Po raz pierwszy od sześciu lat udało mi się znaleźć okazję do wzięcia urlopu. Przez cały ten czas pracowałam dla banku, a raczej dla mieszkania, które zastawiłam.
Nie miałam prawa do dni wolnych ani zwolnienia lekarskiego. Zdobycie chłopaka lub chociaż psa nie wchodziło w grę – nie zawsze jadłam nawet śniadanie.
Jednak wynik był tego wart: zamiast 15 lat, które mi dano, spłaciłam swój dług trzy razy szybciej. Potem obiecałam sobie, że wezmę dwa tygodnie wolnego i zrobię sobie kilka „leniwych dni”.
W dniu spłaty ostatniej raty kredytu hipotecznego zaprosiłam do siebie rodziców, siostrę i jej męża. Zjedliśmy razem herbatę i ciasto i śmialiśmy się.
Wtedy też opowiedziałam im o swoich marzeniach, mówiąc, że od jutra będę odpoczywać i leżeć w łóżku do obiadu, jeść pizzę, czytać książki i oglądać seriale. W końcu mogę się zrelaksować i nie myśleć o niczym.
Moja mama przekonywała, że nie ma co się wylegiwać w mieszkaniu w mieście. Możemy pojechać z tatą do ich daczy, gdzie jest świeże powietrze i grill.
Poza tym trawa wyrosła między płytkami, czas ją posprzątać i podlać kwiaty. Odpocznę i pomogę im w tym samym czasie. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, moja siostra przerwała.
Zasugerowała, żebym przyszła ich odwiedzić. Siostra powiedziała, że chciałaby zrobić generalne porządki w domu, ale z małą Anną byłoby to prawie niemożliwe.
Mogłabym więc przyjść i posiedzieć z siostrzenicą, a ona mogłaby chociaż odkurzyć półki. A ona i jej mąż od dawna nie wychodzili razem.
W milczeniu przeżułam ciastko i przytaknęłam, zdając sobie sprawę, że teraz nie ma sensu kłócić się z krewnymi. To zabawna historia: ja powinnam być na wakacjach, ale oni planują wyjechać na wakacje. Cóż, w porządku. Ja już zdecydowałam, co będę robić.
Następnego ranka wysłałam wiadomości do całej mojej rodziny, kolegów i przyjaciół z informacją, że wyjeżdżam i nie będę w kontakcie przez dwa tygodnie.
Następnie wyłączyłam telefon i wylogowałam się ze wszystkich mediów społecznościowych. Byłam pewna, że postępuję słusznie.
Tak, od dawna potrzebowałam spokojnych wakacji. Dawno nie czułam takiej ulgi. Wreszcie mogłam obudzić się sama, a nie z budzikiem.
Jadłam powoli, brałam prysznic i czytałam książkę. Wydawało mi się, że życie wokół mnie nagle zwolniło i byłam z tego powodu szczęśliwa.
Zaledwie dwa tygodnie później okazało się, że ani moja mama, ani siostra nie podzielają mojej radości. Kiedy włączyłam telefon, odebrałam dziesiątki połączeń i wiadomości od nich obu.
Widać miały plany i pokładały we mnie nadzieję, a ja bezwstydnie je oszukałam, moje drogie. Najpierw próbowałam porozmawiać z mamą o tym, że planuję spędzić wakacje relaksując się, a nie stojąc z motyką na środku ogrodu.
Ale ona zdawała się ignorować moje słowa. Podobnie było z moją siostrą. Okazało się, że zarezerwowała nawet stolik w restauracji, żeby zrobić mężowi niespodziankę, a ja wszystko zepsułam.
W końcu moi krewni obrazili się na mnie i powiedzieli, że nigdy w niczym mi nie pomogą. Szczerze mówiąc, wcześniej im się nie spieszyło.
Ogólnie rzecz biorąc, chciałam podzielić się moimi przyjemnymi emocjami z rodziną, a oni nazwali mnie bezwstydną. A teraz moja mama i siostra czekają, aż przyczołgam się do nich na kolanach i przeproszę.