„Myślałam, że znalazłam tego jedynego, ale on mieszka z matką po czterdziestce i uważa, że to normalne”

Po moim pierwszym rozwodzie przez długi czas z nikim się nie spotykałam. Moje małżeństwo nie było zbyt udane, a ja chciałam się zrelaksować i poczuć się wolna i niezależna.

Mój były mąż był dość stanowczą osobą. Mimo że dopiero się spotykaliśmy, nie zachowywał się w ten sposób.

A już miesiąc po ślubie zaczął pokazywać, że to on jest szefem domu. Na początku nawet mi się to podobało.

Myślałam, że mieszkam z mężczyzną, który bierze odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za mnie.

Dopiero znacznie później zdałam sobie sprawę, że nie jest do tego zdolny.

Kiedy życie z nim stało się całkowicie nie do zniesienia, złożyłam pozew o rozwód. I dosłownie odetchnęłam z ulgą, gdy zaczęłam żyć sama.

Jak dobrze jest, gdy nikt nie mówi ci, co masz robić!

Postanowiłam, że jeśli kiedykolwiek ponownie wejdę w związek, to z miłą, delikatną i czułą osobą. Dokładnie takie wrażenie zrobił na mnie Michał. Poznaliśmy się w supermarkecie.

Byłem zaskoczony, że zazwyczaj samotni mężczyźni w jego wieku kupują coś w rodzaju pierogów lub dań gotowych, ale koszyk Michała był pełen różnych warzyw, przypraw, mięsa i nie tylko.

Rozmawialiśmy i wymieniliśmy się numerami telefonów. Na naszej pierwszej randce Michał był bardzo miły i uprzejmy. Otworzył mi drzwi, skomplementował mnie, a kiedy zobaczył, że jest mi zimno, zaoferował mi swoją kurtkę. Zdałam sobie sprawę, że spotkałam właściwą osobę.

Nasza dalsza komunikacja tylko potwierdziła moje początkowe wrażenie. Michał był prawdziwym dżentelmenem. A po tym, jak został ze mną na weekend, byłam również przekonana, że wie, jak zrobić wszystko w domu. Michał pozmywał naczynia po obiedzie. A rano robił mi śniadanie.

Powiedziałam mu, że jest idealnym mężczyzną. Nie sprzeciwiał się, bo jego mama mówi mu to samo. Wtedy myślałam, że to tylko słodki żart i nie zwróciłam na to uwagi. Ale to był błąd. W sumie rozmawialiśmy przez około dwa miesiące, kiedy zdałam sobie sprawę, że nigdy go nie odwiedziłam. Chociaż zatrzymywał się u mnie dość często.

Uznałam, że to trochę podejrzane i zaczęłam dokładnie sprawdzać, co się dzieje. Początkowo Michał unikał takich pytań, ale w końcu się przyznał. Powiedział, że u mnie czuje się swobodniej, bo ma mamę w domu.

Oczywiście nie spodziewałam się tego usłyszeć. Ale Michał powiedział mi całkiem spokojnie, że mieszka z matką. Kiedy zapytałam dlaczego, odpowiedział, że to bardzo wygodne. Dobrze się z nią dogadują. Poza tym jest to o wiele korzystniejsze ekonomicznie.

Dopóki nie ma żony, matka się nim opiekuje. Gotuje, pierze, sprząta. W zamian wykonuje wszystkie męskie prace w domu, chodzi do sklepu i zajmuje się prawie wszystkimi sprawami finansowymi.

Michał nie uważa, że jest w tym coś dziwnego. Mówi mi, że kiedy się ożeni, jego matka oczywiście zamieszka oddzielnie od nich. Ale fakt, że ma prawie czterdzieści lat i nigdy nie był żonaty, budzi moje duże wątpliwości.

A teraz nie mam pojęcia, co robić. Wyprowadziłam się od rodziców, kiedy miałam osiemnaście lat. Od tamtej pory pracuję i utrzymuję się sama. Nie mogę sobie wyobrazić dzielenia z nimi mieszkania w tym wieku. Mimo że bardzo ich kocham.

Lubię Michała. Jest miły, mądry i opiekuńczy. Ale nie chcę rywalizować z mamą o jego serce. Myślę, że to mało prawdopodobne, aby tak łatwo zniknęła z jego życia. A ja zdecydowanie nie chcę z nią mieszkać.

Zamiast zasłużonej emerytury Joanna została zmuszona do opieki nad wnukami. Nie wiedziała jednak, jaki prezent szykuje dla niej los

„Moja teściowa otrzymała ode mnie zestaw ręczników zamiast prezentu, który chciała, i myślę, że to wszystko, na co zasługiwała”

„Chcę podziękować mojemu mężowi, który kiedyś opuścił swoją rodzinę dla kochanki: teraz tego żałuje, ale ja nie”