Moja teściowa zabrała ze sobą jedzenie, które jej nie zasmakowało, ale jak się okazało, nie dla siebie: „Jedzą u mnie wszystko”

Stało się to w zeszłego Sylwestra. Po raz pierwszy świętowaliśmy go z moim mężem Michałem jako mąż i żona. Aby uczcić ten wyjątkowy moment, zaprosiłam na imprezę naszych rodziców.

Moi odmówili, bo mieli już zarezerwowany pokój w ośrodku wypoczynkowym, ale obiecali, że przyjdą za rok. Ale rodzice mojego męża się zgodzili.

Chciałam zrobić jak najlepsze wrażenie na teściowej moim gotowaniem. Wiedziałam, że mnie nie zaakceptuje: to nie było moje pierwsze małżeństwo z Michałem, a ja byłam już dość stara. Ale oni chcieli mieć wnuki.

My z Michałem też chcieliśmy mieć dzieci, ale jeszcze nam się nie udało. Więc cotygodniowe pytania „Kiedy?” od teściowej były trochę irytujące. Ale starałam się tego nie okazywać, bo chciałam być dobrą synową.

Poza tym zajmowałam kierownicze stanowisko, więc prawie nie miałam czasu na gotowanie. Często zamawialiśmy jedzenie na mieście, albo gotował Michał. Moja teściowa trochę zemdlała, gdy usłyszała tę wiadomość.

screen Youtube

Moja ocena jako synowej spadła do zera, więc zorganizowałam ten uroczysty obiad, aby uspokoić teściową i pokazać jej, że potrafię gotować.

W dniu święta zaczęłam gotować o 9 rano. Po 12 godzinach, trzech sałatkach, dwóch gorących daniach, garści przekąsek i nakryciu stołu, padłam na kanapę wyczerpana, a jeszcze musiałam się przygotować.

Wkrótce przyjechali moi teściowie. Nie mogli zostać z nami długo, mieszkali na wsi i nie mogli zostawić swoich zwierzaków na długo, więc przyjechali, kiedy „skończyli”. W ich języku oznaczało to „skończone”.

Moja teściowa spojrzała na moje nakrycie stołu i powiedziała, że wykonałam dobrą robotę, co było bardzo miłe. Ale potem zapytała, co będziemy jeść.

Szczerze mówiąc, strasznie nieprzyjemnie było słyszeć takie słowa po całym dniu gotowania. Wiedziałam jednak, że moja teściowa jest trudną kobietą, więc postanowiłam się nie poddawać.

Zaproponowałam, żeby najpierw spróbowała, bo było naprawdę pyszne. A w piekarniku jest kurczak. A sałatki w lodówce to tylko przekąski.

I wtedy teściowa powiedziała, że woli poczekać na danie główne. Tak świętowaliśmy Nowy Rok: teść z mężem degustowali nalewki, które przywieźliśmy z podróży, teściowa krytykowała moje jedzenie, a ja cierpliwie słuchałam.

Nie dokończyłam kurczaka, za mało posoliłam rybę, za mało groszku wsypałam do oliviera, za dużo było śledzia w śledziu pod futrem, ta sałatka to sama trawa, a przekąski są bez smaku. I gdzie w ogóle są kanapki z łososiem?

Cały wieczór czułam się okropnie. Ale znosiłam to, bo chciałam, żebyśmy miały normalne relacje. Dla dobra mojego męża.

O drugiej poszliśmy do swoich pokoi. Położyłam się dla teściów w salonie na pięknej sofie, a w zamian usłyszałam, że kiedyś kładli rodziców w sypialni.

Wolałam udawać, że nie zauważyłam tego incydentu. Jeszcze zanim zasnęłam, przeklinałam dzień, w którym wymyśliłam ten psikus. Postanowiłam zrobić wszystko, by powiedzenie „jak świętujesz Nowy Rok, tak go spędzasz” nie spełniło się w moim przypadku.

Następnego dnia obudziłam się w południe. Na zewnątrz było już jasno, a moi teściowie wrócili do domu. Zaparzyłam kawę i poszłam po śmietankę.

Lodówka przywitała mnie pustymi półkami. Na początku byłam zaskoczona. Potem byłam zła, że znowu muszę coś ugotować.

A potem ucieszyłam się, że teściowa zabrała ze sobą moje jedzenie. To oznaczało, że jej smakowało. W świetnym nastroju postanowiłam zadzwonić do teściowej.

Nie miała nic przeciwko temu, że wszystko zabrali, a mi się podobało, bo musiało im się podobać.

Potem teściowa wyjaśniła, że nie wzięli wszystkiego dla siebie, tylko dla świń. Nie zrozumiałam żartu i postanowiłam zapytać teściową jeszcze raz, a ona powiedziała, że nie żartuje.

Byłam oszołomiona. Spędziłam cały dzień na gotowaniu, a teściowa nie dość, że zabrała je bez mojej zgody, to jeszcze dla świń.

Nie mogłam dłużej tego znieść i powiedziałam, że będziemy jeść to jedzenie jeszcze przez dwa dni, spędziłam cały wczorajszy dzień na gotowaniu, a oni mi to zrobili. To nie jest ludzkie.

A moja teściowa powiedziała, że to jedzenie jest naprawdę nieludzkie, że ugotowałam je jakby specjalnie dla jej świń.

Zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu tutaj rozmawiać i odłożyłam słuchawkę. Moja teściowa nigdy nie zrozumiała, dlaczego mnie obraziła, ale nigdy więcej nie zaprosiłam jej na święta.

Mój ojciec zawsze lubił mojego brata bardziej niż mnie, ale kiedy mój brat dowiedział się, że zostawił mi wszystko, przestał się do mnie odzywać

Moja siostra poprosiła mnie o opiekę nad siostrzeńcem przez tydzień, a on został ze mną przez miesiąc

Moja córka nie podziela moich poglądów na życie i uważa, że skoro jestem na emeryturze, to powinnam opiekować się wnukami. Ale ja chcę robić to, co lubię, nawet na emeryturze