screen Youtube
Wszyscy moi znajomi i znajomi Wiktora wciąż byli samotni. Zdałam sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nasz wiek to prawie dzieciństwo. Ale jednocześnie jesteśmy ze sobą już tyle lat! To było logiczne, że prędzej czy później się pobierzemy. Dlaczego więc nie zrobić tego teraz?
Na początku myślałam o tym wewnątrz siebie i nic mu nie powiedziałam. Potem zaczęłam ostrożnie podpowiadać. A co jeśli pomyśli, że tego nie potrzebuję?
Lepiej byłoby zrozumieć, że ja, jak prawie każda dziewczyna, marzę o tym. Ale on ignorował wszystkie moje podpowiedzi lub po prostu żartował.
Rok później zaczęłam mówić o ślubie bardziej natarczywie. Nie dało się już żartować, więc Wiktor zajął najkorzystniejszą pozycję.
Przekonująco powiedział, że nie potrzebuje nikogo poza mną, bo mnie kocha, ale nie ma sensu się teraz żenić, zwłaszcza że nie planowaliśmy jeszcze mieć dzieci.
Naprawdę nie chcieliśmy jeszcze mieć dzieci. Ale nie trzeba mieć dzieci od razu po ślubie. A jednak jego argumenty brzmiały logicznie. W dzisiejszych czasach wszyscy biorą ślub bliżej trzydziestki, a nawet później. I wydaje się, że na razie dobrze nam bez pieczątki w paszporcie.
A jednak smutne myśli o ślubie, a raczej o jego braku, nigdy mnie nie opuszczały. Ilekroć o tym mówiłam, Wiktor powtarzał to samo: co się zmieni po ślubie?
Ale w pewnym momencie moja dziewczyna i mama zaczęły mnie denerwować. Dosłownie dorzucały drewna do paleniska, które wciąż płonęło. Zgadzałam się z nimi we wszystkim, ale bardzo trudno było mi postawić Wiktorowi ultimatum.
A jednak moja cierpliwość się skończyła. Faktem jest, że jego najlepszy przyjaciel oświadczył się swojej dziewczynie zaledwie sześć miesięcy po rozpoczęciu związku. Byli w tym samym wieku co my. A kiedy Wiktor powiedział mi o tym radosnym wydarzeniu, był bardzo szczęśliwy i powiedział, jak wspaniale, że podjęli tak odpowiedzialny krok.
Zapytałam go wprost, co powstrzymywało nas przed podjęciem tej decyzji? Wiktor zaczął powtarzać to samo, co mówił wcześniej. Zebrałam się więc na odwagę i powiedziałam, że albo zaproponuje małżeństwo w ciągu miesiąca, albo nigdy więcej tego nie zrobi, bo się rozwiedziemy.
Wiktor wydawał się być zupełnie zaskoczony takim obrotem sprawy. Najwyraźniej był już przyzwyczajony do mojego zachowania. W końcu zaczynałam tę rozmowę kilka razy, dochodząc do kłótni i niemal konfliktów. Ale za każdym razem miał wystarczająco dużo argumentów, by mnie uciszyć. Ale nie tym razem.
I wtedy, zupełnie niespodziewanie dla mnie, zaproponował mi ślub w przyszłym tygodniu. Moje szczęście nie znało granic! W końcu go dostałam!
Oczywiście natychmiast powiedziałam o tym mamie i przyjaciołom. Natychmiast zaczęłam planować ślub. Kiedy moi przyjaciele komentowali, że wciąż nie mam pierścionka, odpowiedziałam, że najważniejsza jest jego decyzja. A reszta przyjdzie sama.
Żyliśmy tak przez tydzień. Pewnego pięknego poranka usłyszałam, że musimy zerwać, bo on zdał sobie sprawę, że już mnie nie kocha. Zdał sobie z tego sprawę w momencie, gdy zaczynaliśmy robić kolejny krok i miał nadzieję, że mu wybaczę.
Byłam w szoku, ponieważ żyliśmy obok siebie przez tyle lat. A jeśli on nigdy mnie nie kochał?
To był początek jesieni, pierwszy semestr studiów, nowe miasto, nowi ludzie i ogromne plany na…
Kilka miesięcy temu, kiedy syn z żoną postanowili zamieszkać u nas na chwilę, byłam zaskoczona,…
Zgodziłam się, żeby syn z synową pomieszkali u nas przez jakiś czas, bo byłam przekonana,…
Mąż często jeździł do swojej matki. Zawsze miała jakiś powód, żeby go wezwać: raz trzeba…
Kiedy przyjechałam do córki, nie wierzyłam własnym uszom. To, co usłyszałam od mojego zięcia, wstrząsnęło…
Wiesz, nigdy bym nie pomyślała, że nadejdzie dzień, w którym nie rozpoznam własnej córki. Tej…