Ciekawostki

Pięć lat temu wyszłam za mąż, jestem jego drugą żoną. Niedawno powiedział mi, że musimy zabrać do siebie jego troje dzieci: a co z naszą rodziną

Pamiętam dzień, w którym zostaliśmy mężem i żoną. Pięć lat temu szłam pod rękę z ukochanym i myślałam, że to początek czegoś nowego, wspólnego, trwałego.

Był wtedy dla mnie wszystkim – oparciem, przyjacielem, miłością. Wiedziałam, że był już wcześniej żonaty, ale znalazłam w sobie siłę, aby to zaakceptować, bo czy przeszłość determinuje naszą przyszłość?

Powiedział wtedy: „Jesteś moją drugą próbą szczęścia, ale chcę, żeby była ostatnią”.

Uwierzyłam mu, ponieważ w jego oczach nie było żadnych wątpliwości.

Budowaliśmy naszą rodzinę od zera. Każda rzecz w naszym mieszkaniu, każdy przedmiot – to były nasze wspólne wybory.

Screen freepik

Wkładałam duszę w dom, w nasze wieczory przy herbacie, w wycieczki do jego rodziców, w małe kroki, które tworzą poczucie bliskości.

Marzyliśmy o dzieciach, ale zawsze mówiliśmy: „Poczekajmy jeszcze trochę, musimy stanąć na nogi”. I czekałam.

A potem nadszedł ten wieczór. Siedzieliśmy w kuchni, on długo milczał, patrząc w filiżankę kawy. I nagle powiedział: „Musimy zabrać moje troje dzieci do nas”.

Nie od razu zrozumiałam sens jego słów. „Jakich dzieci?” – zapytałam. A on spokojnie, jakby mówił o czymś zwyczajnym, przypomniał:

„Wiesz przecież, że mam troje z pierwszego małżeństwa. Dorastają beze mnie. Nie mogę tak dalej”.

Jakby wyrwano mi ziemię spod nóg. Tak, wiedziałam o dzieciach, ale od samego początku mówił: „Mieszkają z matką, spotykamy się z nimi”. Wierzyłam, że to część jego życia, która nie stanie się naszą wspólną rzeczywistością.

Pamiętam dzień, w którym zostaliśmy mężem i żoną. Pięć lat temu szłam pod rękę z ukochanym i myślałam, że to początek czegoś nowego, wspólnego, trwałego.

Był wtedy dla mnie wszystkim – oparciem, przyjacielem, miłością. Wiedziałam, że był już wcześniej żonaty, ale znalazłam w sobie siłę, aby to zaakceptować, bo czy przeszłość determinuje naszą przyszłość?

Powiedział wtedy: „Jesteś moją drugą próbą szczęścia, ale chcę, żeby była ostatnią”. Uwierzyłam mu, ponieważ w jego oczach nie było żadnych wątpliwości.

Budowaliśmy naszą rodzinę od zera. Każda rzecz w naszym mieszkaniu, każdy przedmiot – to były nasze wspólne wybory. Wkładałam duszę w dom, w nasze wieczory przy herbacie, w wycieczki do jego rodziców, w małe kroki, które tworzą poczucie bliskości.

Marzyliśmy o dzieciach, ale zawsze mówiliśmy: „Poczekajmy jeszcze trochę, musimy stanąć na nogi”. I czekałam.

A potem nadszedł ten wieczór. Siedzieliśmy w kuchni, on długo milczał, patrząc w filiżankę kawy. I nagle powiedział: „Musimy zabrać moje troje dzieci do nas”.

Nie od razu zrozumiałam sens jego słów. „Jakich dzieci?” – zapytałam. A on spokojnie, jakby mówił o czymś zwyczajnym, przypomniał:

„Wiesz przecież, że mam troje z pierwszego małżeństwa. Dorastają beze mnie. Nie mogę tak dalej”.

Jakby wyrwano mi ziemię spod nóg. Tak, wiedziałam o dzieciach, ale od samego początku mówił: „Mieszkają z matką, spotykamy się z nimi”. Wierzyłam, że to część jego życia, która nie stanie się naszą wspólną rzeczywistością.

Co roku wraz z mężem pomagamy rodzicom w sadzeniu i zbieraniu plonów, a moja siostra nie, ale tym razem mama oddała jej prawie wszystko: „Córko, nam wystarczy, a ona ma troje dzieci, potrzebuje więcej”.

W rzeczach męża znalazłam zdjęcie i notatkę od nieznajomej kobiety, a kiedy zapytałam go, co to jest, nie usłyszałam prawdy: „To nie moje, to kolega z pracy poprosił, żebym to przechował u siebie”

Podsłuchałam rozmowę męża z teściową i dobrze, że tak się stało, teraz będę wiedzieć, jak bardzo mnie kocha: „Synu, musisz sprawić, żeby zarówno mieszkanie, jak i samochód były zapisane na ciebie, na wypadek, gdybyście się rozstali”

Roman Tkach

Życiorys: 2018 - 2021 - redaktor naczelny i dziennikarz portali Dzisiaj (do 2018) i Kraj (do 2021). 2022 i do chwili obecnej - redaktor portalu internetowego Koleżanka. Edukacja: Narodowy Uniwersytet Biozasobów i Zarządzania Przyrodą w Kijowie. Specjalność: Wydział Agrobiologii. Poziom wykształcenia: specjalista. Zainteresowania: wędkarstwo, sport, czytanie książek, podróże.

Recent Posts