„Niedawno moja matka powiedziała mi, że moje dzieci jej nie szanują i nie uważają jej za babcię: to wszystko przez twoje wychowanie”

Moja matka była oburzona, że moje dzieci, tworząc obraz „naszej rodziny”, w żaden sposób jej nie oznaczyły.

Teraz moja matka jest obrażona, oskarżając mnie o niewłaściwe wychowanie moich dzieci.

Bo jak inaczej dzieci mają traktować obcą kobietę, którą widzą kilka razy w roku, a przez resztę czasu się z nimi nie kontaktuje, mimo że mieszka w sąsiednim domu?

Ponadto od urodzenia matka zabrania im nazywać się babcią. Twierdzi, że to ją postarza, a ona wciąż jest bardzo interesującą kobietą, do której tytuł babci zupełnie nie pasuje.

Dzieci przyzwyczaiły się nazywać ją ciocią Magdą, biorąc ją za kogoś, kogo znają. Moja mama też zabrania mi nazywać się mamą z tych samych powodów: taka młoda kobieta jak ona nie może mieć takiej dorosłej córki.

screen Youtube

Ten cyrk jest mi już dobrze znany. Gdzieś w okolicach piątej klasy mama uznała, że posiadanie dziecka ją postarza i kazała mi mówić do siebie tylko Magda.

To było oczywiście dzikie, ale byłam już przyzwyczajona do żartów matki, więc zmiana imienia nie była dla mnie problemem, choć z zewnątrz wyglądało to dziwnie. Nadal zwracam się do niej po imieniu, ale tutaj piszę „mama”, żeby było jaśniej.

Wiem na pewno, że przedstawiła mnie niektórym swoim chłopakom jako swoją młodszą siostrę. Podobnie, moi rodzice zmarli, a ona zgodziła się mnie przygarnąć, żebym nie skończyła w sierocińcu.

Moją matkę i mnie dzieli dwadzieścia lat różnicy, ale kogo to obchodzi? Nie wiem, czy jej ludzie jej uwierzyli, czy nie, ale ja nazywam moją mamę Magdą od piątej klasy i już dawno się do tego przyzwyczaiłam.

Nigdy nie miałyśmy bliskich relacji, co uważam za zrozumiałe. Moja matka szczerze wierzyła, że najważniejszą rzeczą w jej życiu jest znalezienie bogatego męża, aby mogła sobie na wszystko pozwolić. Nie dbała o mnie.

Przyzwyczaiłam się do tej postawy, a nawet znalazłam w niej pewne zalety. Na przykład moja matka co jakiś czas wyjeżdżała do swoich mężczyzn, a ja zostawałam sama w domu. Zostawiali mi pieniądze i to było wszystko, byłam swoim własnym szefem.

Tak więc wcześnie zaczęłam uczyć się niezależności. Nauczyłam się gotować z książki kucharskiej, sama ustawiałam budzik, żeby nie zaspać do szkoły, sama prałam i prasowałam. Dzięki tym umiejętnościom mieszkanie w akademiku nie było dla mnie szokiem kulturowym.

Kiedy zmarła moja babcia, co miało miejsce, gdy byłam w siódmej klasie, odziedziczyłam jej mieszkanie. Przez jakiś czas mieszkanie było wynajmowane, ale po studiach zamieszkałam w nim.

Wyszłam za mąż i urodziłam dwójkę dzieci. Nadal mieszkamy w tym samym mieszkaniu, ale budujemy własny dom, do którego wkrótce się wprowadzimy. Nie mogę się tego doczekać!

Na razie moja mama i ja mieszkamy w sąsiednich domach, ale ona prawie nigdy nie odwiedza swoich wnuków. Wcale mi to nie imponuje. Nawet nie zawracała sobie mną głowy, a tu są . Jakie wnuki, skoro jeszcze nie wyszła za milionera?

Jak już mówiłam, dla wszystkich jest Magdą, dla moich dzieci ciocią Magdą. Więc dzieci nie są świadome tego związku. Na świecie nie ma zbyt wielu dziwnych kobiet.

Ale ostatni napad złości mojej matki naprawdę mnie zaskoczył. Była oburzona, że moje dzieci uważają ją za obcą ciotkę.

A chodzi o to, że w urodziny mojej teściowej dzieci, które nadal chodzą do przedszkola, narysowały dla babci na tablicy rysunkowej obrazek „naszej rodziny”, na którym podpisały swoją mamę, tatę, babcię, dziadka, nawet siostry mojego męża zostały narysowane, ale moja mama nie.

Nawet nie zwróciłam na to uwagi, bo tak naprawdę nie uważam mojej matki za członka mojej rodziny, a moje dzieci też jej nie znają.

Moja teściowa zrobiła zdjęcie i zamieściła je na swojej stronie, moja matka to zobaczyła i oburzyła się, natychmiast dzwoniąc do mnie z oskarżeniami.

A kim ty jesteś i co zrobiłaś, że twoje dzieci uważają cię za swoją? Ja sama nie czuję silnej miłości córczynej, ale przynajmniej wiem, że to moja matka. A dzieci znają dziwną ciocię Magdę, która w żaden sposób nie okazuje swojej przynależności do naszej rodziny.

Nie posłuchałam histerii i wpisałam numer matki na czarną listę. Kiedy się przeprowadzimy, nie podam jej nawet swojego adresu. Nie ma potrzeby, żeby jakaś ciocia Magda do nas przyjeżdżała.

„Moja babcia ma trudny temperament i po raz piąty zmienia swój testament: nie wiemy, co będzie dalej”

„Moja matka martwi się, że wkrótce przejdzie na emeryturę, a ona i jej ojciec nie będą w stanie dać niczego swoim wnukom: współczuję jej, ale to czeka każdego”

„Mój ojciec „pojawił się” wiele lat później, aby uzyskać ode mnie pomoc i wsparcie. Po tym wszystkim nie jestem gotowa, by się z nim komunikować”