„Normalni rodzice zapewniają swoim dzieciom mieszkanie, ale ty nie chcesz nic dla nas zrobić”: moja córka jest na mnie zła, ale wiem, że postępuję słusznie

Z jakiegoś powodu moja córka Marta jest przekonana, że wszyscy rodzice powinni kupić swoim dzieciom mieszkanie.

Nie wiem, skąd jej to przyszło do głowy, ale mnie, jako matce trójki dzieci, taka opcja zdecydowanie nie odpowiada.

Nie wezmę też kredytu hipotecznego, który córka chce, żebym wzięła dla siebie, a one za to zapłacą. Są zbyt niepoważne na kredyt hipoteczny.

Mam trójkę dzieci, które wychowałam sama. Mój mąż zmarł nagle, a ja nie zaczęłam nowego związku, nie miałam czasu. Rodzice i teściowa bardzo mi pomogli, ale i tak było ciężko.

Ale jakoś przez to przeszliśmy. Marta, najstarsza córka, ma teraz dwadzieścia osiem lat. Mam jeszcze dwóch synów, obaj po dwadzieścia lat, mieszkają w innym mieście, studiują na pół etatu, pracują i nie proszą mnie o pieniądze, mówią, że sami sobie poradzą. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze byli bardziej niezależni i skupieni niż ich siostra.

screen Youtube

Martę uczyłam w pełnym wymiarze godzin i opłacałam jej edukację. Po studiach dostała pracę, zaczęła spotykać się z chłopakiem, a pięć lat temu wzięli ślub.

Nie mogłam zbytnio pomóc młodym ludziom — miałam jeszcze dwoje dzieci do nauczenia i postawienia ich na nogi. Młodzi ludzie zdawali się rozumieć i nie obrażali się.

Kiedy moi synowie wyfrunęli z gniazda i zamieszkali w nowym miejscu, mogłam odetchnąć z ulgą. W końcu mogłam żyć na własny koszt. Dzieci dorosły i same się utrzymywały, a do wnuków jeszcze nie doszło — w sam raz.

Ale podczas gdy moi synowie pracowali nad świetlaną przyszłością, moja córka postanowiła pójść drogą najmniejszego oporu. Ona i jej mąż poprosili o zamieszkanie ze mną pod pretekstem oszczędzania na kredyt hipoteczny. Wcześniej wynajmowali mieszkanie, a moja córka ciągle narzekała, że nie może oszczędzać.

Zgodziłam się, to było trzypokojowe mieszkanie, jakoś sobie poradzimy. I zaczęliśmy mieszkać razem. Od samego początku młodzi ludzie nie byli spokojni: przyprowadzali znajomych, wracali późno do domu i hałasowali pół nocy albo zaczynali się kłócić. To wszystko mnie irytowało, bo jestem starszą osobą i chciałam przez jakiś czas żyć w ciszy i spokoju.

Po rozmowie nowożeńcy uciszali się na chwilę, a potem wszystko zaczynało się od nowa. Do wielkiej kłótni doszło, gdy młodzi świętowali awans mojego zięcia, a ja siedziałam w swoim pokoju i cierpiałam na migrenę. Każdy, kto doświadczył tej piekielnej męki, zrozumie, jak trudno ją znieść.

Po raz drugi poprosiłam ich, żeby byli cicho. Następnie odwołałam córkę i kazałam jej iść do baru z przyjaciółmi. Dąsała się, ale zrobiła, o co ją poproszono. Później ona i jej zięć chodzili wokół, czując się urażeni. Ale z jakiegoś powodu nie przeszkadzało mi to zbytnio.

Kilka dni później moja córka przyszła do mnie, aby ze mną porozmawiać, mówiąc, że trudno nam się dogadać pod jednym dachem i nadszedł czas, aby urodziła dziecko. Ale nie u mnie czy w wynajętym mieszkaniu. Nie rozumiałam, do czego zmierza. Ale okazało się to proste.

Moja córka poprosiła mnie o przejęcie kredytu hipotecznego, ponieważ ich oficjalna pensja jest niska. Ale nie mieli żadnych oszczędności, więc jaki kredyt hipoteczny?

