Po ślubie mój syn przestał nas odwiedzać, ale zaczął odwiedzać teściową: potrzebował matki i ojca, aby kupić mieszkanie i to wszystko

Po ślubie syn zapomniał drogi do domu rodziców. We wszystkie weekendy, święta i wolny czas synowa ciągnie go do domu swojej matki. Zawsze coś jest z nią nie tak.

I jak oni tam żyli, dopóki nasz syn nie pojawił się w ich rodzinie?

Mój syn ożenił się półtora roku temu. Nowożeńcy natychmiast zaczęli mieszkać osobno; kupiliśmy dla niego mieszkanie, gdy był jeszcze w szkole, a pod koniec jego studiów całkowicie spłaciliśmy kredyt hipoteczny.

Nasze relacje z synem zawsze były ufne i dobre. W pewnym momencie nawet wyprowadził się, by mieszkać osobno, tylko dlatego, że było to bliżej jego pracy.

Nie chodzi o to, że nie lubiłam mojej synowej, po prostu uważałam, że jeszcze nie dojrzała. Mimo że ją i mojego syna dzielą tylko dwa lata różnicy wieku, Anna pod wieloma względami zachowywała się jak dziecko. Mój syn był tym poruszony, a ja zastanawiałam się, jak to dziecko poradzi sobie w dorosłym życiu mężatki.

screen Youtube

Kiedy poznałam jej matkę, zrozumiałam, kto ma taką synową. Swatka też, choć była w moim wieku, zachowywała się jak dziecko. Istnieje kategoria ludzi, którzy zachowują się jak dzieci.

Zachowanie na granicy infantylizmu i totalnej bezradności. Swatka była pięciokrotnie zamężna, ale w momencie ślubu córki przechodziła kolejny rozwód.

Nie mieliśmy z mężem, o czym z nią rozmawiać, miała swój świat, nie nasz materialny. Ale nie narzucała się nam. Grzecznie gratulowaliśmy sobie świąt, to wszystko. Problem polegał na tym, że syn cały wolny czas spędzał u teściowej.

Zaczęło się to jeszcze przed ślubem. Anna ciągnęła go do domu swojej mamy, gdzie ciekł kran, czajnik nie działał, zamek nie działał prawidłowo, półka się przechylała.

Na początku współczułam temu — cóż, męża nie ma w pobliżu, więc jest dużo do zrobienia, a kiedy pojawił się zięć, zaczął wszystko naprawiać.

Ale czas mijał, a pracy wcale nie ubywało. Ilekroć zapraszaliśmy go z ojcem, syn zawsze mówił, że w ten weekend nie da rady, jedzie z Anną do jej mamy coś załatwić albo uczcić jakieś święto.

W końcu jest nas dwoje i mój ojciec, a teściowa jest tam sama, jest smutna i samotna, więc jeżdżą do niej w każde święta.

I to było jedno, gdy nie przyjeżdżał na święta czy tylko na obiady, ale co innego, gdy potrzebowaliśmy jego pomocy.

Niedawno kupiliśmy lodówkę i miała być dostarczona. Mój mąż zadzwonił do swojego syna, żeby przyjechał i pomógł mu wyjąć starą i podnieść nową. Na początku wydawał się obiecywać, ale potem oddzwonił i powiedział, że nie może, okazało się, że jadą do teściowej, a pralka jest zepsuta.

Mąż powiedział, że z zepsutą pralką nigdzie nie pojedzie, niech pomoże z lodówką, a potem jedzie do teściowej. A w tle celowo zdziwiony głos Anny zapytał, czy mogą zadzwonić po przeprowadzki. Syn przyjechał, ale był bardzo niezadowolony, spieszył się.

Nie mogłam już tego znieść, zapytałam, dlaczego jego teściowa nie może zadzwonić do mechanika samochodowego, elektryka czy hydraulika.

Czy ona mieszka w jakimś innym kraju, gdzie tak nie jest? Syn zmarszczył brwi i powiedział, że to zupełnie inne rzeczy, teściowa nie rozumie nic o elektryczności i hydraulice, można ją oszukać.

Mąż powiedział w duchu, że nie rozumie hydrauliki, ale swatka byłaby doskonałym pasterzem, tak dobrze radziła sobie z owcami. Mój syn poczuł się urażony i wyszedł.

Nie wtrącałam się, zwłaszcza że mój mąż powiedział prawdę — wsiedli na plecy mojego syna i wyszli. On tam wszystko naprawia i remontuje, ale rodzicom nie zawraca głowy, nie ma czasu.

Syn sam nie zadzwonił od dwóch tygodni. Mój mąż się ugryzł i odmawia pierwszego kontaktu. Jestem rozdarta: mąż ma rację, powiedział synowi wszystko poprawnie, ale mógł to zrobić delikatniej, a syn zachowuje się jak chłopiec, obraża się i nie dzwoni, ale nie chcę go stracić przez taką głupotę.

Mąż powiedział, że dopóki syn nie zrozumie co zrobił źle i nie przeprosi, to nawet nie będzie z nim rozmawiał. Syn ma takie samo stanowisko — dopóki jego ojciec nie przeprosi, nie chcę go widzieć w naszym domu. Korzysta na tym tylko synowa i jej matka.

Zawsze byłam zła dla teściowej, a teraz potrzebuję pomocy, od razu stałam się dobra: „Moja córka ma posag, a ty nie”

Moja matka nie chce stracić swoich dochodów i nie wpuszcza nas do mieszkania, które wynajmuje: „Nie mogę przegapić corocznego wyjazdu wakacyjnego”

Nie pozwoliłam bratu zamieszkać w moim mieszkaniu. Teraz zostałam oskarżona o rozbicie rodziny: „Zapomnij, że masz matkę i brata”