Ostatnio wydaje mi się, że moja matka uwielbia moją przyjaciółkę bardziej niż własną córkę: „Więc poproś ją, żeby została twoją córką”

Zawsze miałam trudne relacje z mamą. Wiem, że bardzo mnie kocha i życzy mi wszystkiego najlepszego. Ale moim zdaniem to rodzaj chorej miłości. A mój tata zawsze był między dwoma złami i nie wiedział, co robić.

Faktem jest, że moja mama zawsze się mnie wstydziła. Kiedyś uważała, że jestem za gruba. Kiedy schudłam, zaczęła mówić, że jestem za chuda.

Nie podobał jej się mój makijaż, to, co nosiłam, z kim rozmawiałam i gdzie pracowałam. Myślę, że trochę wstydziła się mnie przed swoimi przyjaciółmi.

Tego samego nie można powiedzieć o mojej najlepszej przyjaciółce Margot. Zawsze była wzorem do naśladowania dla mojej mamy. A sama Margot zawsze była dla mnie przykładem.

Na początku nie obrażałam się zbytnio, ponieważ Margot była moją najlepszą przyjaciółką. I zawsze zgadzałam się z mamą — moja przyjaciółka rzeczywiście była wzorem do naśladowania.

screen Youtube

Piękna, szczupła, doskonała uczennica, z dobrą pracą. Ale najsilniejsze porównania zaczęły się, gdy Margot miała chłopaka. Ja jeszcze takiego nie miałam. Ale Margot jest świetna, wszystko robi na czas.

Naprawdę starałam się nie zwracać na to uwagi. Ten problem istnieje nie tylko w naszej rodzinie. Nie bez powodu mówi się „syn przyjaciółki mamy”. Dzieci innych ludzi często wydają się szczęśliwsze niż ich własne.

Co więcej, moja matka i jej przyjaciółka nigdy nie spotkały się osobiście. Tak więc cały podziw Margot i pozdrowienia dla niej były przekazywane przeze mnie, co oznaczało, że mogłam zatrzymać ten przepływ w dowolnym momencie, gdy się nudziłam.

Niedawno jednak odwiedziła mnie mama. Tego samego dnia Margot miała przyjechać po swoje rzeczy, które zostawiła u mnie ostatnim razem. Na początku chciałam ją poprosić, żeby przyjechała późnym wieczorem. Naprawdę nie chciałam, żeby ona i moja mama skrzyżowały swoje ścieżki i zbliżyły się do siebie na moich oczach.

Ale potem zdecydowałam, że nie będę ukrywać ostatnich kropli pewności siebie i powiedziałam Margot, że może przyjść, kiedy tylko będzie to dla niej wygodne.

Oczywiście to był zbieg okoliczności, że ich drogi się skrzyżowały. Mama miała już iść do domu, ale przyjechała Margot. Moja mama natychmiast się zaniepokoiła i powiedziała, że nie wypuści mojej przyjaciółki, dopóki wszyscy razem nie wypijemy herbaty.

Wydawało się, że znają się całe życie. Moja mama nigdy nie miała dość komplementowania i podziwiania Margot. A ja nie mogłam się doczekać, kiedy to wszystko się skończy.

Mama zbeształa ją, mówiąc, że powinnam brać z niej przykład, bo inaczej całe życie będę samotna. Margot uspokoiła moją matkę i powiedziała, że mój czas nadejdzie i znajdę dobrego pana młodego.

Późnym wieczorem w końcu się rozstaliśmy. Odetchnęłam i zdałam sobie sprawę, że nie zniosłabym drugiego takiego spotkania. Na szczęście potrafiłam to kontrolować i nie popełniłabym drugi raz takiego błędu.

Ale myliłam się. Nie było potrzeby organizowania kolejnego spotkania. Po osobistym spotkaniu moja mama zaczęła opowiadać o Margot z potrójną intensywnością.

Jaka jest piękna, nie tylko na zdjęciach, ale także w prawdziwym życiu, jaka jest pełna szacunku i uważna, ile tematów można z nią omówić. Nie mogłam już tego wszystkiego słuchać! Wszystko, co mogłem zrobić, to bawić się.

Ostatnio poszliśmy z nią na zakupy i kupiliśmy kilka ubrań w jednym ze sklepów. Była tam jakaś promocja i dostaliśmy certyfikat na wizytę na basenie. Certyfikat dla dwóch osób.

Mama powiedziała, że powinnam go dać Margot, mogłaby pójść z chłopakiem, ale ja nie wiedziałabym z kim. Miałam dość słuchania tego wszystkiego i powiedziałam, że mama może poprosić Margot, żeby została moją córką.

Moja mama najwyraźniej nie spodziewała się takiego obrotu rozmowy. Przez resztę podróży chodziłyśmy na zakupy w milczeniu. Nie przeprosiłam za swoje emocje ani niczego nie tłumaczyłam. Mam nadzieję, że prędzej czy później zrozumie, że swoim zachowaniem bardzo mnie rani.

„Nie zamawiaj tak drogich dań”: powiedziałem dziewczynie na naszej pierwszej randce, a ona powiedziała, że to była nasza pierwsza i ostatnia randka

Chcieliśmy zostawić syna z babcią, ale wystawiła nam rachunek: „Wy odpoczywajcie, a ja zajmę się dzieckiem”

Mąż wrócił po siedmiu latach „ze względu na dzieci”. Nie sądził, że nikt go tu nie potrzebuje