To było dawno temu. Pewien mężczyzna rozbierał książki. Musiał dokonać pewnych napraw, więc zaczął sortować rzeczy.
Zdecydował, co wyrzucić, co zachować, a co przenieść na razie do innego pokoju. To było mieszkanie mojej mamy. Mama zmarła dziesięć lat temu.
Mieszkanie było wynajmowane, ale książki nie były ruszane, wszystko było na swoim miejscu. Było czyste i schludne.
Ale postanowili je wyremontować i sprzedać za większe pieniądze. Dom był wykańczany i potrzebowaliśmy pieniędzy na wykończenie.
Rozsądnie było sprzedać stare mieszkanie, wykończyć dom tak szybko, jak to możliwe, przeprowadzić się i przenieść naszą córkę do naszego mieszkania. Ona już dorosła. Czas zamieszkać osobno.

Ten człowiek ciężko pracował i dobrze zarabiał. Miał szczęśliwe małżeństwo, dobrą żonę i wspaniałe dzieci. Córka z pierwszego małżeństwa jego żony, również mądra i piękna dziewczyna, studiuje archeologię.
To dobre życie. I nie chcę pamiętać o przeszłości. Nie wiedziałem, co się stało, gdy byłem młody. Było i minęło.
W starej książce dla dzieci o Tomku Sawyerze jest kilka banknotów. A sama książka jest ukryta z dala od innych książek. I ten człowiek nagle poczuł się jak poparzony ogniem. Oddech uwiązł mu w gardle. Przypomniał sobie.
Pamiętał, jak prosił matkę o pieniądze. Mieszkał tu wtedy. Minęło wiele lat, może dwadzieścia pięć lub więcej, od tamtego okresu, którego mężczyzna nie chciał pamiętać. I z powodzeniem tego nie robił! A teraz wszystko wyszło na jaw.
Prowadził szalone życie. Używał wszelkiego rodzaju rzeczy, o których nie chciał pamiętać. Nie pracował, chodził do klubów, spędzał czas z przyjaciółmi, jeździł nad morze, kradł, tak. I od mojej mamy też. Tak, kradł. To prawda. Próbowała go oszukać. Błagała go.
Płakała. Ukrywała ten wstyd przed sąsiadami i rodziną, jak to nazywała. I nadal kochała i wybaczała.
Próbowała go leczyć. Ale on nie był chory, on po prostu lubił tak żyć. A moja matka pracowała na dwa etaty. Dostawała marne grosze – to było na porządku dziennym. A on wyłudzał lub kradł te grosze. Nazywał to „kradzieżą”. A moja matka płakała.
Więc ukryła to przed nim. Zapomniała o tym, bo poszła do szpitala. Kiedy tam była, zabrał wszystkie jej kosztowności. I oczywiście zaprosił do mieszkania swoich przyjaciół. To była zabawa!
… Potem wszystko się zmieniło. W jakiś sposób wszedł na właściwą ścieżkę, jak mawiała moja mama. Dorósł. Jego przyjaciele trafili do więzienia, a kilka osób zginęło.
Ale stopniowo angażował się w normalne życie, poszedł na studia prawnicze, matka dała mu pieniądze. Potem założył firmę, spotkał normalnego kolegę ze szkoły. Zaczęli sprzedawać drewno i stolarkę…
Minęło wiele lat. Pomagał mojej matce. Często przyjeżdżał, kiedy się ożenił. A moja mama przyjeżdżała do nich. Wszystko było w porządku, ale moja matka zawsze chorowała. Wyglądała jak stara kobieta, chociaż nie była bardzo stara. Siwa, zasuszona staruszka.
Chociaż miała dobre życie. I dobrego syna – sama tak mówiła! I wnuki, i synową, i ciasta na święta, i nawet kwiaty!
…A z banknotami była kartka papieru – zeszytowego, w kratkę. Pismem mojej matki napisała modlitwę za syna. Żeby został zbawiony.
Żeby obrał właściwą drogę. Żeby pozbył się zła. Niech żyje szczęśliwie, proszę! Proste słowa, okrągłe dziecięce pismo, modlitwa matki.
I ten człowiek płakał tak, jak nigdy nie płakał na pogrzebie. I poczuł taki ból serca, jakiego nigdy wcześniej nie czuł. Zdał sobie sprawę, że są rzeczy nieodwracalne. Rzeczy nie do naprawienia.
Tak, można się poprawić. Można wybaczyć swoje winy. To było tak, jakby nigdy się nie wydarzyło. I zaczęliśmy od zera! Ale to nieprawda. Był ból i cierpienie, pełno cierpienia. Niczego nie można zmienić.
I płakał, jak w dzieciństwie, nad starą książką o wesołym Tomku Sawyerze. Nad banknotami, które już dawno wyszły z obiegu. Nad kartką zeszytu ze szczerą modlitwą.
Która mogła go uratować. Bo nie było innego ratunku dla słabej, zmęczonej, wyczerpanej matki, która chowała skromne pieniądze – na chleb. I na czynsz…
Który też, jak się okazało, zostawiła synowi. I to mieszkanie przynosiło pieniądze przez piętnaście lat… A na półce leżała stara książka dla dzieci, którą czytał razem z matką.
O tym trzeba pamiętać. Nie oddamy innym tego, czego nie możemy oddać. I to nie są pieniądze. Tu chodzi o życie. I lepiej oszczędzić swoją rodzinę. I przestań.