Podczas kwarantanny kobieta żyje jak w domu wariatów.
Amerykanka mieszka w towarzystwie nowego i byłego męża, z dziewczyną tego ostatniego i pięciorgiem dzieci, ale to nie jest szalony sitcom, ale przymusowa izolacja.
Katie Blackmer z Tennessee, USA, nie planowała kontynuować komunikowanie z byłym mężem Stephenem, ale teraz mieszka pod jednym dachem nie tylko z nim, ale także z jego nową pasją.
W tym samym czasie w domu znajduje się również jej nowy mąż Ben i jeszcze pięcioro dzieci. Wśród nich jest troje, wspólne dzieci Katie i Stephena, pozostałe dwoje są potomkami nowej partnerki męża — Brandy.
Katie poznała Stevena, gdy miała 18 lat i pracowała w barze. Rok po randce para pobrała się, a zanim ich małżeństwo się rozpadło, zdążyli urodzić troje dzieci.
Po rozwodzie Katie zaczęła spotykać się z przyjacielem Stephena, Benem Blackmerem, i ożeniła się z nim, co jeszcze bardziej wkurzyło byłego męża. Rok po ślubie były mąż i żona nadal mogli rozmawiać i zaczęli stosować uprzejmą neutralność.
A potem Steven miał wypadek i doznał poważnych obrażeń. Mężczyzna żył sam, ale z powodu wypadku potrzebował opieki: sam nie mógł chodzić, jeść ani się myć.
Katie i trzy wspólne córki pary zaopiekowały się nim. Od tego czasu zamieszkał w domu byłej żony i jej nowego męża.
Później jej były mąż wyzdrowiał po kontuzji i znalazł sobie nową dziewczynę. Była szkolną przyjaciółką Katie — Brandy. Związek ten stał się poważny, a para zaczęła nawet szukać domu.
Mieszkanie powinno być wystarczająco duże: w końcu Brandy miała dwoje małych dzieci, a do Stephena przyjeżdżały jego trzy córki wspólne z Katie, ponieważ po rozwodzie podzielili opiekę nad nimi równo.
Domu nie udało się znaleźć, a Brandy i jej dzieci wprowadziły się do domu Katie, Bena, Stephena i trzech córek byłych małżonków.
Podzielili na pół wszystkie rachunki, kredyty hipoteczne i wydatki na żywność.
Potem w życiu tej niezwykłej rodziny doszło do kwarantanny, a cała piątka dzieci przestała chodzić do szkoły. Tu zaczęło się piekło.
Teraz wszyscy powinni pracować w domu, a pięcioro dzieci, które nie są zajęte, sieją spustoszenie wokół siebie.
Okazało się, że bycie w tym jednym domu w tym samym czasie również jest trudne dla dorosłych.
„Kiedy wszyscy jesteśmy w jednym domu – to walka, kto pierwszy dostanie się do łazienki, zwłaszcza jeśli ktoś już bierze prysznic”.
Katie przyznała, że w tych trudnych czasach cierpliwość szybko się kończy, a to prowadzi do kłótni. Ponadto rodzina musiała zracjonalizować koszty produktów i artykułów gospodarstwa domowego, aż do racjonalizacji ilości papieru toaletowego na każdego odwiedzającego toaletę.
Pomimo wszystkich trudności, Katie uważa, że wspólna izolacja też ma swoje plusy: dzieci malowały obrazy dla seniorów, którymi opiekuje się Brandy, od czasu do czasu czytały, a cała rodzina mogła spotykać się wieczorem i grać w gry.
„Szczerze mówiąc, ta kwarantanna nauczyła nas, że nasze życie wcześniej leciało bardzo szybko i musimy się nawzajem doceniać”.
Wszyscy uwielbiają przedstawicieli tych trzech znaków zodiaku
Chłopak rzucił wszystko i podróżuje po świecie, nie zapominając powiadomić mamę, że jest w porządku
Przez długi czas mieszkaliśmy z teściami i na początku naprawdę wierzyłam, że to tylko przejściowy…
Często pukała do moich drzwi. Zawsze nieśmiało, jakby przepraszała za sam fakt swojego istnienia. Najpierw…
Pracujemy razem. To brzmi dumnie, kiedy ktoś pyta, czym się zajmujemy. Wspólna firma, wspólne godziny,…
Zawsze byłam tą „rozsądną” córką. Tą, na którą można liczyć. Kiedy mama chorowała, to ja…
Przez całe życie byłam kobietą, która „daje radę”. Tak o mnie mówiono w rodzinie, w…
Przez całe życie powtarzałam sobie, że wszystko da się poukładać, jeśli tylko jest dobra wola.…