Ożeniliśmy się z Andrzejem, a on nigdy nie przestał pomagać swojej byłej rodzinie: „Nie jesteśmy sobie obcy, nie mogę trzymać się z dala”

Od samego początku zdawałam sobie sprawę, że mój mąż ma rodzinę przede mną.

Wyjaśnił mi, że nie może przestać troszczyć się o swoją byłą żonę i syna, ale ja byłam najważniejsza.

Jak to często bywa, mężczyźni mówią jedno, ale w praktyce jest zupełnie inaczej.

To jasne, że dziecko potrzebuje pomocy, ale jak zrozumiałam Annę, jego była żona nie jest prostą kobietą.

Chodzi do pracy i dobrze zarabia, ale Anna zawsze potrzebuje, żeby Andrzej był blisko niej.

screen Youtube

Osobiście uważam, że jego była żona jest trochę leniwa i po prostu chce, aby łatwowierny Andrzej pomagał jej we wszystkim, a ona spędza więcej czasu w salonach kosmetycznych.

Anna podkreśliła, że jej były znalazł już nową żonę, a ona została sama. Być może mężczyźni po prostu jej nie lubią ze względu na jej specyficzny charakter.

Ale nie podoba mi się to, że większość pensji mojego męża idzie na jego byłą rodzinę, a ja też marzę o rodzinie.

Syn jest już dorosły, chodzi do liceum i wydaje Andrzejowi ciągłe polecenia: kupić nowe spodnie, czy zużyty plecak, a to wszystko nie licząc comiesięcznych alimentów.

Ostatnio Anna poprosiła nawet Andrzeja o 400 złotych na nowy ekspres do kawy, bo jej dotychczasowy się zepsuł.

Nie mam pytań, kiedy mężczyzna płaci alimenty. To jego syn, musi go utrzymywać, musi go widywać i brać udział w jego wychowaniu.

Ale spełnianie wszystkich ich zachcianek za każdym razem, gdy o to proszą, też nie wchodzi w grę. Sama już nie wiem, Andrzej mnie nie słucha, mówi, że to jego obowiązek, zostawił rodzinę.

Bartosz był dobrym chłopcem, nawet w wieku 40 lat rozumiał, że powinien słuchać matki, bo ona wie najlepiej

Od kilku lat jestem na emeryturze, ale kiedy moja wnuczka nazywa mnie babcią, nie podoba mi się to

Partnerka Marcina Hakiela podzieliła się zdjęciem syna. Do kogo podobny jest mały Romeo