Pewna kobieta zgubiła się w lesie, tracąc wszelką nadzieję, gdy nagle podbiegła do niej mała dziewczynka w niebieskiej sukience

Pewna kobieta zgubiła się w lesie. Poszła zbierać jagody, przeszła przez bagno, zawróciła i zgubiła drogę. Zdała sobie sprawę, że zgubiła się w lesie. Słońce już zachodziło. Komary i meszki nadlatywały chmarami. I zrobiło się zimno, trzęsła się z zimna i strachu.

Kobieta zaczęła biegać, krzyczeć… Nikt nie reagował. Kobieta zmęczyła się, rozpłakała i usiadła pod drzewem, odganiając owady. Siedzi tam i płacze. I myśli, że nie ma sensu szukać drogi.

Mieszka sama w starym, krzywym domku. Jej praca na farmie jest ciężka, płacą grosze. Codziennie trzeba wstawać o wpół do piątej, żyje się w ponurej biedzie i niewygodnych warunkach.

Ogród cię karmi, ale tam też jest praca. Nie ma nikogo, kto by ci pomógł. Krzycz czy nie, nikt cię nie usłyszy. Lepiej umrzeć w ciszy i tyle.

Nagle usłyszała lekki krok. To była mała dziewczynka w niebieskiej sukience! Bardzo mała, około trzyletnia, biała dziewczynka z kręconymi włosami. Była sama.

screen Youtube

Kobieta zawołała do dziewczynki: Gdzie idziesz? Gdzie są twoi rodzice? Dziewczynka podbiegła na lekkich nóżkach i uśmiechnęła się. Chociaż w jej sukience było zimno, było prawie ciemno, w lesie było strasznie!

Kobieta wręczyła dziewczynce koszyk jagód: Jedz! Zjedz coś. Gdzie jest twoja mama? Dziewczynka dotknęła palcem jagody i powiedziała, że jej mama jest tutaj.

Kobieta wstała i przytuliła dziewczynkę, aby ją ogrzać. I sama się ogrzała — takie ciepło trafiło do jej serca! Dziewczynka uśmiechnęła się i spojrzała jej w oczy. I pociągnęła mnie gdzieś za rękę…

Kobieta szła ostrożnie, mocno trzymając dziewczynkę za rękę. Może gdzieś jest matka dziecka? Gwiazdy wyszły na niebo, księżyc świecił, zrobiło się jaśniej. I było jak miękki mech pod stopami, łatwy do chodzenia. Szli i szli, chociaż rozsądniej byłoby zostać pod drzewem. Ale szli po miękkim mchu w blasku gwiazd.

I jakoś doszli do drogi. Przeszli kawałek i zobaczyli wioskę ze wzgórza! Kobieta była szczęśliwa, chciała wziąć dziewczynkę na ręce i pokazać jej, ale dziewczynki nie było. Tylko koszyk jagód w jej dłoni. Nie ma dziewczynki. Ale była droga!

Kobieta zebrała całą wioskę i szukała dziewczynki przez trzy dni. Nie znaleźli po niej śladu. A nikt w sąsiednich wioskach nigdy nie stracił dziecka. Wszyscy uznali, że dziewczynka poddała się ze strachu i zmęczenia, że coś jej się przywidziało…

Minęło pięć lat. Wiele się wydarzyło. Do wioski przyjechał ratownik medyczny. Poznał tę młodą kobietę. Bardzo się polubili. Pobrali się i przeprowadzili do miasta. Kobieta uczyła się na fryzjerkę, pracowała, a potem urodziła słodką dziewczynkę.

Pewnego dnia, w dniu urodzin córki, ojciec przyniósł jej prezent — niebieską sukienkę. Założyła ją! Była nieziemsko piękna. Córka uśmiechała się, śmiała, kręciła się w sukience, białej i kręconej…

A kobieta sapnęła. To jest dziewczynka z lasu, która ją przyprowadziła i uratowała. To jest jej córka!

Córka tańczyła w nowej sukience. Potem podeszła do matki i mocno ją przytuliła. Wyszeptała: „Jesteś moją mamusią. Nigdy cię nie opuszczę. Uratuję cię od kłopotów i od lasu, wiedz o tym!”.

A potem roześmiała się i pobiegła się bawić. I najwyraźniej natychmiast zapomniała, co szepnęła. Ale kobieta pamięta. I wie, że nasze dzieci ratują nas przed zimnem i ciemnością. Nawet jeśli jeszcze się nie narodziły…

Moi rodzice odmówili mi pomocy, kiedy opuściłam męża razem z córką: „Ostrzegaliśmy cię, że tak się stanie”

Kiedy byłam potrzebna, to było „mamusiu, kiedy przyjedziesz”, a kiedy nie byłam, to było „czego chcesz od nas przez cały czas”

Mąż poszedł do swojej byłej żony, a dwa lata później poprosił o powrót do naszej rodziny. Ale ja już tego nie potrzebuję