Minął miesiąc, odkąd trafiłam do domu opieki, a żadne z moich dzieci mnie nie odwiedziło. Nie chciałam myśleć, że na starość nikt mnie nie potrzebuje.
Kiedy przyszedł do mnie lekarz, aby zapytać, jak się czuję i dlaczego nikt mnie nie odwiedza, poczułam się zakłopotana, ponieważ moi synowie naprawdę mnie nie odwiedzali.
Kiedy zadzwoniłam do szwagierki mojego najstarszego syna, Kuby, żeby zapytać, kiedy mnie odwiedzą, bez wahania odpowiedziała, że mam pieniądze, więc mogę sobie kupić cokolwiek. Na nic innego nie mają czasu.
Nie sądziłam, że odwiedzenie mojej starej matki, którą zostawili jako sierotę, jest czymś zbyt trudnym.
W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że przez całe życie wykorzystywali mnie jako służącą i dodatkowy zarobek, a kiedy się zestarzałam, byłam dla nich bezużyteczna.

Pieniądze nigdy nie były dla mnie problemem, więc poszłam do domu spokojnej starości, by sprawdzić, czy ktoś potrzebuje mnie bez nich.
Po oderwaniu się od rutyny dowiedziałam się, że mój brat zmarł, mieszkał sam i nie miał nikogo, więc byłam jedyną spadkobierczynią.
Tak więc, nie mówiąc nikomu, wróciłam do domu, a mój młodszy syn zadzwonił do mnie, aby dowiedzieć się, jak sobie radzę.
Zdaję sobie sprawę, że moi synowie chcą ode mnie tylko pieniędzy i że przez cały miesiąc żaden z nich nawet do mnie nie zadzwonił.
Mają wiele cnót, ale nie byłam w stanie nauczyć ich miłości i współczucia dla swoich bliskich. Przez ponad 20 lat pracowałam we Włoszech i zarabiałam pieniądze na utrzymanie moich dzieci, a one zgodziły się, by ich matka spędziła starość w domu opieki.
Moje synowe są kobietami z charakterem i nie miałem moralnego prawa ingerować w wybory moich synów.
To było ich życie, a nie moja decyzja. Pamiętam, jak oczekiwały ode mnie pieniędzy i prezentów.
Szkoda, że nie pomyślałam wtedy, że uczę ich tego i przestali widzieć we mnie matkę, a zaczęli widzieć we mnie tylko pieniądze.
Rok temu zdecydowałam, że muszę pomyśleć o sobie. Zaczęłam więc urządzać swoje mieszkanie.
Nie daję już moim dzieciom żadnych pieniędzy, a moje synowe nie pozwalają mi mieszkać z moimi synami, a ja sama tam nie pójdę, bo chcę spokoju.
Na początku moi synowie byli zdenerwowani, ale potem stwierdzili, że prawdopodobnie kupię im samochody, więc na jakiś czas przestali o tym wspominać.
A potem moi synowie przyszli. Nawet nie zapytali mnie, jak się czuję, tylko od razu zaczęli opowiadać, jakie samochody wybrali i ile kosztują. Potem zapytali mnie, kiedy w końcu zaoszczędzę potrzebną sumę.
Słuchałam ich i nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Ani razu nie powiedziałam, że zamierzam kupić im samochód! Zdecydowali się na to, ponieważ byli przyzwyczajeni, że pracuję tylko dla nich.
Ale teraz priorytetem jestem ja i moje potrzeby. Dopóki nie znajdę mieszkania, samochody dla moich synów nie wchodzą w grę.
Nawiasem mówiąc, nawet nie zdawali sobie sprawy, że mam im za złe, że nie odwiedzają mnie w domu starców. Najwyraźniej stali się całkowicie obojętni, myśląc tylko o sobie.
Kupiłam im mieszkania, ale żadna z synowych nic im nie dała. Ale synowe uważają, że ich matki nie są im nic winne.
Ale ja mam niekończące się roszczenia i żądania. Niech się obrażają, niech będą niezadowolone, ale ja swojej decyzji nie zmienię.
Danuta Martyniuk przyłapana w Warszawie. Żona Zenka Martyniuka skradła serca widzów