Rodzice są naszym skarbem, który nie zawsze będzie dostępny. Dlatego należy ich pielęgnować i doceniać, gdy są młodzi.
Rodzice stają się szczególnie wrażliwi i bezbronni u progu starości i są przytłoczeni obawami: „czy moje dzieci będą mnie potrzebować”, „co jeśli nie będą chciały się mną opiekować”…
Nawet nie myślimy o tym, jak bardzo potrzebujemy naszych rodziców, często jesteśmy sensem ich życia, oni potrzebują nas, tak jak my potrzebowaliśmy ich w dzieciństwie.
Niektórzy ludzie odmawiają opieki nad starszymi rodzicami, postrzegając to jako prawdziwą torturę, podczas gdy inni uważają to za błogosławieństwo.
Niedawno zabrałam moją matkę, by zamieszkała ze mną. Na dobre. Nie zastanawiałam się nad tym, po prostu przyszłam do jej domu i kazałam jej się spakować. Moja mama wzięła ciepły szlafrok z koszulą, rajstopy, kapcie i z jakiegoś powodu poszewkę na poduszkę.
Teraz gdy mieszkamy razem od trzech tygodni, wydaje się, że jest starszą dziewczynką w wieku około czterech lat.
Jest szczupła, ze śnieżnobiałym bobem na głowie, w bawełnianych rajstopach z akordeonem na kostkach. Mama często spaceruje po korytarzu, stawiając małe kroki w ciepłych kapciach, ostrożnie zatrzymując się na progu i podnosząc wysoko nogi, pokonując niewidzialne przeszkody.
Pies spotyka ją na korytarzu i uśmiechają się do siebie. Czasami nawet słyszy niewidzialnych ludzi i opowiada mi codzienne wiadomości od nich. Jest nieśmiała wobec obcych i dużo śpi. Błyszczy ze szczęścia, gdy przynoszę jej tabliczkę czekolady i pije herbatę, trzymając kubek obiema rękami — jedna ręka drży.
Od dawna ma pierścionek na cienkich palcach i bardzo boi się go zgubić, więc często go sprawdza. Obserwuję ją i zdaję sobie sprawę, jaka jest stara i bezradna. Po prostu odpuściła sobie, zrelaksowała się i przestała grać w gry dla dorosłych.
Czuje się przy mnie dobrze, bezpiecznie, więc powierzyła mi swoje życie całkowicie, absolutnie, w każdym szczególe. A największym szczęściem jest dla niej, gdy jestem w domu. Jest bardzo smutna, kiedy muszę gdzieś iść, więc staram się jej nie zostawiać na długo.
Codziennie gotuję zupę na obiad, tak jak to robiłam, gdy byłam dzieckiem, a na stole znów stoi miska z ciasteczkami.
Jakie są moje uczucia? Na początku było to przerażenie. Nie mogłam pogodzić się z faktem, że osoba, która przez całe życie była dla mnie wsparciem, teraz jest tak bezradna. Była samodzielna i przez trzy lata po śmierci ojca chciała żyć sama.
Rozumiem ją — po raz pierwszy w życiu, po osiemdziesiątce, moja matka robiła to, na co miała ochotę. Ten cholerny wirus złamał moją mamę — dwa miesiące w domu zrobiły swoje, a jej psychika się załamała. Bardzo współczuję mojej mamie, kocham ją. Zdaję sobie sprawę, dokąd prowadzi ta droga i wcale mnie to nie cieszy.
Ale chcę, żeby jej ostatnia droga była szczęśliwa — z ukochaną córką, w cieple i komforcie. Z domowymi ciastami i kotletami. Nic innego nie liczy się dla mojej matki. Mam teraz w domu osiemdziesięciotrzyletnią córkę i cieszę się, że Bóg dał mi możliwość uczynienia jej odejścia szczęśliwym, a moje przyszłe życie spokojnym, bez psychicznej udręki.
„Mamo, dziękuję, że jesteś ze mną, proszę, zostań dłużej…”.
Nie zapomnij o swoich rodzicach, spędź z nimi więcej czasu, zanim będzie za późno. Zadzwoń teraz do swojej matki, tak dla zabawy. Wzruszy cię to, bo będzie szczęśliwa jak dziecko…
Zawsze marzyliśmy z Marcinem o własnym domku za miastem — cichym, z drewnianym tarasem, żeby…
Teściowa już od dawna do nas nie przyjeżdżała. Ostatni raz widziała wnuki jeszcze wiosną, a…
Kiedy rodzice dowiedzieli się, że mój mąż odziedziczył mieszkanie po swoich krewnych, nawet nie próbowali…
Kiedy odeszła moja babcia, miałam wrażenie, że wraz z nią zniknęła część mojego dzieciństwa. Jej…
Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji. Mój poranek zaczął się jak zawsze:…
Przyzwyczaiłam się już do życia w nieustannym pośpiechu, w którym dzień zlewa się z dniem,…