screen Youtube
Albo jej mąż był nieuprzejmy i zły, albo ją zostawiał i wyrzucał, albo znajdował sobie inną kobietę. Albo działo się coś złego. Musiała wrócić do swoich rodziców w rodzinnej wiosce.
W tamtych czasach kobieta nie mogła mieszkać sama. I znowu została wydana za mąż, zgodnie z decyzją starszyzny.
I znowu małżeństwo się rozpadało, a ona wracała do rodziców. Gdzie mogła pójść w tamtych czasach? To było dawno temu.
Mieszkańcy wioski byli źli na tę kobietę. I jej rodzice byli źli. Gdzie widzisz ludzi, którzy wychodzą za mąż siedem razy?
Ukarzmy tę nieodpowiednią kobietę wygnaniem. Niech idzie do dzikiego lasu, gdzie zostanie zjedzona przez drapieżniki. Albo umrze z głodu i zimna. Cóż to były za okrutne czasy!
Ale obok przechodził starzec. Niósł zwoje, na których było coś napisane. Starzec zatrzymał się i zapytał mnie o imię biednej kobiety, którą tak okrutnie osądzono. I kiedy się urodziła.
Odpowiedzieli mu, odwróceni od procesu. Starzec powiedział:
„Oto zwój, w którym zapisany jest los tej kobiety. Jej przeznaczeniem jest wyjść za mąż osiem razy. Siedem nieszczęśliwych małżeństw i jedno szczęśliwe. Takie jest jej przeznaczenie! Tak jest napisane. Każdy człowiek ma swój zwój. Jest tam napisane, czego nie można uniknąć. A reszta jest wolą i wyborem danej osoby!”.
Rzeczywiście, zwój mówił: „Ona wyjdzie za mąż osiem razy. Siedem razy nieszczęśliwie, raz szczęśliwie!”.
Dlaczego więc osądzać osobę, która nie chciała zrobić nic złego, nie zrobiła nic złego, była posłuszna prawu i woli innych ludzi? A może poddał się okolicznościom życia, jeśli nie miał wyboru?
Los zostaje spisany, zwój zapieczętowany, pieczęć przyłożona. Imię osoby, której los jest zapisany w zwoju, jest zapisane na górze.
Ludzie słuchali starca i byli zaskoczeni. Teraz nie wiedzieli, co robić. Starzec wziął kobietę za rękę i wyprowadził ją z ponurej wioski. Zaprowadził ją do pięknego miejsca, gdzie czekał na nią miły człowiek, kowal.
Wszyscy byli zaskoczeni, że nie mógł się ożenić. Nie mógł znaleźć partnerki. Chcieli też zmusić go do małżeństwa, ale wtedy starzec przyprowadził swoją przyszłą żonę.
I to jest piękna bajka. Istnieje przeznaczenie. I nie ma powodu, aby osądzać człowieka i karać go, jeśli nikogo nie skrzywdził. Jeśli był ofiarą okoliczności. I nie miał siły, by przezwyciężyć warunki życia.
A kto może? Pytanie jest otwarte. Ale bardzo trudno jest żyć w tak ponurej wiosce wśród tak złych ludzi. I znowu – czy wybieramy, o której godzinie się urodzimy i komu? Jest to również zapisane w zwoju.
To był zwykły, spokojny sobotni poranek, kiedy wyruszyłam w drogę do mojej córki. Zawsze cieszę…
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…