Myślałam, że moja najstarsza córka pomoże mi z młodszymi dziećmi, ale powiedziała, że chce żyć dla siebie i opuściła mnie

Jestem teraz w moim drugim małżeństwie. Sześć miesięcy temu urodziłam trzecie dziecko. Moja najstarsza córka pochodzi od mojego pierwszego męża, a moje średnie i najmłodsze dzieci pochodzą od mojego drugiego męża.

Jest duża różnica między moją córką a jej braćmi. Najstarszą córkę urodziłam wcześnie. Miałam wtedy dziewiętnaście lat. Wyszłam za mąż po raz drugi dopiero w wieku trzydziestu jeden lat.

Ten rok nie był dla mnie łatwy. Ciąża, poród, mój średni syn idzie do pierwszej klasy, a najstarszy kończy szkołę.

Rozmawialiśmy z córką o jej dalszej edukacji. W pobliżu naszego domu znajduje się szkoła wyższa. Zasugerowałam, żeby córka poszła tam studiować.

To byłaby świetna opcja. Jest blisko domu, a po zajęciach córka mogłaby pomagać mi z chłopcami.

screen Youtube

W tamtym czasie moja córka nie odmówiła. Szczerze myślałam, że wszystko przedyskutowałyśmy i sprawa została rozwiązana.

Przecież najstarsza widzi, jak trudno jest mi samej zajmować się dziećmi. Mój mąż pracuje na zmiany, nie ma go miesiącami. Praktycznie nie ma pomocy w takiej pracy.

Kilka tygodni przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego moja córka zaskoczyła mnie informacją, że zamierza wyjechać na studia. Dostała się do regionalnego college’u.

Moja córka po prostu wykorzystała fakt, że ja, wyczerpana małym dzieckiem i brakiem snu, przestałam ją kontrolować i postanowiłam uciec z domu!

Oczywiście ta sytuacja była dla mnie nieprzyjemna. Załamałam się i nakrzyczałam na córkę. W odpowiedzi zaczęła mnie wyzywać i mówić, że pozbawiam ją życia, że chce żyć dla siebie, a nie dla swoich braci.

Wyobrażacie sobie? Tyle pokoleń ludzi uważało, że to normalne, że starsze dzieci pomagają wychowywać młodsze, a ta jedna uważała, że odbieram jej życie!
Pokłóciliśmy się i moja córka zamieszkała z babcią. I to nie do mojej matki, ale do babci mojego byłego męża.

Wtedy stało się dla mnie jasne, gdzie wieje wiatr! Oczywiście, jak mogłabym sobie poradzić bez mojej „ulubienicy”: mojej byłej teściowej? Kiedy później moja córka borykała się z problemami, to właśnie babcia obiecała, że na początku pomoże jej z pieniędzmi, dopóki nie znajdzie jakiejś pracy na pół etatu.

Tyle energii włożyłam w córkę. Z powodu jej narodzin nie mogłam nawet zdobyć odpowiedniego wykształcenia. Opuściłam więc uniwersytet na drugim roku. Nadal żyję w statusie: „Nieukończone studia wyższe”. I zamiast wdzięczności za wszystko, co dla niej zrobiłem przez te wszystkie lata, otrzymałem jawną zdradę.

Do ostatniej chwili wierzyłem, że moja córka opamięta się i wróci. Ale najwyraźniej jej babcia źle ją tam traktowała. We wrześniu moja córka wyjechała na studia.
Od czasu do czasu pisze do mnie wiadomości, które wyglądają bardziej jak kpina. Wysłała mi zdjęcie z pierwszej inicjacji. Jakby chciała mnie zirytować swoją zadowoloną miną.

Mój syn poszedł do pierwszej klasy. Muszę z nim pracować. Pomagać mu w odrabianiu lekcji. I po prostu muszę zabrać go rano do szkoły. Myślałam, że mam kogoś, na kim mogę polegać w tej sprawie. Teraz zostałam postawiona twarzą w twarz z całym tym horrorem.

Przez jakiś czas starałam się odgonić od siebie emocje. Ale pewnego dnia znów się zdenerwowałam i napisałam do córki, że już nigdy nie wróci do domu. Ona nie ma już domu. Jeśli nie będzie już uważała nas za swoją rodzinę, spróbuję odciąć ją od naszego życia.

Zobaczymy, jak będzie śpiewać o swojej wolności, kiedy sama będzie potrzebować pomocy.

Moja synowa wychowuje swoją wnuczkę na dokładną kopię siebie, to już jest zauważalne. Nie rozumiem, dlaczego to robi

Mój mąż i ja jesteśmy prawdziwie zakochani, ale często jesteśmy zazdrośni. Nasi przyjaciele nie rozumieją tego zachowania, ale nam to nie przeszkadza

„Lisa i jej rodzina zamieszkają w moim mieszkaniu, a ja zostanę z wami”: teściowa wymyśliła jak pomóc córce, ale zapomniała nas o to zapytać