Często wracam myślami do czasów, gdy poznałam mojego męża. Mieliśmy wtedy po dziewiętnaście lat. Ale nawet wtedy czułam się winna, że doprowadziłam do rozstania prawdziwej pary.
Moja przyjaciółka, z którą zaprzyjaźniłam się w instytucie, zaprosiła mnie do siebie. W tamtym czasie byłam już w związku i nawet nie myślałam, że ktokolwiek mógłby mnie zainteresować.
Wieczorem wybrałam się z przyjaciółką na spacer do centrum miasta. To właśnie tam wieczorem zbierali się wszyscy młodzi ludzie.
Natalia zaczęła przedstawiać mnie swoim znajomym i rodzinie. Od razu zauważyłam zaciekawione spojrzenie Tadeusza. Przyglądał mi się uważnie, jakby mnie badał. To przeszywające spojrzenie podbiło moje serce.
Kiedy wróciłam do domu, długo myślałam o tym, co czułam do tego chłopaka. I oczywiście było mi wstyd, że w ogóle zwróciłam na kogoś uwagę, będąc w związku z inną osobą. Nie mogłam się długo oszukiwać. Musiałam to przyznać: byłam zakochana w Tadeuszu.
Długo kwestionowałam swoje uczucia do Michała, z którym spotykałam się od ponad 2 lat. Kochałam go może nie jak dziewczynę, ale jak siostrę. To był nawyk.
Nie miałam wątpliwości, że muszę natychmiast zakończyć ten związek. W końcu byłaby to zdrada z mojej strony. Pierwszego dnia po powrocie do domu powiedziałam więc Michałowi o naszym rozstaniu.
Tadeusz był wytrwałym facetem. Znalazł mój numer telefonu przez swoich znajomych, pisał i dzwonił do mnie bez przerwy. Nie czułam się jednak natrętna. W rozmowach ze mną zachowywał się kulturalnie i delikatnie.
Naiwnie wierzyłam, że Tadeusz naprawdę jest mną zainteresowany. Jednak kilka dni później, gdy podzieliłam się swoją radością z przyjaciółką, ta powiedziała mi, że zwariowałam, bo on od kilku lat spotyka się z Magdą i szaleńczo ją kocha, a ze mną się bawi, a potem zostawia.
Powiedzieć, że byłam zdenerwowana, to mało powiedziane. Łzy zakryły mi oczy, a moje serce było chore. Ale wkrótce otrzymałam kolejny telefon od Tadeusza i nie mogłam go nie odebrać.
Jego głos znów mnie oczarował, mimo to zapytałam go o dziewczynę, którą przede mną ukrywał. Tadeusz powiedział, żebym nikomu nie wierzyła, bo nie byłam małą dziewczynką, nie czułam, że mnie kocha. Powiedział, że nie wypiera się w związku z Magdą, ale to przeszłość.
Po tym obwiniałam się, że zaufałam temu facetowi bezwarunkowo. Nie można zrobić czegoś tak głupiego! Ale serce młodej dziewczyny ślepo wierzyło w swojego kochanka.
Tadeusz mnie nie oszukał. Przekonałam się o tym niedługo później, gdy zadzwonił do mnie nieznany numer i odezwał się kobiecy głos, to była Magda, która przedstawiła się jako dziewczyna Tadeusza.
Zrobiła pauzę, najwyraźniej czekając na moje zaskoczenie. A potem kontynuowała, mówiąc, że wtrącam się w czyjś związek. Ona i Tadeusz są razem od dłuższego czasu, a ja przyszłam i wtrąciłam się w ich związek.
Nie chciałam żadnych kłótni i awantur, chciałam z nią spokojnie porozmawiać, jeśli miałam taką możliwość. Poza tym tylko wtedy mogłam się dowiedzieć, czy Tadeusz mówi mi prawdę o ich rozstaniu.
Zgadzam się, że źle jest ingerować w związki innych ludzi, ale z tego co wiem, ona i Tadeusz już wtedy się rozstali. Magda powiedziała, że nie zerwali, tylko się pokłócili i że mogą do siebie wrócić, jeśli zostawię go w spokoju.
Próbowałam wytłumaczyć, że jeśli darzą się prawdziwym uczuciem, to nikt nie może stanąć im na drodze, ale Magdzie się to nie spodobało i się rozłączyła.
W tym momencie poczułam się najszczęśliwsza, bo słowa Tadeusza się potwierdziły. Po telefonie Magdy na mój telefon przychodziły wiadomości z pogróżkami.
Zdawałam sobie sprawę, że ona nic nie zrobi i starałam się nie reagować. Kilka dni później zadzwoniła do mnie Natalia i powiedziała, że Magda wywołała skandal pod domem Tadeusza. Chciała pokazać wszystkim, jak bardzo go kocha.
Przez prawie miesiąc dostawałam wiadomości z pogróżkami, a potem Magda napisała: „Na zawsze będziesz winna rozbicia naszej pary i mojego życia”.
Minęło wiele lat. Tadeusz i ja pobraliśmy się dawno temu i mamy dwójkę dzieci. Ale słowa Magdy wciąż odbijają się echem w moim sercu. Czasami myślę, że naprawdę złamałam jej życie.