„Nigdy nie zadajemy sobie pytania, jacy naprawdę jesteśmy, ale ciągle zastanawiamy się, co ludzie o nas myślą”.
To dobrze, gdy ktoś nie jest samolubny, gdy stara się nie urazić ani nie upokorzyć innych, gdy myśli o tym, by ludzie wokół niego czuli się dobrze.
Tak byliśmy wychowywani od wczesnego dzieciństwa: „Jak brzydko się zachowujesz! Patrz, ciocia na ciebie patrzy, zaraz cię zbeszta” lub „Nie kompromituj mnie! Pomyśl, co ludzie powiedzą!”, „Będziesz się wstydzić przed ludźmi…”.
Jako osoba, która pamięta czasy, kiedy tak nas uczono, kiedy liczyła się opinia społeczeństwa, krewnych i sąsiadów, a jednocześnie jako osoba, która już przystosowała się do nowych warunków, bardzo dobrze widzę różnicę między przeszłością z takim wychowaniem a teraźniejszością z zupełnie przeciwnymi koncepcjami.
Z jednej strony daleka jestem od „powinieneś się wstydzić — co ludzie powiedzą!” i nie rozumiem, dlaczego obca ciocia, obca osoba, którą widzimy pierwszy raz w życiu, może besztać dziecko, pokazywać na nie palcem, mówić mu, że źle się zachowuje, kim jest i dlaczego mamy go słuchać i przejmować się jego opinią, i w ogóle, dlaczego mamy się wstydzić przed obcymi ludźmi. Oni mają swoje życie, ja mam swoje.
Ale z drugiej strony, dzisiejszy sposób myślenia „robię co chcę i żyję jak chcę” często prowadzi do utraty granic, wykraczania poza granice rozsądnego zachowania. Ludzie, zwłaszcza nastolatki i młodzież, robią co chcą i krzyczą, że mają własne życie i nikt nie powinien im w nie ingerować.
Gdzie jest równowaga i złoty środek?
„Nie będę zapewniać, że opinia świata, opinia społeczeństwa nic nie znaczy, że jest niczym. To nie są drobiazgi, to znaczy dużo, za dużo.
Ale są chwile, kiedy trzeba wybrać: albo żyć swoim życiem — odważnie, swobodnie, do końca, albo przeciągać upokarzającą, fałszywą, nędzną egzystencję, którą świat w swojej hipokryzji nam przypisuje”.
Jeśli ludzie po prostu nie dbają o opinie innych ludzi, robią to, co chcą, a tym samym wyrządzają zło, obrażają, upokarzają, nie doprowadzi to do dobra.
Ale jeśli użyjesz swojego umysłu i doświadczenia i podzielisz się tym, co jest ważne, a co nie, to wszystko powinno być w porządku.
Możesz przestać martwić się tym, że ktoś nie jest zadowolony z twojego życia tylko wtedy, gdy obiektywnie je ocenisz, swoje życie. W przeciwnym razie alkoholicy i leniwi ludzie są zadowoleni ze swojego życia.
A kobieta może żyć z tyranem, zdrajcą i kłamcą, ale na wszystkie zmartwienia i rady odpowiadać „Nie wtrącaj się do mojego życia. Nie obchodzi mnie, że nie jesteś z czegoś zadowolony”, to zupełnie co innego.
Nie być zależnym od opinii innych ludzi, nie starać się zadowolić innych, zasłużyć na pochwałę, nie bać się krytyki i potępienia – to jest to, czego potrzebujesz do spokojnego życia i sukcesu.
Nikt z nas nie zna prawdy o tym, co myślą o nas inni. Nawet jeśli jesteś pewien, że nie masz wrogów, że wszyscy cię kochają i że zawsze słyszysz tylko pochwały, możesz się mylić.
Możesz nie być lubiany, możesz być potępiany za plecami, możesz być uważany za głupca, ale jednocześnie możesz się uśmiechać i chwalić — ogólnie rzecz biorąc, jesteś hipokrytą.
I co z tego? Ogólnie rzecz biorąc, nie musisz o tym myśleć!
„Nigdy nie przestaje mnie zadziwiać, że wszyscy kochamy siebie bardziej niż innych ludzi, ale bardziej zależy nam na ich opiniach niż na naszych własnych”.
Uzależnienie od opinii innych ludzi jest najtrudniejszym nałogiem.
Rewolucja w tradycji kolędowej. Jak nowe zasady wpłyną na polskie rodziny
Gwiazdy, które nie ukrywają, że przeszły plastykę nosa