Córka powiedziała, że rodzice zięcia są gotowi dać im zaliczkę. Zapytałam, dlaczego się do mnie wprowadzili, skoro nie muszą nic oszczędzać, a moja córka westchnęła i powiedziała, że chcą zaoszczędzić więcej pieniędzy, aby zaliczka była większa, a oprocentowanie niższe. Ale nie mogą tego zrobić.

Córka mówiła, że spłacaliby go, gdyby już mieli kredyt hipoteczny, ale oni po prostu gdzieś te pieniądze odkładali i niech sobie będą obciążeniem…

Ale to ciekawe, jak to się skończyło — żyli ze wszystkiego, co mieli, na nic nie oszczędzali, na nic nie oszczędzali i zawsze im nie starczało, zawsze pożyczali ode mnie pod koniec miesiąca.

Zapytałam córkę, czy otworzyli konto oszczędnościowe zgodnie z obietnicą, ale tylko spojrzała w dół i milczała. To była wymowna odpowiedź.

Przemyślałam sugestię córki i odmówiłam, co bardzo ją rozzłościło.

Nie mogą teraz związać końca z końcem, mimo że nie mają pożyczek i mieszkają ze mną za darmo, nie płacąc nawet za czynsz. I udaje im się pożyczać pieniądze. Jak zamierzają spłacić kredyt hipoteczny?

Moja córka odpowiedziała z pasją, że sobie poradzą, a mnie to pytanie już nie interesuje. A co jeśli wezmę kredyt hipoteczny? Będę musiała zrujnować swoją historię kredytową, mieć ciągłą komunikację z przedstawicielami banku, a potem moje dzieci zaczną mnie błagać, żebym sama zapłaciła w tym miesiącu, a one oddadzą później — po co mi ta rozrywka?

Chcę kupić samochód, o którym marzę od dwudziestu lat, ale będę musiała wziąć kredyt. Przy kredycie hipotecznym nie ma pewności, że go dostanę. A przy kredycie hipotecznym, który jest spłacany przez ryczałt, na pewno mi go nie dadzą.

Powiedziałam to wszystko mojej córce, a w odpowiedzi otrzymałam burzę oburzenia.

Powiedziała, że normalni rodzice zapewniają mieszkanie swoim dzieciom, ale ja nie mogę nawet dostać kredytu hipotecznego dla siebie, rodzice mojego męża dają im pieniądze na zaliczkę, a ja nie zainwestowałam ani grosza w ich rodzinę?

Spełniłam wszystko, co byłam jej winna — wychowałam ją, wykształciłam, wysłałam w wielki świat. Kiedy umrę, podzielą się moim spadkiem z moimi braćmi. Co jeszcze jestem jej winien? Swatki mają jedno dziecko, a ja troje. Mam kupić każdemu z was mieszkanie? Nie jestem oligarchą, chwileczkę.

Moja córka powiedziała lekceważąco, że jeśli nie jesteś w stanie utrzymać swoich dzieci, to nie powinnaś rodzić w ten sposób. Wyprowadzili się z mojego domu tego samego dnia, mimo że ich nie wyganiałem.

Straciłam wszelką chęć pomocy córce. Studiowała już w pełnym wymiarze godzin i nie robiła nic innego podczas studiów, podczas gdy chłopcy zapisali się na studia niestacjonarne i natychmiast poszli do pracy, aby opłacić swoje życie i edukację. Niby mieli tych samych rodziców, to samo wychowanie, ale okazali się zupełnie innymi dziećmi.

„Moja zdrada jest wynikiem jego nieuwagi wobec mnie”: jak moja synowa mogła tak postąpić z moim synem, gdzie jest rodzinna lojalność

Zgodziła się pomóc mojej matce zapłacić za naprawy i tymczasowo u niej zamieszkać. I zorganizowała „wesołe” życie dla mojego męża i dla mnie: „Dlaczego się na to zgodziłam”

„Jestem przyzwyczajona do odpoczynku nad morzem o tej porze, a reszta to wasz problem”: teściowa bardzo egoistycznie podchodzi do naszych problemów