Nie chodzę już do teściów, bo oczekują, że będę im pomagać za każdym razem. Chcę w końcu odpocząć

Mój mąż jest człowiekiem bardzo przywiązanym do swojej rodziny. Przez te wszystkie lata, kiedy byliśmy małżeństwem, prawie w każdy weekend zabierał mnie do swoich rodziców.

Szczerze mówiąc, nigdy nie lubiłam tych wyjazdów. Mimo że mają ładny dom, pobyt tam jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem.

Ponieważ za każdym razem, gdy przekraczałam próg, spotykałam się nie z ciepłem i troską, ale z niekończącymi się zadaniami i prośbami.

Nie mogłam po prostu usiąść przy stole z filiżanką herbaty. Od pierwszej chwili chciano dać mi jakieś zadanie, jakbym była wynajętym pracownikiem, a nie gościem.

Za każdym razem teściowa witała nas z radością i proponowała wypicie herbaty, zrobienie przerwy i zabranie się za wieszanie tapet.

screen Youtube

Ale nikt wcześniej nie ostrzegł mnie o tej tapecie. W rezultacie teściowa i ja spędziliśmy cały dzień majstrując przy tapecie i poszłam spać bardzo późno. Myślicie, że mogłam spać następnego dnia?

Nie! Moja teściowa obudziła nas o świcie i od razu dała nam wszystkie zadania na ten dzień. W rezultacie, kiedy wróciliśmy do domu w niedzielę wieczorem, czułam się tak zmęczona, że nie miałam energii na nowy tydzień pracy.

To tylko jeden przykład. W rzeczywistości zdarza się to regularnie. Rozumiem, że dla mojego męża jest to normalna praktyka.

Jest ich synem i dlatego czuje się zobowiązany do pomocy rodzicom. Ja również pomagam rodzicom, ale mieszkają oni w innym mieście i rzadko tam jeździmy.

Kiedy próbowałam porozmawiać o tym z mężem, wydawał się nie rozumieć, w czym tkwi problem. Powiedziałam mu, że nie chcę tam jechać, że wolałabym zostać w domu, a on zdawał się tego nie rozumieć, mówiąc, że jego rodzice na nas czekają.

Wytłumaczyłam mężowi, że dla mnie taki weekend to nie weekend. Za każdym razem teściowa budzi mnie wcześnie rano. Nawet jeśli chcę się wyspać po tygodniu pracy.

A potem przez cały dzień daje mi zadania: zrób to, zrób tamto. Jestem taka zmęczona! Nawiasem mówiąc, mam też dużo do zrobienia w domu. Muszę posprzątać, kupić jedzenie. Muszę gotować z tygodniowym wyprzedzeniem.

Mój mąż uważa, że jego mama niczego ode mnie nie oczekuje, tylko drobnej pomocy. Westchnęłam i powiedziałam, że czasami jestem gotowa pomóc, ale nie w każdy weekend. Mój mąż powiedział nieszczęśliwie, że w takim razie pojedzie sam.

W tamten weekend zostałam w domu. I było po prostu cudownie! Wreszcie dobrze spałam, w spokoju wykonałam wszystkie swoje obowiązki.

Leżałam w wannie, czytałam książkę. Gotowałam jedzenie na nadchodzący tydzień. A po tym wszystkim miałam jeszcze pół dnia wolnego! Jak na moje standardy, to jakiś niespotykany luksus.

Jednak w następnym tygodniu natychmiast zadzwoniła do mnie teściowa z pytaniem, dlaczego nie przyjechałam z jej synem.

Grzecznie odpowiedziałam, że mam wiele rzeczy do zrobienia w domu i nie mogę zostawić ich bez mojej uwagi.

Moja teściowa najwyraźniej nie była z tego zadowolona, ponieważ tylko ona może mieć interesy, nikt inny. Zdaję sobie sprawę, że teściowa czekała, aż wybielę łaźnię w ten weekend. Teraz będę musiała przełożyć to na następny.

Załamałam się i powiedziałam, że to był powód, dla którego nie chciałam do niej jechać. Zaprasza nas do siebie, a w rezultacie za każdym razem muszę pracować cały weekend.

A tak przy okazji, w pracy jestem bardzo zmęczona. I mam wystarczająco dużo do zrobienia w domu, nawet jeśli ona tak nie myśli. I nie mogę spędzać z nimi każdego weekendu.

Teściowa się obraziła i powiedziała, że w takim razie nie chce mnie widzieć. Ogólnie jesteśmy teraz z nią skłóceni.

Mój mąż przekonuje mnie, żebym pogodziła się z jego mamą, mówiąc, że to nie w porządku, że jesteśmy jedną rodziną. Ale ja nie chcę! Przez tyle lat pomagałam jej, poświęcając swój prywatny czas i odpoczynek. Mam dość!

Postanowiłem zabrać moją starą mamę do siebie, żeby nie musiała mieszkać sama. Okazało się jednak, że wcale tego nie potrzebowała

Melania Trump pojawiła się na inauguracji w ciekawej stylizacji. Co chciała tym przekazać

Mój mąż jest gotowy oddać swoje ostatnie dziecko synowi, a teraz prosi mnie, żebym zrobiła to samo, aby mu pomóc. Sama mam dzieci, wolałabym im pomóc