screen Youtube
Wiedziałam tylko, że mieszkają gdzieś bardzo daleko. Oprócz rodziców Tadeusz miał siostrę.
Kiedy braliśmy ślub w urzędzie stanu cywilnego, rodzice i krewni Tadeusza nie byli obecni na ceremonii. Wydawało mi się nawet, że nikomu nie powiedział o swoich planach.
Wynajęliśmy mieszkanie i pracowaliśmy. Na początku było bardzo ciężko. Ale mój mąż szybko piął się po szczeblach kariery i było nas stać na mieszkanie.
Wszystko wydawało się układać w naszym życiu, ale z jakiegoś powodu nie mogliśmy mieć dzieci.
Pewnego dnia zobaczyłam moją matkę we śnie. Nie wiem, dlaczego tak pomyślałam – nigdy wcześniej jej nie widziałam – ale powiedziała mi, że dziecko potrzebuje przynajmniej jednej babci i namawiała mnie, żebym poznała matkę Tadeusza.
Znalezienie teściowej nie było trudne: znałam nazwisko Tadeusza, a miejsce urodzenia było wpisane w jego paszporcie. Pojechałam i znalazłam odpowiedni dom.
Spotkała mnie bardzo miła kobieta. Z jakiegoś powodu od razu zrozumiałam, że to matka Tadeusza. Zaczęliśmy z nią rozmawiać.
Powiedziała mi, że kilka lat temu pochowała męża, a jej córka wyjechała do miasta i teraz mieszka sama. Wkrótce udało nam się dowiedzieć, dlaczego rodzina nie komunikuje się ze sobą.
Okazało się, że jest on dość błahy: kiedy Tadeusz wyjechał do miasta, moi rodzice przepisali działkę na moją siostrę. Od tego dnia zaczęłam bardzo często odwiedzać teściową.
Tadeusz o tym nie wiedział, bo przyjeżdżałam w dni, kiedy wyjeżdżał służbowo. Podczas świąt przyniosłam teściowej prezent, mówiąc, że to od syna. Była wniebowzięta.
Kupiłam też prezent dla Tadeusza, ale powiedziałam, że przysłała go moja mama. Stało się dla mnie jasne, że mój mąż nie komunikował się z matką tylko z powodu uporu, ponieważ wybaczył jej dawno temu.
Zaproponowałam, żeby w następny weekend pojechał do swojej rodzinnej wioski – zgodził się natychmiast. Udało mi się dokonać cudu i w ten sposób uszczęśliwić mojego męża i jego matkę.
To była zwykła sobota. Ja prałam firanki, Adam mył podłogę w kuchni — wszystko jak…
Przygotowywaliśmy się przez cały tydzień. Upiekłam jej ulubiony tort — ten sam, który robiłam, kiedy…
Mam sześćdziesiąt lat. Kiedyś wydawało mi się to starością, a teraz po raz pierwszy czuję,…
Przyjechałam do matki po latach ciszy. Nie wiedziałam, jak mnie przyjmie. Czy w ogóle otworzy…
Przyszłam trochę wcześniej. Tak po prostu — żeby pomóc, żeby nie było jej ciężko. Pomyślałam,…
Nigdy nie myślałam, że na starość będę musiała liczyć grosze. Kiedyś pracowałam od rana do…