„Moja teściowa zaproponowała nam zamieszkać w jej domu, podczas gdy my będziemy oszczędzać na własne mieszkanie: teraz żałuję, że się na to zgodziłam”

Niedawno dowiedzieliśmy się z mężem, że nasza mała rodzina powiększy się o nowego członka.

Oboje jesteśmy szczęśliwi, ale też smutni: będziemy musieli odłożyć nasze marzenia o komfortowym, godnym szacunku życiu na długi czas.

Faktem jest, że nie planowaliśmy mieć dzieci tak wcześnie.

Chcieliśmy najpierw zaciągnąć kredyt hipoteczny i spłacić go, nawet jeśli nie w całości, to w większości.

I dopiero wtedy mogliśmy się zrelaksować: polecieć nad morze i odpocząć. A potem wrócić do normalnego życia.

screen Youtube

Ale wszystko potoczyło się inaczej. Mój szczęśliwy mąż dzwonił do rodziny, a ja siedziałam obok niego.

Po skończonej rozmowie wyjaśnił, że jego matka oferuje mi możliwość zamieszkania w jej mieszkaniu na jakiś czas. Byłam zadowolona z tej opcji — nie musiałabym wydawać pieniędzy na wynajem mieszkania, a teściowa mieszka niedaleko. Gdyby coś się stało, moja rodzina jest przy mnie.

Jak się okazało, ona myślała podobnie. Gdy tylko się wprowadziliśmy i przewieźliśmy swoje rzeczy, Natalia zaczęła porządkować mieszkanie. Nie wiem, jak nieszczęśnicy, którzy mieszkali tu przed nami, mogli znieść taką gospodynię.

Każdego ranka stała na progu. Przychodziła z miską w ręku, żeby nakarmić syna, który chyba nie miał żony. Generalnie mnie ignoruje. Wchodzi, jakby to był jej własny dom: sprawdza czystość parapetów, ładuje pranie i prasuje rzeczy.

Od czasu do czasu moja teściowa pyta mojego męża, patrząc na mnie niezręcznie, czy wiem, jak zrobić cokolwiek w domu.

Rozumiem, że ona po prostu wykorzystuje moją sytuację. Po pierwsze, jestem w ciąży. Po drugie, natychmiast znaleźliśmy się w sytuacji zależnej.

Mimo że zaprosiła nas do mieszkania tutaj, zawsze tu jest i wszystko kontroluje. Po trzecie, mojego męża zawsze nie ma w domu. Pracuje w nadgodzinach, co daje mojej teściowej pełną swobodę.

Ja pracuję zdalnie. Pracuję 3-4 godziny dziennie, resztę czasu sprzątam i gotuję. I oczywiście daję sobie czas na odpoczynek. Z jakiegoś powodu teściowa uważa, że nic nie robię, mimo że mieszkanie jest sterylnie czyste.

Co więcej, przychodzi i gotuje, a potem niczego nie myje. Łazienka jest po niej mokra, podłoga śliska, a lustra poplamione. Po cichu idę i wszystko myję.

Dlaczego to znoszę? Na początku byłem w szoku. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że zrozumie, że to nienormalne. Niech teściowa na początku przychodzi i mnie kontroluje — to zrozumiałe, nowi lokatorzy, ryzyko. Mimo że jesteśmy rodziną.

Ale niespodziewane wizyty nie ustają. Przed naszym ślubem Natalia traktowała mnie dobrze. Najwyraźniej nie sądziła, że wszystko jest takie poważne. W jej mniemaniu byłem najgorszą możliwą partią dla jej syna. Cóż, nic nie można zrobić!

Teraz rozumiem, że to, co się dzieje się nie skończy. Mój mąż nie może mnie ochronić — sam boi się matki.

Mówiąc dokładniej, mówi, że bardzo boi się jej sprzeciwić, ponieważ jego matka ma słabe serce. Lepiej być cierpliwym. Jeśli zostanie zabrana do szpitala z naszego powodu, będzie się obwiniać do końca życia.

Nie odważę się zmienić zamków w jej własnym mieszkaniu. To prawdopodobnie nawet nielegalne. Mieszkamy tu bez umowy, na ptasich prawach. Nie mamy dokąd pójść. Muszę szybciej zarabiać, żeby mieć czas na wzięcie kredytu hipotecznego przed narodzinami dziecka.

Więc po prostu oglądam ten cyrk i staram się uspokoić. Niech przyjdzie. Niech gotuje — mam mniej pracy. Niech beczy — nie obchodzi mnie to. Jestem gotowa krzyczeć na siebie: No co ja sobie myślałam, kiedy się na to zgadzałam?

Nie stać nas teraz na wynajęte mieszkanie. Pieniądze są policzone co do grosza. Mąż płaci mojej mamie za czynsz. Pracuję nad tym, aby jak najszybciej uzyskać staż pracy wymagany do otrzymania solidnego zasiłku macierzyńskiego. Znaleźliśmy już bank, który jest gotowy zatwierdzić dla nas kredyt hipoteczny, a wszystko, co pozostaje, to zaoszczędzić pieniądze i je wpłacić.

Kiedy już to powiedziałam, wszystko stało się łatwiejsze. Chcę cię tylko ostrzec: nie mieszkajcie z rodzicami, w domu rodziców, w mieszkaniu rodziców. Zwłaszcza jeśli was nie akceptują i nie lubią.

Starsza pani szła ulicą. Było mroźno, zimno, ślisko. Poprosiła nieznajomą dziewczynę o pomoc w zejściu ze wzgórza

Rodzice mojego męża dali nam mieszkanie w prezencie ślubnym, a teraz moja teściowa mówi nam, jak mamy żyć: „Dlaczego przestawiłaś szafę, dlaczego tak późno gotujesz”

Ukochany Marii odszedł 35 lat temu, a ona otrzymała list dopiero teraz: „Opiekuj się dziećmi, bardzo Cię kocham”