczyna się przy stole – a my przy tym stole zawsze będziemy na Ciebie czekać. Zawsze będzie tam miejsce dla Twoich przyjaciół. Żegnaj, braciszku. Do zobaczenia.

Co działo się za kulisami produkcji „Czterech pancernych i psa” i pozostało niezauważone

Wokół syna Karola Nawrockiego zrobiło się głośno. Teraz musi się tłumaczyć

Mężczyzna długo nie oświadczył się dziewczynie, a potem zrozumiał, że nie są dla siebie stworzeni, gdy znalazł list