screen Youtube
Moja teściowa potrafi zamienić każdy zestaw najpyszniejszych potraw w tak niejadalny syf, że żaden zdrowy człowiek nie chciałby tego jeść.
Na szczęście rodzice mojego męża mieszkają w innym mieście i odwiedzają nas tylko kilka razy w roku.
Po tych wizytach kilka razy myję i wietrzę całe mieszkanie, bo teściowa i tak dostanie się do kuchni i coś ugotuje.
Próbowałam o tym rozmawiać z mężem, żeby jego matka przyjeżdżała tylko po to, żeby miło spędzić czas z nim i wnukiem, a nie dotykała mojej kuchni i nic nie gotowała.
Mój mąż uważa, że dramatyzuję, ponieważ dorastał, jedząc jedzenie swojej mamy i nic mu się nie stało.
A mama mojego męża naprawdę pasjonuje się smażonymi plackami. Udaje jej się usmażyć je prawie do zwęglonego stanu i nigdy nie widziałam takich nadzień, jakie wybiera gdziekolwiek indziej!
W miarę zbliżania się świąt noworocznych stopniowo zaczęłam robić zakupy spożywcze i przygotowywać noworoczne menu.
Mój mąż powiedział, że w tym roku jego rodzice nie przyjadą do nas na ferie zimowe, z czego byłam bardzo zadowolona.
Aż pewnego dnia wróciłam wieczorem z pracy do domu i już przy wejściu poczułam, że coś się pali. Kiedy weszłam na swoje piętro, nie było wątpliwości – obrzydliwy smród dochodził z naszego mieszkania.
Kiedy otworzyłam drzwi kluczem, prawie wpadłam na teściową nos w nos. Teściowa rzuciła się, by mnie uściskać i pogratulować.
Byłam oszołomiona, ponieważ nie rozumiałam, kiedy przyjechała. Teściowa wyjaśniła, że chciała zrobić niespodziankę mnie i mojemu synowi i to się udało.
Kiedy weszłam do mieszkania, pierwsze co zrobiłam, to otworzyłam okna, bo teściowa upiekła ciasta. Te same, które Ihor tak uwielbia – z wątróbką. Zapach był okropny.
Poprosiłam teściową, żeby usiadła na chwilę. Zapytałam ją, czy pamięta, żebym kiedykolwiek gotowała w jej kuchni, kiedy przyjeżdżałam do niej w odwiedziny.
Matka mojego męża odpowiedziała, że mogę robić, co chcę na jej posesji. Wytłumaczyłam jej, że nie będę tego robić, bo to ona jest tam gospodynią, ale to jest mój teren i nie ma potrzeby zakładać tu jakiegoś sklepu z cheburekami.
Teściowa nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Powiedziałam wszystko, co myślałam o jej gotowaniu i niebezpieczeństwach związanych ze smażonym jedzeniem.
Musiałam powiedzieć wszystko to, co przez lata maskowałam grzecznością! Moja teściowa milczała, mrugając oczami, a potem wzięła oddech i powiedziała, że teraz rozumie, kim naprawdę jestem, i w przeciwieństwie do innych teściowych stara się mnie wspierać i pomagać, a ja jestem niewdzięczną synową.
Potem usiadła i powiedziała, że teraz moja kolej, by jej służyć. Ożywiłam się i dodałam, że chętnie to zrobię. Teściowa zdjęła fartuch, rzuciła mi go pod nogi i poszła do sypialni, zamykając drzwi.
Gdy próbowałam przewietrzyć kuchnię i wyczyścić patelnię, zdałam sobie sprawę, że to nie koniec rozmowy.
Mój mąż, teść i syn niedługo wrócą, a ja będę musiała przeprosić za obrażenie teściowej. A mój mąż po cichu znowu zjadłby te obrzydliwe placki z wątróbką. Fuj!
Ale ani przez chwilę nie żałowałam, że to powiedziałam. Przynajmniej teraz nie muszę już udawać i dusić się tymi pasztecikami!
To była sobota, mój pięćdziesiąty urodzinowy poranek. Wstałam wcześniej niż zwykle, choć nie spałam prawie…
Zawsze wierzyłam, że prawdziwa miłość to wtedy, gdy dwoje ludzi idzie przez życie razem, wspiera…
Kiedyś myślałam, że po sześćdziesiątce życie powoli się kończy. Że człowiek ma już tylko wspomnienia,…
Z pozoru to była zwykła sobota. Żona krzątała się po kuchni, w powietrzu unosił się…
Kiedy podpisywałam papiery rozwodowe, ręce mi drżały, ale w głowie panował dziwny spokój. Jakby wszystko…
Nie wiem, jakim cudem życie potrafi tak przewrotnie igrać z człowiekiem. Rok temu byłam szczęśliwą…