screen Youtube
Moja córka Dominika trzy lata temu urodziła piękną córeczkę Karolinę. To mądra dziewczynka, prawdziwa księżniczka.
Jedyne, co mi przeszkadza, to to, że nazywa mnie babcią.
Rozumiem, że faktycznie nią jestem, ale denerwuje mnie to, nie czuję się staro, wciąż mam dużo energii, mimo że jestem babcią dla mojej wnuczki.
Kiedy spacerowałyśmy po parku, zawołała mnie do siebie: „Babciu, kupmy lody”.
Ale obok nas siedziało wiele osób i czułam się zawstydzona, ponieważ nie jestem babcią. W domu postanowiłam porozmawiać z córką, aby mogła wpłynąć na moją wnuczkę.
Ale zamiast tego Dominika powiedziała mi, że nie rozumie, dlaczego tak się zachowuję, że nie mam już 20 lat.
I nikt nie chce zrozumieć, że nie zamierzam siedzieć na ławce z rówieśnikami i całymi dniami narzekać na życie.
Nie jestem przyzwyczajona do takiego reżimu, chcę o siebie zadbać. Ostatnio zapisałam się na kurs manicure, kupiłam sobie kilka nowoczesnych ciuchów, co z tego, że mam 58 lat, w sercu mam 25 lat.
Mój mąż mówi, że powinnam dbać o to, że jestem na emeryturze, o to, co ludzie powiedzą: „Niedługo sezon ogrodniczy i powinnaś sadzić ziemniaki, pomidory i ogórki. A ty zajmujesz się czymś innym”.
Byłam rozczarowana, że najbliższe mi osoby mnie nie rozumieją, moja córka uważała, że skoro mam 58 lat, to jestem już stara i nikomu niepotrzebna i mogę się zajmować tylko wnuczką, a mój mąż uważał, że nadaję się tylko do sadzenia ogródków.
Partnerka Marcina Hakiela podzieliła się zdjęciem syna. Do kogo podobny jest mały Romeo
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, gdy zadzwoniła do mnie córka. Jej głos brzmiał radośnie, podekscytowanie…
Myślałam, że urodziny męża będą po prostu kolejną rodzinną okazją, żeby się spotkać, posiedzieć razem,…
Od samego początku wiedziałam, że wchodzę w niełatwy układ. Nie dlatego, że mój mąż był…
Nigdy nie uważałam się za zazdrosną kobietę. Zawsze powtarzałam sobie, że zaufanie to fundament małżeństwa,…
Nigdy nie myślałem o tym, kto dostanie mieszkanie moich rodziców. Przez długie lata nawet nie…
Nigdy nie planowałam mieszkać na dworcu. A właśnie tak czasem czuję się we własnym mieszkaniu…