Usłyszałam dzwonek do drzwi i pospieszyłam otworzyć, to była moja teściowa.
Zanim zdążyłam zrozumieć, co się dzieje, zauważyłam, że kobieta jest już w kuchni. Nie miałam innego wyjścia, jak zaproponować jej herbatę.
Sądząc po jej zachowaniu, przyszła nie bez powodu. Odrzuciła moją propozycję napicia się herbaty, ale uśmiechnęła się do mnie uroczo.
Zajęłam się więc swoimi sprawami, czekając, aż Berenika zacznie mówić. Przez około dziesięć minut słychać było nawet rozmowy sąsiadów z dołu, a potem odezwała się moja teściowa: „Wczoraj byłam na weselu koleżanki i jej syn się żenił.”
Nie rozumiałam, o co jej chodzi i powiedziałam, że gratuluję im, to wspaniała wiadomość.

A Berenika mówiła dalej: „Wesele było huczne, atmosfera żywa, ale najbardziej zaskoczyło mnie to, że panna młoda nazwała swoją teściową mamą. Wzruszyło mnie to do łez”.
Zrozumiałam, o co chodzi teściowej i zamilkłam. Ale ona nie, a Berenika zapytała, dlaczego nie nazwałam jej mamą. Spokojnie przypomniałam jej, że sama tego nie chciała i że to był nawet jej warunek na weselu.
Berenika zdawała się rozumieć, o czym mówię, ale starała się tego nie okazywać i uśmiechnęła się słodko. Dobrze pamiętam, co powiedziała na weselu: „Jestem mamą tylko jednej osoby – mojego syna. Nie chcę, żeby ktokolwiek inny mnie tak nazywał”.
Wtedy nie byłem zdenerwowany, bo nie zamierzałem jej tak nazywać, ale nasze relacje można nazwać neutralnymi. Berenika nigdy nie okłamywała mnie przysługami i to może być powód, dla którego Mihal i ja mieszkamy razem od 6 lat.
Moja teściowa powiedziała surowym tonem, że od teraz mam mówić do niej mamo, a jeśli tego nie zrobię, będę bardzo żałować. Udawałam, że nie zdaję sobie z tego sprawy i dalej robiłam swoje. Ale teściowa nie zamierzała się wycofać, stało się to dla niej obsesją.
Byłam naiwna sądząc, że to będzie koniec. Już wieczorem zdałam sobie sprawę, że walka dopiero się zaczyna.
Michał, gdy wrócił z pracy, nie zdążył jeszcze nawet zdjąć płaszcza, a już zaczynał okazywać swoje niezadowolenie: „Dlaczego nie chcesz nazywać mojej mamy mamą?”.
Z irytacją odpowiedziałam, że nie jest moją mamą i tyle. Przez te wszystkie lata tego nie potrzebowała, a teraz nagle potrzebuje. Czy on w ogóle wie dlaczego? Michał zawahał się. Widać to było na jego twarzy: nie, nie wiedział.
Powiedziałam mu, że wczoraj była na weselu, gdzie synowa nazwała teściową mamą. Pomyślałam więc, że ja też powinnam.
I czy on chce, żebym nagle zmieniła swoje nastawienie tylko dlatego, że ona tego chce? Mój mąż uważa, że to nic wielkiego.
Nie, to nie jest dla mnie trudne! Ja po prostu tego nie chcę! Michał zacisnął usta z urazą, poszedł do kuchni i ostentacyjnie zaczął jeść obiad w kompletnej ciszy.
Od tego dnia zaczął zachowywać się tak, jakby mieszkał sam w mieszkaniu. Postanowiłam porozmawiać bezpośrednio z teściową.
Berenice spojrzała na mnie z triumfem, co nie wróżyło nic dobrego. Po co wprowadzać niezgodę do naszej rodziny? Czy ona chce, żebyśmy się rozwiedli?
Teściowa powiedziała: „To ty mnie lekceważysz. Dobrze, że mój syn w końcu to zauważył i stanął po mojej stronie. Wszystko, co musisz zrobić, to przyznać się do błędu, przeprosić i nazywać mnie mamą. Czy to takie trudne?”
Nie, może nawet nie robić sobie nadziei, mam własną matkę! Odwróciłam się i wyszłam, trzaskając drzwiami. Ale to nie był koniec niespodzianek.
W domu czekał na mnie wściekły Michał: „Byłaś u mamy? Dzwoniła do mnie! Mówi, że zrobiłaś jej skandal! Przez ciebie ma ciśnienie!”.
Jakie ciśnienie? Siedziała zupełnie spokojnie. Ale Michał nie słuchał. Już zdecydował, że to moja wina.
Zadzwoniłam jeszcze raz do teściowej i zapytałam, dlaczego kłamie. A ona powiedziała, że wszystko się skończy, jak zadzwonię do jej mamy. Zgodziłam się, powiedziałam, że zadzwonię do jej mamy, jeśli ona nazwie mnie córką.
W słuchawce zapadła cisza. Berenice powiedziała, że tego nie zrobi, że mnie nie urodziła. Więc ja jej nie urodziłam, dlaczego miałabym nazywać ją mamą?
Teściowa mruknęła coś i gwałtownie przerwała połączenie. Kilka minut później zadzwonił telefon Michała. Rozmowa trwała pół godziny, po czym wszedł do pokoju z zakłopotaną miną: „Mama zmieniła zdanie. Mówi, że nie chce, żebyś już do niej dzwonił…”.
Uśmiechnąłam się. Wszystko stało się jasne: nie chciała nazywać cudzego dziecka swoją córką.
Anna Lewandowska podzieliła się zdjęciem z córką Laurą. Fani są przekonani: „Jak dwie krople wody”
Agata Duda podzieliła się zdjęciem z przeszłości. Przypomniało jej ono o ważnym dniu w jej życiu